Nie jesteśmy gorsi od innych, nie mamy się czego wstydzić

2016-12-30 07:00:00(ost. akt: 2016-12-29 21:12:15)
— Przed objęciem stanowiska burmistrza postrzegałem miasto nieco inaczej. Teraz wiem ile rzeczy jest do zrobienia i jaka ciąży na mnie odpowiedzialność. Lubię jednak swoją pracę — mówi Jacek Kosmala.
Burmistrz ma nienormowany czas pracy. Co to w ogóle oznacza? Ile godzin dziennie Pan pracuje?

To zależy od dnia. Czasami pracuję od rana do 21.00. W domu jestem tylko na obiad, aczkolwiek są dni, w których kończę pracę po 15.30. W grudniu mam okazję gościć na ponad trzydziestu Wigiliach.

Raz w miesiącu jestem w Warszawie, kilka razy w Olsztynie, Działdowie. Dużo spotykam się z ludźmi, co wiąże się często z zajętymi popołudniami. Staram się odbierać jednak wszystkie telefony, jeśli nie odbiorę - oddzwaniam. Mam wiele spraw na głowie, ale jestem poukładany. Nie narzekam, że długo pracuję. Miałem w życiu okres 11 lat, gdy spałem po 4 godziny na dobę Jestem przyzwyczajony.

Czy mam rozumieć, że nie ma Pan w ogóle czasu wolnego?

Jasne, że mam. Jest na to pewien sposób. Znajduję sobie jakieś zajęcie i wykonuję to codziennie. Po miesiącu przestaję to robić i robi się luka czasowa. Lubię swoją pracę, nie chciałem nawet brać urlopu. Gdy zdarzy się, że go jednak wezmę, to i tak bywam w pracy.

Gdy mam wolny czas, wsiadam w samochód i jadę w góry wspinać się — lubię to. Robię to już 10 lat. Zdobyłem wszystkie szczyty w polskich górach. Jeżdżę w czerwcu albo wrześniu, gdyż jest wtedy mniej ludzi. Jeśli chodzi o zdobywanie szczytów, to stawiam sobie realne cele. W życiu mam dwie pasje - jedna to góry, a druga to szybka jazda, zwłaszcza na motocyklach.

Czy lubi Pan swoją pracę? Są chwile, w których ma Pan jej dość?

Bardzo lubię swoją pracę. Lubię kontakt z ludźmi, przyjmuję ich codziennie. W pracy realizuję postawione sobie cele. Są oczywiście chwile, gdy czuję bezsilność, na przykład, gdy ktoś się z czegoś wycofuje a sprawa jest zaawansowana.

Są chwile, gdy nie mogę komuś pomóc, gdy ktoś prosi mnie o mieszkanie. Wiem, że mu się należy, ale nie mogę nic w tej sprawie zrobić… Bardzo dużo jest takich przypadków. Nie lubię, gdy ktoś krytykuje mnie za coś, nad czym się napracowałem. Nie chce mi się pracować, gdy w grę wchodzi partyjniactwo. Czuję się wtedy, jakbym nie był z tego świata, nie z tej bajki. Gdy nie mogłem dogadać się z radnymi, chciałem zrezygnować.

A najlepsze chwile w pracy?

Najlepsze momenty to takie, gdy uda się pomóc drugiemu człowiekowi i nieważne czy on przyjdzie i podziękuje. Jestem osobą, która człowieka stawia na pierwszym miejscu i każda rozmowa z mieszkańcem daje mi poczucie, że jestem potrzebny. Satysfakcja to również udane inwestycje.

Czy ma Pan czas dla rodziny?

Niewiele, ale mam. Jak trzeba, to zawsze znajdę. Nie ma nic ważniejszego niż moje córki. Gdy jest potrzeba, rzucam wszystko i jadę do nich. Jestem wymagającym rodzicem, ale staram się zapewnić moim córkom wszystko, czego potrzebują. Kocham je nad życie i myślę, że one mnie też troszkę kochają.

Przez wiele lat prowadził Pan własną działalność. Czym praca w firmie różni się od pracy w samorządzie?

Tak naprawdę wszystkim. Zupełnie inaczej na to wszystko patrzyłem zanim zostałem burmistrzem. Zobaczyłem ile jest zadań oraz jaką odpowiedzialność ponosi się za decyzje. Bez porównania- łatwiej prowadzić firmę, gdzie decyduję o swoich pieniądzach, a będąc burmistrzem zarządzam środkami publicznymi.

Czy praca burmistrza męczy?

Nie tak bardzo. Nawet jeśli przychodzę do domu zmęczony fizycznie lub psychicznie, to po 15 minutach zmęczenie mija. Nastrój polepszają mi dobre informacje, ale też satysfakcja z wykonanej pracy. Moim sukcesem jest to, że ułożyłem sobie dobry zespół.

Nie ma moich prywatnych osiągnięć. Wszystko zdobywamy wspólnie. Mamy taką zasadę- wchodzimy do pracy uśmiechnięci i wychodzimy z niej uśmiechnięci. Problemy w pracy nie mogą się przenosić na nasze rodziny i odwrotnie.

Kandydowałby Pan jeszcze raz na burmistrza, gdyby wiedział Pan z czym to się wiąże?

Na pewno bym się zastanowił, ale z perspektywy czasu tak. Nie chciałem pieniędzy, chciałem zmian np. nowe ulice, bloki z windami na miarę XXI wieku, garaże, zakłady pracy, nowe obiekty sportowe. Mam wiele ambitnych planów i będę starał się je zrealizować w miarę możliwości.

Lubi Pan chodzić w garniturach?

Kiedyś bardzo nie lubiłem, ale przyzwyczaiłem się i jest to moja „druga skóra”. Mam tylko 15 garniturów. Kwestia przyzwyczajenia. Umiem nawet uprasować koszulę. Rzadko to robię, ale się zdarza. Jak żona wyprasuje to mucha nie siada.

Czy postrzega Pan Nidzicę inaczej odkąd został Pan burmistrzem?

Postrzegam ją tak samo, jest piękna ale nie wiedziałem, że jest taki problem z mieszkaniami, z infrastrukturą, wodą, kanalizacją w miejscowościach wiejskich. Trudne też są spory międzyludzkie. Przeciętny mieszkaniec Nidzicy nie zdaje sobie sprawy z tego ile jest spraw na głowie burmistrza.

Jakie są atuty i problemy Nidzicy?

Atutem na pewno jest to, że mamy mnóstwo dobrych i inteligentnych ludzi w Nidzicy, ale są oni skromni i cisi. Źli, w przeciwieństwie do tych pierwszych, są bardzo krzykliwi. Na szczęście tych lepszych jest więcej. Biznes rodzinno-pokoleniowy to również atut naszego miasta, chociażby Kamet, Stalmot, Elda i wiele innych.

Położenie Nidzicy jest również jak najbardziej korzystne. Mamy niezwykle zdolną młodzież, dużo laureatów, olimpijczyków itp. Problemy? Nie nazywam niczego problemem. Są to wyzwania. Zaliczają się do nich infrastruktura drogowa, kanalizacja, budynki szkolne wymagające remontów, baza sportowa. Problemy naszego miasta nie różnią się od problemów innych miast.


Jakie miasto powinno być wzorem dla Nidzicy?

To Nidzica powinna być wzorem dla innych, biorąc pod uwagę potencjał ludzki, tak wielu wspaniałych mieszkańców nie ma żadne miasto. Bardzo szybko zaczynamy się rozwijać gospodarczo. Od początku kadencji udało się zakończyć wiele inwestycji, kilka jest w realizacji, ale wiele jeszcze jest do zrobienia. Nie jesteśmy gorsi od innych, nie mamy się czego wstydzić. Nidzica to przede wszystkim ludzie, wspaniali ludzie.

Dziękuję za rozmowę
Patrycja Szemplińska

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5