O prehistorycznych ozdobach z bursztynu opowiada prof, Mazurowski

2016-06-11 10:10:00(ost. akt: 2016-06-10 21:29:00)

Autor zdjęcia: Halina Rozalska

Wczoraj ( 10 czerwca) w sali nidzickiego MOPS-u prof. Ryszard Mazurowski podczas spotkania ze studentami Uniwersytetu III Wieku opowiadał o odkryciu tysięcy skarbów zrobionych z bursztynu.
Prof. Ryszard Mazurowski, archeolog pochodzący z Nidzicy, został zaproszony przez uczestników UWT. Tematem jego wykładu były badania archeologiczne, które od roku 1980 prowadzi na obszarze Żuław Wiślanych.

Słuchacze dowiedzieli się, że cały pas wybrzeża Zatoki Gdańskiej był największym obszarem w czasach przedhistorycznych, na którym wydobywano bursztyn.

— Gdyby mi student na egzaminie powiedział, ze osadnictwo na Żuławach było już od 5200 do 4400 roku przed Chrystusem, to postawiłbym mu dwóję — mówił profesor. — I zostałem za to ukarany, bo sam odkryłem osady ludności na tych terenach, która zajmowała się zbieraniem i przeróbką bursztynu — dodał.

Na brzegach jednej z ówczesnych odnóg ujścia Wisły, po cofnięciu się ku północnemu – wschodowi wód Zalewu Wiślanego, przybyła z Wysoczyzny Elbląskiej ludność kultury rzucewskiej masowo zakładała obozowiska sezonowe.

— Odkryliśmy w nich setki pracowni obróbki bursztynu, kilka skarbów z doborowym surowcem lub ozdobami, ponad 170.000 zabytków związanych z jego obróbką, w tym naturalne bryłki, odpady produkcyjne oraz około 17.000 półwytworów ozdób i ich form finalnych, a także użytkowane w procesie produkcyjnym narzędzia krzemienne, kamienne, kościane i rogowe — mówił profesor Uniwersytetu Warszawskiego Ryszard Mazurowski.

Wśród nich znajdowały się bransolety, pasy ozdobne, naszyjniki, zawieszki różnego kształtu.

— Wynoszone z obozowisk gotowe ozdoby przeznaczano na własne potrzeby lub wymieniano je na inne dobra z lokalną ludnością „rzucewską — mówił prof. Mazurowski.

Doborowy surowiec, jak również wczesne płytkowate półwytwory ozdób, przeznaczone były na wymianę dalekosiężną ze społecznościami zamieszkującymi nie tylko dorzecze Wisły, ale również obszary Środkowej i Południowej Europy.

Podczas prac wykopaliskowych wydobyto również naczynia: patery, wazy, łyżki, puchary, amforki, czarki, kubki. — Te stołowe naczynia były bogato zdobione — mówił profesor.

Udało się także ustalić, że ci, którzy pracowali przy wydobyciu i przeróbce bursztynu żywili się bardzo dobrze, spożywając mięso ze świni, owiec, kóz.

— Odkryte szkielety pozwalają stwierdzić, że jedzono mięso z psów — opowiadał Ryszard Mazurowski.

Nie gardzili również szczupakami, jesiotrem, sandaczem, okoniem i sumem. Jedli mięso z jeleni, turów, sarn, łosi.

Na zakończenie profesor Mazurowski przekazał uniwersytetowi swoją książkę pt. "Prahistoryczne bursztyniarstwo na Żuławach Wiślanych".

Również studenci, dziękując za wykład przekazali profesorowi książki promujące Nidzicę.

Tak na marginesie, profesor wyjaśnił, że słowo "zołza" po arabsku znaczy "żona'.






Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. www #2009031 | 217.99.*.* 11 cze 2016 10:21

    To może wreszcie ktoś poprawi podręczniki historii i przestaną uczyć głupot najmłodsze pokolenie ? Że niby najstarsze ślady cywilizacji to Biskupin. A na ternach Polski do 900 roku żyli tylko dzikusy.

    odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5