8 kolejka NHLPN. Liderzy się nie poddają

2016-01-09 22:42:48(ost. akt: 2016-01-10 11:31:57)

Autor zdjęcia: Jerzy Boczkowski

W sobotę (9 stycznia) w hali widowiskowo-sportowej w Nidzicy rozegrano 8 kolejkę Nidzickiej Halowej Ligi Piłki Nożnej
Nidzica Halowa Liga Piłki Nożnej zbliża się do półmetka rozgrywek. W 8 kolejce spotkań rozegrano kilka spotkań mających spore znaczenie w czołówce obydwóch lig. Liderzy I i II ligi grali z wiceliderami i utrzymali swoje przodownictwa w tabeli. W dolnych rejonach równie ciekawie się działo. Polonia Jagarzewo odniosła swoje pierwsze ligowe zwycięstwo, a Piekarze z PSS Społem pokonali bezpośredniego rywala w tabeli Wolnych Strzelców.

Mecze były zacięte i emocjonujące. Sporo pracy miała opieka medyczna zawodów a dwóch zawodników Mateusz Szczypiński z Cuby Napiwoda i Damian Dąbrowski z Kametu z powodu urazów przed czasem musieli opuścić boisko.

Skorpion Napiwoda uległ Polonii Jagarzewo 4:10. Skorpiony, no cóż nie wiedzie się tej drużynie od początku rozgrywek, a Polonia po dobrej i skutecznej grze pokonała wysoko swego rywala. Sklep nad rzeczką Rączki uległ Fc Miami 1:3

Isoroc Polska zremisował z Cubą Napiwoda 2:2 (1:1). W 2 minucie Mateusz Szczypiński z podania Bartka Kruschel wyprowadził Cubę Napiwoda na prowadzenie. Wyrównał w ostatniej minucie też Szczypiński ale Bartek z Isorocku. Po zmianie stron nieporozumienie w szeregach obronnych Cuby i znowu ten sam zawodnik czyli Bartek Szczypiński zdobywa kolejnego gola dla Isorocku. Wyrównał na minutę przed końcem Bartek Kruschel po podaniu Jacka Madeja. Kontuzji w tym meczu nabawił się zawodnik Cuby Mateusz Szczypiński który musiał opuścić boisko.

Kolejny mecz w I lidze i kolejny remis 2:2. Tym razem Kamet takim samym wynikiem remisuje z janowieckim Leuro Alpi. Na początku spotkania Mateusz Karwacki z Kametu ładnym uderzeniem trafia w spojenie słupka z poprzeczką. Dwie minuty później i gol dla Leuro, a jego autorem jest Andrzej Wacikowski. W tej samej minucie Kamet wyrównuje po kiksie janowieckiego bramkarza Tomka Langowskiego, a ładnym uderzeniem zza pola karnego popisał się Michał Mosakowski. Przed przerwą zryw Alpi i Robert Pokrzywnicki wyprowadza swój zespól ponownie na prowadzenie.

W II połowie gra niepotrzebnie zaostrza się. Arbitrzy każą masowo jednego po drugim zawodników obydwóch drużyn i na boisku przerzedziło się a zespoły grały zaledwie w dwu osobowych składach. Na 3 minuty przed zakończeniem spotkania Mateusz Karwacki doprowadza do remisu po okresie przewagi liczebnej jego zespołu. Co prawda Leuro zdobył jeszcze jednego gola ale sędziowie bramki Mariusza Serowika nie uznali, gdyż ten pomógł sobie ręką w trakcie strzelania gola.

Lider walczył do końca i nie poddał się
W meczu na szczycie I ligi lider tabeli Blues Brothers Zagrzewo podejmował wicelidera Agro Partner Old Boys i zremisował ten mecz 4:4 (2:3). Świetne widowisko zaprezentowali nidzickiej publiczności piłkarze obydwóch drużyn. W bramce Old Boys pod nieobecność Bogdana Powirskiego wystąpił weteran ligi Mirek Łochnicki. Czapki z głów przed tym zawodnikiem, mimo swego wieku a w bramce niczym rutyniarz cuda wyczyniał i swoimi wspaniałymi interwencjami nie raz wychodził obronną ręką z trudnych pojedynków. Jako pierwsi gola zdobywają zagrzewianie. Mirka Łochnickiego zaskakuje po solowej akcji Dominik Bróździński. Chwilę później i Robert Stasiukiewicz szybko doprowadza do remisu.

Dwie minuty później i mamy powtórkę poprzednich zdobyczy bramkowych obydwóch zespołów. Najpierw Dominik Bróździński dla Blues Brothers, a za chwilę celnie uderzył Grzesiu Mróz. Do przerwy na tablicy wyników widnieje remis 2:2. Emocje w tym meczu sięgają zenitu. Miło było popatrzeć na grę obydwóch drużyn. Szybka gra i wysokie tempo meczu to to co mogliśmy zaobserwować w tym meczu. Remis długo utrzymywał się w tym meczu bo aż do ostatniej minuty. Na 30 sekund przed zakończeniem prowadzenie dla Agro Partner uzyskuje ładnym uderzeniem z prawej strony Robert Wiński, kilka sekund później i Szymon Zieja strzela na 4:2. Teraz Blues Brothers przyciska i w kilku ostatnich sekundach po golach niezawodnego Dominika Bróździńskiego doprowadza do remisu 4:4.

Katalończycy Działdowo pokonali Mniejszą o Nazwę 2:1 (0:1). Mniejsza o Nazwę szybko bo już w 30 sekundzie zaskakuje bramkarza działdowian Marcina Szmita po golu Arka Oszczędy. Wyraźnie gra nie kleiła się Katalończykom w tym okresie, czegoś brakowało temu zespołowi. Nie było tego błysku w ich grze i z tąd zespół z Działdowa przegrywał do przerwy 0:1. Po zmianie stron widzimy zupełnie inną grę tego zespołu, grę do której przyzwyczaili nas ci piłkarze. To oni zdominowali drugą połowę i po golach Kacprach Ciesielskiego i Piotra Czarneckiego zasłużenie wygrali ten mecz 2:1. Obydwa zespoły wystąpiły w osłabionych składach. Wśród Mniejszej o Nazwę zabrakło Roberta Sobotka i i Mateusza Mętlickiego a wśród Katalończyków Dawida Piocha który z ławki rezerwowych dyrygował poczynaniami swego zespołu.

W meczach II ligi Na Podwójnym Gazie pokonali Zjednoczone Emiraty Tatarskie 3:1. Zryw Szkotowo pokonał PSB Mrówkę również 3:1. W meczu kolejki lider tabeli Podwórkowy Klub Sportowy pokonał wicelidera Stalmot & Wolmet 4:1 (1:0). Mecz ciekawy prowadzony w szybkim tempie. PKS zdobywa prowadzenie po golu samobójczym zawodnika Stalmotu. Wyrównuje w 11 minucie najlepszy strzelec zespołu Radek Olszewski. PKS szybko kontruje rywala i po golu Damiana Płoskiego ponownie ten zespół prowadzi. Za chwilę Robert Wawrowski dokłada kolejnego gola i przewaga PKS-u wzrasta. Mirek Zbirowski ze Stalmotu nie wykorzystuje idealnej sytuacji na zmniejszenie wyniku. W końcówce Stalmot przeważał, dążył do zmiany wyniku, lecz nadział się na kontrę i stracił czwartego gola. Mecz mimo wyraźnego zwycięstwa PKS-u był wyrównanym widowiskiem.

PSS Społem Piekarze pokonali bezpośredniego sąsiada w tabeli Wolnych Strzelców 3:2 (1:0). Jak zwykle w meczu z udziałem Piekarzy najjaśniej świecił Żarówka. Kolejny dobry mecz tego zawodnika. Spotkanie z Wolnymi Strzelcami było wyrównanym spotkaniem. Piekarze w I połowie posiadali optyczną przewagę. Częściej byli przy piłce, częściej stwarzali groźniejszy sytuacje pod bramką rywala, niestety skutecznością też nie grzeszyli. W 10 minucie kapitan zespołu Żarówka czyli Kuba Smoliński tak w swoim stylu do którego powoli przyzwyczaja nidzicką publiczność strzałem trudnym technicznie do wykonania bezpośrednio wprost z rzutu rożnego zdobywa prowadzenie dla swego zespołu.

Po zmianie stron Daniel Karla w 12 minucie po ładnej akcji całego zespołu zdobywa drugiego gola dla Piekarzy. Na cztery minuty przed zakończeniem spotkania grający w osłabieniu Piekarze tracą pierwszego gola którego dla Wolnych Strzelców zdobywa Timo Kowalski. W końcowych minutach Timo fauluje Wojtka Boczkowskiego za co ujrzał żółty kartonik. Grający w przewadze Piekarze starają się podwyższyć rezultat. Szarżujący na lewym skrzydle Wojtek Boczkowski zbyt mocno wykłada piłkę do Żarówki, a ten niestety do niej nie dochodzi i wyborna sytuacja na podwyższenie rezultatu zostaje zmarnowana. Na 30 sekund przed zakończeniem obroną Piekarzy zamieszał Shadi al Madani i wyrównał stan meczu. Wydawać by się mogło że już jest po meczu i kolejnym remisem zakończy się ten mecz. No, ale przecież Żarówka gra wśród Piekarzy i po ładnym golu na 5 sekund przed końcową syreną 3 punkty w tym meczu zgarniają Piekarze.

Kram Nidzica raczej dość niespodziewanie pokonał Fc Chlorothinaikos 3:2 (1:0). Mecz dość ciekawy. Chlorothinaikos nienajlepsze zawody rozegrał a Kram odwrotnie. Gra tego zespołu mogła się podobać, zespół ambitnie walczył o każdą piłkę. W 9 minucie prowadzenie dla Kramu zdobywa najlepszy zawodnik tego zespołu Krystian Kielecki z podania Przemka Olszewskiego. Po zmianie stron Chlorothinaikos szybko wyrównuje. Okres 14 i 15 minuty meczu to kolejne dwa gole dla Kramu i dość wyraźna przewaga tego zespołu w tym meczu. Rozmiary przegranej na 2:3 na minutę przed zakończeniem zmniejsza Bartek Grzela. Kram zasłużenie po ciekawej i ładnej grze wygrywa te spotkanie, a Chlorothinaikos miał szanse wskoczyć na drugie miejsce w ligowej tabeli, a tak o tę lokatę będzie musiał solidnie popracować w następnych kolejkach




2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5