Trwa prokuratorskie śledztwo w sprawie wody

2015-09-28 10:20:00(ost. akt: 2015-09-28 10:43:08)
Dotychczasowe czynności pozwoliły zawężyć teren, z którego TRI mógł dostać się do wód gruntowych

Dotychczasowe czynności pozwoliły zawężyć teren, z którego TRI mógł dostać się do wód gruntowych

Autor zdjęcia: Anna Wółkowska

Wprawdzie biegły nie wydał jeszcze opinii, która ma dać odpowiedź na pytanie, czy znaczne przekroczenie dopuszczalnych norm zawartości trichloroetenu w wodzie z ujęcia przy ulicy Wyborskiej stworzyło zagrożenie dla zdrowia i życia osób, które ją spożywały, to przeprowadzone do tej pory czynności pozwoliły zawężyć teren, z którego ta substancja mogła przeniknąć do wód gruntowych.
- Na ujęciu wody przy ulicy Wyborskiej są 2 studnie. W jednej woda jest całkowicie czysta. W ogóle nie stwierdzono w niej obecności trichloroetenu, natomiast w drugiej normy są nadal znacznie przekroczone - powiedział nam prokurator Daniel Brodowski.

Poinformował, że trwają przesłuchania osób, które pracowały w firmie, która w przeszłości w tym miejscu prowadziła swoją działalność i używała tej substancji. Wiadomo już, w jakich pojemnikach trichloroeten był przechowywany i jakie ilości tego związku wchodzą w grę. Przedsiębiorstwo nie istnieje od lat 90-tych. Policja wystąpiła jednak do archiwum pod Warszawą, o udostępnienie dokumentów - faktur i rachunków w zakresie obrotu niebezpieczną substancją w tej firmie.

Zastępca Prokuratora Rejonowego przyznał, że bardzo pomogły tu badania wykonane przez Wodociągi i Kanalizacje. Jeśli będzie taka potrzeba, to prokuratura w ramach postępowania zleci specjalistycznej firmie przeprowadzenie badań terenowych.

Zła wiadomość - trichloroeten nadal przedostaje się do wód gruntowych. Dobra - woda z zanieczyszczonej studni mieszała się z tą pochodząca z drugiej studni, więc stężenie TRI w sieci wodociągowej było już znacznie niższe niż na ujęciu.

Przypomnijmy: 8 lipca Nidzicę obiegła wiadomość, że woda w miejskim wodociągu jest skażona. Władze gminy wydały komunikat z prośbą o jej oszczędzanie i niepodlewanie ogródków. Poinformowano też, że mogą wystąpić okresowe spadki ciśnienia i braki wody. Na forach internetowych wrzało. Mnożyły się spekulacje. Mieszkańcy masowo ruszyli do sklepów po zapasy wody mineralnej. Ujęcie przy ulicy Wyborskiej zostało natychmiast zamknięte. Szybko wykluczono też możliwość celowego skażenia źródła. Do tej pory cała Nidzica i pobliskie miejscowości zaopatrywane są w wodę z bezpiecznego ujęcia przy ulicy Kolejowej.
awu





Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Kto winien #1825515 | 88.156.*.* 30 wrz 2015 08:37

    Przyczyny i kto jest tego winien.Dobrze że się Pan zna na wodzie. Wpompowane zostały duże pieniądze w budowe tego ujęcia czy ktoś sprawdził że tam jest skażony teren ?

    Ocena komentarza: warty uwagi (14) odpowiedz na ten komentarz

  2. Jerzy Sosnowski #1825388 | 188.146.*.* 29 wrz 2015 22:23

    skażenie jest bezspornym faktem, natomiast pytanie brzmi czy szukają przyczyny we właściwym miejscu

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Do mieszkańca #1825275 | 88.199.*.* 29 wrz 2015 20:00

      Czy to wina obecnej lub poprzedniej władzy ,czy dyrekcji i likwidatora Farum. Przecież nikomu z poprzedników którzy budowali stację uzdatniania wody nie przyszło do głowy że w fabryce obok ktoś kiedyś wylewał rozpuszczalnik który był deficytowym towarem do gleby w takich ilościach. Mów co chcesz ale to nie wina Szypulskiego a na pewno już nie Kosmali. Temu ostatniemu zafundowali tylko kłopot . Chyba że to dywersja lub jakiś nidzicki chemik zrobił sobie zabawę.

      Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. Mieszkaniec #1824252 | 195.154.*.* 28 wrz 2015 14:10

        Niedawno rada miejska, przy akceptacji burmistrza Kosmali i vice Śpiewaka podniosła nam cenę wody. Argumentowano to koniecznością sfinansowania inwestycji m.in na ul. Wyborskiej. Teraz się okazuje, że studnia znajduje się w miejscu skażonym, a woda z niej zagraża zdrowiu mieszkańców. Czy przed rozpoczęciem inwestycji nikt nie wykonał badania terenu ? Nikt za to nie odpowiada ? Panie burmistrzu ! Dlaczego my mieszkańcy musimy płacić za partactwo podległych Panu urzędników ? Dalej będziemy utrzymywać świete krowy ? Gdzie obiecywane przez Pana i Pana zastępce zmiany ? Panie Kosmala i Spiewak ! Tu chodzi o nasze życie i zdrowie ! żarty się skończyły !!!!!!!!!!

        Ocena komentarza: warty uwagi (12) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

        1. ? #1824181 | 178.36.*.* 28 wrz 2015 12:47

          Najważniejsze było żeby nie podlewać ogródków, a czy jest zagrożenie dla życia i zdrowia mieszkańców nikogo nie obchodziło. Wystarczyło ludziom powiedzieć od razu o zagrożeniu i sami by zdecydowali czy chcą pić tę" mieszaną z dwóch studni " wodę na własne ryzyko, czy kupią wodę w sklepie. Poprzednia rada miejska przeznaczyła też środki na zakup 1000 litrowych zbiorników na wodę pitną do wykorzystania w sytuacjach kryzysowych. Można wiec było wodę dostarczyć nawet osobom, których nie stać na zakup w sklepie.

          Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz

        2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5