"Pokemoniarze" są wśród nas

2016-08-01 16:00:00(ost. akt: 2016-08-01 13:19:28)
Nidziccy pokemoniarze

Nidziccy pokemoniarze

Autor zdjęcia: Czytelnik

Pokemon Go to gra, która w krótkim czasie podbiła serca właścicieli smartfonów. Już 21 mln ludzi na całym świecie szuka dzikich stworków. Wśród nich są także nidziczanie.
Postanowiłyśmy dowiedzieć się na czym owa aplikacja polega. Gra jest dość prymitywna, wykorzystuje telefon i GPS, czyli to do czego jesteśmy przyzwyczajeni i z czego potrafimy korzystać.

Po naciśnięciu ikony ,,Pokemon Go" wyświetla się mapa, wskazująca nasze aktualne położenie. Dookoła zaznaczone są ważniejsze punkty, takie jak: ratusz, zamek, kościół, winiarnia itp. W ich pobliżu najczęściej skupiają się pokemony. Teraz czas znaleźć kogoś, kto wprowadzi nas w tajniki aplikacji.

"Pokemoniarzy" u nas nie brakuje

— Trzeba patrzeć na mapę. W pewnym momencie zaczną wyświetlać się na niej liście. Należy podążać w tym kierunku, bo tam znajduje się pokemon. Musimy się jednak spieszyć, bo po 15 minutach znika on z danej lokalizacji. Jest zatem określony czas, w którym można złapać stworka — tłumaczy jeden chłopców.

Idziemy zatem w stronę liści, mijamy rynek, ratusz, zbliżamy się do kościoła św. Wojciecha. W momencie dotarcia do miejsca docelowego, liście powinny zamienić się w pokemona. Niestety tak się nie stało. — Pokemon jest w kościele. Tam nie łapiemy — mówią rozczarowani chłopcy. Trudno, poszukamy innego. — Jak naciśniesz na obiekt będąc koło niego i przejedziesz palcem trzy razy po ekranie, otrzymasz specjalne kule (pokeballe) do łapania pokemonów. Po osiągnięciu 5 poziomu można też walczyć — wyjaśniają.

W końcu udało nam się złapać stworka. Telefon zawibrował, sygnalizując obecność pokemona. Wtedy wystarczy tylko kliknąć na niego i palcem rzucić w jego kierunku kulką (pokeball). Po złapaniu zwierzaka wyświetlają się informacje na jego temat, tj. nazwa czy moc. Naciskając przycisk w prawym górnym rogu ekranu zmienia się widok, widzimy wtedy pokemona, nie na wirtualnej mapie, lecz na tle rzeczywistego obiektu.

Ryzyko uzależnienia
Gra zbudowana jest na modelu uzależniającym, bo oparta jest na: doświadczeniu społecznym, działaniu rytualnym, aktywności, mistrzostwie (jesteśmy coraz lepsi). Oprócz punktów PokeStop (obiektów w pobliżu rynku, parku itp.) na mapie znajdują się także punkty PokeGym.

Na początku gry wybieramy z jedną z trzech frakcji, do których chcemy należeć. Potem nasze pokemony pilnują aren przed zajęciem. Oznacza to, że gra nigdy się nie kończy. Ponadto aplikacja cały czas owiana jest tajemnicą. Nie wiemy co czeka nas na dalszych poziomach.

Rodzi to ciekawość, którą gracz chce zaspokoić. Pewne rzeczy możemy przyspieszyć kupując gadżety w sklepie. Dodatki są wirtualne, pieniądze, które musimy za nie zapłacić niestety już nie. Pokemon Go to gra, w której po raz pierwszy połączono rzeczywistość ze światem wirtualnym. Firma, która wprowadziła aplikację na rynek w ciągu 2 tygodni zarobiła 10 mld dolarów.

Zalety
Niewątpliwą zaletą jest ruch i spędzanie czasu na świeżym powietrzu. We współczesnych czasach młodzież i tak wiele czasu spędza przed ekranem komputera, tabletu, smartfona. Jeżeli mogą to połączyć z pewnego rodzaju sportem, to jest to zdecydowana korzyść.

Pokemonów często szukają grupy. Służy to niejako integracji, wychodzeniu do ludzi. Jest to nowa forma spędzania czasu z przyjaciółmi, a nawet z rodziną. — Zaczęliśmy grać, żeby młodego zmusić do ruchu, bo "zamulał" w domu, a teraz chodzi, nawet biega w poszukiwaniu tych stworków — mówią rodzice jednego z graczy.

W grupie siła

Ciekawostką jest fakt, że coraz częściej restauracje, kawiarnie wykorzystują Pokemon Go, żeby zwabić do siebie klientów, ogłaszając, że u nich właśnie wykluwają się pokemony. W wielu miastach stworki łapane są grupowo.

Bardziej zaawansowany gracz, posiadający już moduł wabiący może umieścić go w gnieździe i czekać. Z jego działania mogą skorzystać wszyscy gracze w okolicy. Powstają grupy, fanpage na portalach społecznościowych. Ludzie wymieniają się doświadczeniami, umawiają na wspólne polowanie.

Niebezpieczne sytuacje

Oprócz wspomnianego wcześniej ryzyka uzależnienia istnieją również inne wady produktu. Młodzi ludzie szukając pokemonów chodzą z nosami w telefonach. Taka nieuwaga prowadzić może do wypadków, potrąceń przez nadjeżdżające pojazdy. Są i tacy, którzy podążają ,,po trupach do celu".

Media podają mnóstwo przykładów, jak gracze dobijają się do prywatnych mieszkań- również w środku nocy, bo w nich akurat ukrywa się stworek. Żeby zagrać w Pokemon Go trzeba się zalogować. Niestety aplikacja prosi o pełen dostęp do konta Google, czyli żąda więcej uprawnień niż potrzebuje, czego wielu graczy nie zauważa. Wniosek nasuwa się sam- wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem.


WASZYM ZDANIEM

Janek: — Gra jest bardzo fajna, największym plusem jest to, że trzeba wychodzić z domu, żeby grać. Ja osobiście mam 8 poziom, prawie 9 i dziennie gram od godziny do 3. Lubię sobie wyjść około 17 poszukać pokemonów. Najlepsze okazy udało mi się złapać przy szkole numer 3 i przy Biedronce na Żeromskiego. Szukam stworków głównie ze znajomymi, ponieważ sprawia to więcej frajdy.

Andrzej: — Gra, zabawa... były kiedyś klasy, była guma, były kapsle, teraz pokemony, nie widzę w tym nic złego. Zwłaszcza, że wyciąga ludzi z domów na podwórko. Niech Nidzica zrobi wojewódzkie albo krajowe mistrzostwa pokemona, rozsławi się, hotele i agroturystyka zarobią!

Ewa: — Ludziom udzieliła się kacza głupota!

Natalia: — Ale ruch dla każdego chociaż dla małych i dużych!

Maro: — Co maja ci ludzie robić, niech sobie zbierają te pokemony, co by nie robili to źle...

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. keszer #2040307 | 4 sie 2016 15:18

    Polecam geocaching - szukamy prawdziwych pokemonów (czyli keszy) a nie wirtualnych, z wykorzystaniem namiarów GPS - to coś jak kiedyś podchody :) Gra istnieje od wielu lat...

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. observer #2038445 | 88.156.*.* 2 sie 2016 11:52

    "(...) kościół, (...) itp. W ich pobliżu najczęściej skupiają się pokemony". Zgadza się, najwięcej jest ich w zakrystii i na plebanii.

    odpowiedz na ten komentarz

  3. Haha #2038046 | 88.199.*.* 1 sie 2016 20:06

    Haha pokemoniarze a może raczej przygłupy.Jeszcze trochę i gimbole głupole wrócą do szkoły

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  4. zgryźliwy zgred #2037938 | 37.74.*.* 1 sie 2016 17:21

    Uwielbiam kiedy pokolenie GIMB używa gestów o których nie ma pojęcia. Jeszcze lepiej gdy zostają one opublikowane na głównej stronie gazety (lol!). Czym się różni ten gest od pokazania komuś "fakera"? Polecam podróż do UK lub ROI aby się przekonać na własnym fejsbuku...,

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz

  5. RR #2037798 | 109.241.*.* 1 sie 2016 14:09

    Ci na zdjęciu podobni są do Dzieci Neostrady :D

    Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (6)
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5