Wietrzychowski wieniec na prezydenckich dożynkach

2014-09-19 08:00:00(ost. akt: 2014-09-18 16:08:41)
Poświęcili mu kilkadziesiąt, a nawet kilkaset godzin żmudnej i ciężkiej pracy. Nad projektem pracowali od zimy. Zboża i kwiaty suszyli całe lato. A wszystko po to, aby ich wieniec wyglądał jak najlepiej na prezydenckich dożynkach.
Już w najbliższą sobotę 13-osobowa reprezentacja Wietrzychowa razem z burmistrzem Dariuszem Szypulskim pojedzie do Spały, aby wziąć udział w dożynkach prezydenckich. Będą reprezentowali nie tylko Wietrzychowo, ale gminę Nidzica, powiat nidzicki, a nawet województwo warmińsko-mazurskie. To nagroda za zwycięstwo w ubiegłorocznym konkursie na najładniejszy wieniec dożynkowy w województwie, którą zdobyło Wietrzychowo. — Nie jedziemy z myślą o wygranej, ale myślę, że nie będziemy mieli się czego wstydzić — mówi sołtys, Anna Gołębczyk.

Plotą od pokoleń

Mieszkańcy Wietrzychowa plotą wieńce od przynajmniej 10 lat. — Co prawda osoby biorące w tym udział się zmieniają, ale tak to już jest. Na początku robiły to babcie, później ich córki, a teraz wnuczki — wyjaśnia Anna Gołębczyk. Zaznacza, że praca nad wieńcem daje dużo satysfakcji, ale nie należy do najlżejszych. — Już w zimie Piotr myśli nad projektem, wiosną konsultujemy go, a później przechodzimy do działania — dodaje. Panie z Wietrzychowa szukają pięknych kłosów zbóż. Wycinają je nożyczkami, żeby nie niszczyć upraw, ale najpierw pytają zaprzyjaźnionych rolników czy nie mają nic przeciw temu, aby wykorzystały do wieńca niewielką część ich plonów.

— Zboże trzeba odpowiednio przygotować. Oczyścić, ułożyć, powiązać w pęczki, a później wysuszyć — wymienia sołtys Wietrzychowa. W tym roku dużo zboża zgniło podczas suszenia, ale panie się zabezpieczyły i przygotowały więcej niż potrzebowały. — To, co zostanie też się nie zmarnuje. Dzieci będą wykorzystywać zboże do palemek i stroików — zapewnia.

To ciężka praca

Panie z Wietrzychowa przyznają, że robienie wieńca nie należy do najlżejszych prac. — 2 razy dziennie przez trzy tygodnie zajmowałyśmy się pleceniem. Ręce nieraz odmawiały bezpieczeństwa, a i kręgosłupom zdarzało się strajkować — mówią z uśmiechem. Do tego dochodzi jeszcze obwiązywanie sznurkiem stalowego stelaża. — Wymaga to dużo siły. Tak dużo, że nawet sznurek czasami pękał — dodaje. Zgodnie przyznają, że czują jednak ogromną satysfakcję.

— Zdarzało się, że w konkursie na wieniec zdobywałyśmy pierwsze czy drugie miejsce w gminie, ale to, że wygrałyśmy na dożynkach wojewódzkich było dla nas ogromnym szokiem — mówi Anna Gołębczyk. Dodaje, że przed udziałem w dożynkach prezydenckich są lekko zestresowane, ale uważają, że nie będą się miały czego wstydzić. Tegoroczny wieniec jest przygotowany z jęczmienia, żyta, lnu, pszenżyta, owsa i pszenicy. Do tego dochodzą suszone kwiaty, jarzębina i żywe słoneczniki. — Ale efekt końcowy poznamy dopiero na dożynkach, bo cały czas pracujemy nad wieńcem — mówi Anna Gołębczyk. Po dożynkach wieniec trafi do kościoła, a później zostanie wystawiony na dwór i będzie dużym karmnikiem dla ptaków.


Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając na olecko.wm.pl w ramkę " ZAŁÓŻ PROFIL ", która znajduje się w prawym, górnym roku strony.Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij tutaj
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Kamila Oczkowicz



Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Adrian #1488470 | 212.160.*.* 19 wrz 2014 14:43

    macie awarie strony , a redakcja spoko loko jest nie zwalniać ludzi :) zwalniać głąbów którzy piszą bezsensowne komentarze :) Z resztą fajne dziewczyny tam w redakcji pracują :)

    odpowiedz na ten komentarz

  2. makarena #1488259 | 81.130.*.* 19 wrz 2014 09:57

    Otwieram rano lodówkę, a tam siedzi Dariusz S. i patrzy na mnie z błagalną miną. Głosuj na mnie, głosuj na mnie.. powiedział. Niestety data przydatności do użycia lada dzień mu się kończyła, więc mąż wyniósł dziada na śmietnik.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5