Odnaleźli stare fotografie. Wspomnienia odżyły

2015-11-13 15:00:00(ost. akt: 2015-11-13 15:06:53)

Autor zdjęcia: Paulina Cedlerska

Na początku października pisaliśmy o tajemniczych zdjęciach, które zostały odnalezione pod chodnikiem w okolicach Wietrzychowa. Udało się rozwiązać zagadkę. Właściciele pamiątek opowiedzieli historię, którą skrywają stare fotografie.
Album w okolicach Wietrzychowa znalazł Jakub Pierzyński. - Syn swoje znalezisko przyniósł do domu. Były w nim fotografie, mapy i pocztówki, wszystko było bardzo mokre. Wiele zdjęć zawilgotniało. Resztę osuszyliśmy. Teraz szukamy ludzi, dla których może to być ważna pamiątka - mówiła w październiku Tamara Ambroziak, mama Jakuba. Miesiąc później odnalazł się właściciel albumu. Fotografie należą do Grzegorza Busza, który mieszka w podnidzickich Tatarach. - O ukrytych pod chodnikiem fotografiach żona dowiedziała się od koleżanki - mówi właściciel pamiątek. - Nie mam pojęcia, jak zdjęcia znalazły się pod Wietrzychowem - przyznaje. Wanda i Alojzy Buszowie mieszkali w Nidzicy od 1974 roku, przez około 10 lat. - Ojciec był znaną osobą w lokalnej społeczności, m.in. był dyrektorem TPGK, kierował też Przedsiębiorstwem Eksploatacji Cystern, był też wiceprezesem Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska - wspomina pan Grzegorz. - Być może fotografie zostały zgubione przez nieuwagę, kiedy rodzice przeprowadzali się do Działdowa - zastanawia się. Część odnalezionych zdjęć jest doskonale znana właścicielowi pamiątek. - Oglądałem je w rodzinnym albumie, kiedy byłem mały - mówi. Na starych fotografiach oprócz rodziców pana Grzegorza jest także jego wujostwo. - To zdjęcia z rajdu motocyklowego do Zakopanego, który został zorganizowany w 1963 roku - mówi Grzegorz Busz. - Mapkę, która była w albumie sporządził mój ojciec, część odnalezionych fotografii pokrywa się z trasą przejazdu. Wydaje mi się, że zdjęcia z Węgier były zrobione podczas wycieczki zakładowej - dodaje.

Na trasie były problemy techniczne
Rodzice Grzegorza Busza nie żyją od 20 lat. Dotarliśmy do Henryka Tutuckiego, który ma obecnie 86 lat i jest wujkiem właściciela albumu odnalezionego pod Wietrzychowem. Był on współorganizatorem pamiętnego rajdu, jest mieszkańcem Działdowa. - W wycieczce motocyklowej wzięli udział rodzice oraz ciocia i wujek. Miałem wtedy 9 lat, nie pamiętam dokładnie tego okresu, pewnie zostałem w domu z dziadkami - wspomina Grzegorz Busz. - Ojciec był bardzo ciekawy świata, lubił podróże, my z małżonką również podzielamy tę pasję - dodaje. Okazało się, że część identycznych fotografii, jak te z albumu znalezionego pod Wietrzychowem, Henryk Tutucki odnalazł w swojej domowej kolekcji. - Zdjęcia były robione moim prywatnym, rosyjskim aparatem, podczas wycieczki - wspomina. Wujek pana Grzegorza dokładnie pamięta tamtą wyprawę. - Bardzo sympatycznie wspominam ten rajd, nie było takie tłoku na szosie, jak teraz. Wycieczka trwała kilka dni, najwięcej czasu spędziliśmy z Zakopanem, spaliśmy też w Sandomierzu, odwiedziliśmy Wieliczkę oraz Kraków - dodaje. Henryk Tutucki był prezesem działdowskich PSS-ów, wcześniej kierował Spółdzielnią Inwalidów "Jedność". - Wspólnie z tatą Grześka wpadliśmy na pomysł zorganizowania rajdu, to była spontaniczna decyzja - wspomina pan Henryk. - Jechaliśmy równo, nie było żadnych wyścigów. Każdy z nas uważał na drodze, byliśmy ostrożni, wieźliśmy przecież swoje żony - uzupełnia. Na trasie nie obyło się bez usterek. - Szwagier miał małe problemy techniczne z motocyklem, ale znalazł fachowca w Płocku, który od ręki naprawił usterkę - mówi wujek Grzegorza Busza. - Ja też miałem małe kłopoty z przewodami paliwowymi, ale udało nam się to wspólnymi siłami naprawić- wspomina.

Moc wspomnień
-Wiele bym oddał, żeby mieć znowu te lata, które miałem wtedy - mówi Henryk Tutucki. - Teraz rzadziej oglądam te fotografie, bo znam je na pamięć - dodaje. Dzięki zaangażowaniu Tamary Ambroziak prywatne zdjęcia odzyskał Grzegorz Busz. - Jesteśmy bardzo wdzięczni, że ktoś w taki sposób potraktował te fotografie, poświęcił im tyle uwagi - mówi właściciel albumu. - Część zdjęć z tego okresu miałem w prywatnym albumie, ale tylko niektóre, dlatego bardzo się cieszę, że je odzyskałem. Wśród pamiątek były też pocztówki i fotografia z autografem Aleksandry Śląskiej. - To była ulubiona aktorka mojego ojca, rodzice często bywali w teatrze, więc pewnie stąd ten podpis - mówi Grzegorz Busz. Odzyskane pamiątki zajęły jedno z ważniejszych miejsc w rodzinnym albumie państwa Buszów.


pc

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Zenon #1857231 | 88.156.*.* 13 lis 2015 19:27

    Brawo dla Jakuba i Jego Mamy Tamary!!!

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5