Nie będzie to klasyczny dokument o historii jakiejś bitwy

2016-07-17 16:00:00(ost. akt: 2016-07-14 10:14:26)

Autor zdjęcia: Archiwum

Powstaje kilkuodcinkowy projekt "Tannenberg 1914". O wizji, pomyśle i pierwszych dniach pracy nad produkcją rozmawiamy z reżyserem ,,Mazurskich Tajemnic" ks. Przemkiem "Kawą" Kaweckim SDB.
— Skąd wziął się pomysł na nagranie takiego materiału?

Projekt "Tannenberg 1914" jest kontynuacją "Mazurskich Tajemnic". Urodziłem się i wychowałem na Mazurach, ale korzenie mojej rodziny, podobnie jak większości mieszkańców tego regionu, wyrastają z zupełnie innych obszarów naszej ojczyzny. W efekcie, jako dziecko, niewiele mogłem dowiedzieć się na temat tego, co działo się na Mazurach przed rokiem 1945.

Kiedy w dzieciństwie pytałem dorosłych o powojenny cmentarz w Orłowie, który wtedy był plątaniną drzew i krzewów, w odpowiedzi słyszałem, że pochowani są tam jacyś Niemcy - najprawdopodobniej faszyści. Komuna robiła wszystko, aby między nowymi i starymi mieszkańcami Mazur nie było zbyt wielkiej łączności w świadomości historycznej. Dopiero jako nastolatek zacząłem odkrywać koleje losu ziemi, na której się wychowałem.

Odkryłem, że wielkie wydarzenia historycznie działy się niemal na podwórku, na którym się wychowałem. I tak, krok po kroku, poznawałem i poznaję tajemnice Warmii i Mazur. Jednym z ważniejszych wydarzeń historycznych, jakie miały miejsce w okolicach Nidzicy, w której się wychowałem, była bitwa pod Tannenbergiem, dlatego po wielu latach chodzenia po pobojowiskach, cmentarzach i innych miejscach, gdzie zmagali się żołnierze dowodzeni przez generała Samsonowa z armią kierowaną przez Hindenburga, dojrzałem do tego, aby opowiedzieć historię mojego poznawania Tannenbergu w formie kilkuodcinkowego serialu.

Warto dodać, że Tworząc Mazurskie Tajemnice od razu myślałem, aby zrealizować serię odcinków o Bitwie generała Samsonowa. Z drugiej strony, moje krótkie filmiki o dawnych dziejach naszych terenów cieszą się dużą popularnością, zgłaszają się ludzie, którzy chcą ten projekt wspierać, rozwijać. Osobiście też zapraszam coraz więcej osób, które będą się pojawiać w Mazurskich Tajemnicach. I na przecięciu tych dwóch wektorów - mojej pasji i odpowiedzi na nią wielu życzliwych osób stworzyła się okazja, aby zrealizować w miarę profesjonalną produkcję o Bitwie Tannenberskiej.

— O czym będzie opowiadał program?

Na pewno nie będzie to klasyczny dokument o historii jakiejś bitwy. W tym projekcie chciałbym poniekąd pokazać moją drogę odkrywania tego co wydarzyło się w naszej okolicy w roku 1914. Moją przygodę z Tannenbergiem rozpocząłem dawno temu od cmentarza w Orłowie na który zabieram wszystkich znajomych, którzy odwiedzają mnie na Mazurach.

Pamiętam jak kiedyś siedziałem sobie na cmentarzu w Orłowie i czytałem fragment opisów bitwy i zrozumiałem, że na polach, które mijam samochodem, czy też rowerem, sto lat temu maszerowały armie zagrzewane do szturmu muzyką orkiestry polowej. Od tamtej pory, kiedy patrzę na pagórki między Łyną a Orłowem, zawsze towarzyszy mi aura tajemniczości i szacunku do ludzi, którzy na tym terenie stracili życie. Potem przyszedł czas na kolejne epizody i wydarzenia związane z bitwą. Jezioro Kownatki, Szkotowo - długi czas jeździłem tam tylko po to, aby się wykąpać, nie miałem świadomości jak wielkie manewry prowadzone były wokół tych akwenów.

Dopiero 3 lata temu dotarłem na Cmentarze wojenne w Szkotowie, Lipowie - to piękne miejsca, zmuszające do refleksji. Po pewnym czasie nabrałem również świadomości, że pod Tannenbergiem po jednej i drugiej stronie zaborczych armii walczyli Polacy. Często żołnierze siedzący w okopach przeciwnych stron rozmawiali ze sobą po polsku. W związku z tym, ogromnych emocji dostarczają mi zawsze odwiedziny na cmentarzu w Waplewie.

Podczas walk w tym rejonie doszło bowiem do kuriozalnego wydarzenia, okazało się, że po dwóch stronach konfliktu są rodzeni bracia. W jakiś sposób informacja ta miała dotrzeć do dowódców, którzy odesłali ich na tył działań, a według innych informacji - żołnierze ci otrzymali urlop, aby odwiedzić matkę, która mieszkała w okolicy. Ta sytuacja dobitnie pokazuje bezsens wojny, ale też dramat Polaków tamtego okresu, bo żołnierze ci mówili po polsku.

Warto podkreślić, że dotarcie i odkrycie wielu ciekawych miejsc związanych z bitwą w naszym regionie było możliwie dzięki lekturze wielu publikacji. Największą wiedzę czerpię jednak zawsze ze spotkań z konkretnymi ludźmi - pasjonatami swoich lokalnych historii. Regionaliści, pasjonaci, poszukiwacze - to ludzie, którzy będą siłą napędową tego programu.

— Kiedy rozpoczęły się i jak przebiegały pierwsze dni pracy nad produkcją?

Prace rozpoczęliśmy już w kwietniu. Trzeba było stworzyć wstępny scenariusz, ustalić listę gości, nawiązać kontakty itd. Zaplanowaliśmy 3 tygodnie zdjęciowe. Pierwszy tydzień mamy już za sobą. Praca trwała od wczesnego ranka do zachodu słońca i to w upałach lub w strugach deszczu. Aktualnie oglądamy efekty, weryfikujemy scenariusz, oczytujemy się, umawiamy terminy z kolejnymi bohaterami i na początku sierpnia ruszamy na kolejne zdjęcia.

— Gdzie będzie kręcony materiał?

Na temat Tannenbergu powstało kilka filmów dokumentalnych, które opowiadają - w wielkim skrócie - co wydarzyło się na pograniczu Mazur w sierpniu 1914 roku. Naszym zamysłem jest opowiedzenie o bitwie w miejscach, gdzie trwały walki. W poszczególnych odcinkach chcemy opowiedzieć o istotnych epizodach tej bitwy. Dotychczas byliśmy już z kamerą w Uzdowie, Działdowie, Nidzicy, Łynie, Orłowie, Olsztynku, Iławie, Ogrodzieńcu, Szkotowie, Kownatkach.

Planujemy odwiedzić jeszcze Lidzbark, Radoszki, Szczytno, Waplewo, Frąknowo, Wielbark, Zimną Wodę i kilka innych, istotnych dla przebiegu bitwy lokalizacji. Przewodnikami w naszym projekcie są regionaliści, pasjonaci historii, poszukiwacze skarbów, członkowie stowarzyszeń prowadzących prace poszukiwawcze i archeologiczne na obszarze południowych Mazur. Dotychczas realizowaliśmy zdjęcia m.in. z udziałem Mariana Odachowskiego - prezesa Towarzystwa Miłośników Ziemi Działdowskiej, Franciszka Skibickiego - pasjonata historii działdowszczyzny i bitwy pod Tannenbergiem, Bogumiła Kuźniewskiego - prezesa Towarzystwa Przyjaciół Olsztynka, ale również rodzimych pasjonatów: Huberta Domańskiego i Wiesława Nowosielskiego oraz kilku innych ciekawych postaci.

— Kto jest odpowiedzialny za produkcję?

Pomysł filmu o bitwie pod Tannenbergiem udało się nam osadzić przy współpracy z Miejsko-Gminnym Ośrodkiem Kultury w Lidzbarku w szerszym kontekście projektu, który wsparty został przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach konkursu "Patriotyzm Jutra". Za reżyserię i stronę merytoryczną odpowiadają Mazurskie Tajemnice. Poza tym, do udziału i partnerstwa w naszym projekcie zapraszamy kolejne instytucje i prywatne osoby. Warto podkreślić, że wielkie wsparcie otrzymaliśmy już od Nidzickiego Ośrodka Kultury i Archiwum w Nidzicy, nie mówiąc już o prywatnych osobach.

— Kiedy będzie można zobaczyć program? Gdzie będzie emitowany?

Zdjęcia i montaż powinniśmy zrealizować do końca września. Następnie chcemy przygotować serię pokazów premierowych, z udziałem naszych bohaterów, w miejscowościach związanych z bitwą. Pojawimy się więc w miastach, takich jak Lidzbark, Nidzica, Działdowo itd., ale również w małych wioseczkach, jak Łyna, Napiwoda, Rączki, a także wszędzie tam, gdzie uda się nam znaleźć partnerów do współpracy. Docelowo wszystkie odcinki serialu zostaną opublikowane w internecie, mamy jednak nadzieję, że produkcja będzie na tyle dobra, że pokażemy ją w kanale historycznym jakiejś telewizji.


Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. JOJO #2028700 | 46.112.*.* 18 lip 2016 09:22

    przecież ci superfilmowcy ze Stolycy to mówią i pokazują że tu tylko wino Arizona ludzie piją....to jak to jest?

    odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5