Ze Stanisławem Szewczenko rozmowa o poezji i nie tylko

2017-03-18 12:00:00(ost. akt: 2017-03-18 09:32:22)
,,Kiedy w człowieku nie ma poezji od urodzenia, to na pewno dobrym poetą nie będzie".
Co było dla Pana inspiracją do napisania tomiku ,,Nic oprócz słowa''?

W tym tomiku zostały umieszczone wiersze z pierwszych moich książek. Spotkaliśmy się pierwszy raz z Waldemarem Smaszczem bardzo dawno temu, w latach 90. Rozpoczęliśmy współpracę. Waldemar Smaszcz tłumaczył moje wiersze, które mu się podobały.

Często bywaliśmy wspólnie na festiwalach, m.in na festiwalu Listopad Poetycki w Poznaniu, Warszawska Jesień Poezji, na spotkaniach w Białymstoku. Pierwszą książką napisaną przeze mnie był ,,Środek rzeki'', następnie ,,Wiara i zwątpienie", potem wydane zostały inne książki. Regionalnych książek mam około dziesięć. We wspomnianym tomiku są wybrane wiersze z wielu lat mojej twórczości.

Dlaczego zaczął Pan pisać? Jak Pan sądzi, czy poetą się człowiek rodzi, czy dopiero z biegiem czasu się staje?

Ciężkie pytanie. Kiedy w człowieku nie ma poezji od urodzenia, to na pewno dobrym poetą on nie będzie. Jednak to nie wystarczy, bo poetą również trzeba się stać. Jest to połączenie tych dwóch rzeczy - trzeba się urodzić poetą i kształtować przez całe życie.

Lecz kiedy ktoś nie ma powołania do tworzenia, to tak jak w muzyce - kiedy jej się nie czuje, można stać się muzykantem, ale - być najlepszym - jest ciężko. Dlatego sądzę, że poetą, jakim ktoś się stanie, w większym stopniu zależy od urodzenia. Jakiś poeta mawiał ,,Możesz nie pisać, więc nie pisz". To niełatwa praca. Ktoś również mówił ,,Trzeba pisać, kiedy możesz nie pisać". Powołanie jest istotne.

...czyli miewa Pan blokady wewnętrzne, kiedy nie ma Pan natchnienia?

Wtedy nie piszę, coś tłumaczę, czymś innym się zajmuję. Po co się męczyć? Przyjdzie czas, kiedy pojawi się energia i znajdzie się natchnienie. Podchodzę do tego spokojnie. Często nie mam natchnienia. Każdy poeta ma okres, kiedy miewa blokady - również ci znani poeci. Jakiś czas piszę, jakiś czas nie mam nastroju, nie mam tej potrzebnej energii. Jak w każdej pracy.

... pisanie nie powinno być obowiązkiem.

Nie powinno być, ale to też jest zawód. Ja cały czas gdzieś pracowałem. Na początku kilka lat jako matematyk, następnie jako redaktor i scenarzysta na jednych ze studiów w Kijowie. Zajmowałem się filmem naukowo-badawczym, nie dokumentalnym - pisałem scenariusze, pracowałem wiele lat w radzie ukraińskiej.

Była to praca dziennikarza, a pisaniem zajmowałem się wieczorem, w wolnym czasie. We współczesnych czasach wielu ludzi nie czyta wierszy. Trzeba gdzieś pracować. Zajmuję się również tłumaczeniem, to dla mnie bardzo ważne. Przetłumaczyłem wybrane wiersze Szymborskiej, Karola Wojtyły. Ukazała się książka ,,O Krymie'', wstęp napisał do niej Waldemar Smaszcz, potem dwie antologie polskiej poezji i jeszcze kilka książek różnych poetów. Była jeszcze książeczka dla dzieci pt. ,,Humor". Głównie poezje i tłumaczenia. Tak pracuję.

Czy pamięta Pan swoje początki? Pierwsze wiersze?

Posiadam wiersze, które pisałem, kiedy jeszcze uczyłem się na uniwersytecie. Piszę od około dziewiętnastego roku życia.
Jakie rady dałby Pan początkującym młodym poetom?
Na początku, aby czytali dobrą poezję, najlepszych poetów, którzy żyli w przeszłości, ale też współczesnych, aby słuchali, co mówią nauczyciele, ale również samych siebie, aby czytali, co się podoba i takim sposobem kształtowali siebie. Trzeba przeznaczyć na to wiele czasu, poezja jest czasochłonna.

Czy nie nudzi się Panu pisanie?
Kiedy nudzi mi się, to nie piszę.

...ale chce Pan dalej to robić, widzi Pan, że nadal chce nad tym pracować...
Taki, chociaż nie wiem, co chciałbym teraz napisać. Mam jeden rękopis wierszy nierymowanych. W każdej mojej książce jest wiersz rymowany i bezrymowy, a teraz chcę wydać książkę, gdzie są wiersze wyłącznie nierymowane. Łatwiej je tłumaczyć na inne języki. Z rymami współczesnym poetów jest trudno.

Kim by Pan został, gdyby nie był Pan poetą?

Nie wiem. Skończyłem cybernetykę, to może bym pracował przy komputerach. Ale jakoś ta literatura wzięła górę.

Czy od dzieciństwa czuł Pan taką chęć do literatury?

Tak. Jako dziecko cały czas czytałem książki, a potem pomyślałem, że trzeba mieć jakiś zawód, dlatego zacząłem uczyć się matematyki. Dostałem się na uniwersytet, ale potem - mimo wszystko – wróciłem do literatury. Droga była trochę długa, ale każdy ma inną drogę.

Skąd się wziął tytuł tomiku ,,Nic oprócz słowa''?

Pomysł był Waldemara Smaszcza, ja wymyśliłem „Na gałęziach bezkresu”, bo chciałem wydać książkę w dwóch językach – po polsku i po ukraińsku, ale Waldemar Smaszcz powiedział, że to będzie bardzo dobry tytuł i mi się spodobał.

Czyli Waldemar Smaszcz był taką inspiracją, jakby pomocą?

No tak, cały czas razem ze sobą współpracujemy. On pisał przedmowy do moich książek – tych, które tłumaczyłem i okładki robiliśmy razem, cały czas pracujemy razem.

Których z polskich poetów ceni Pan sobie najbardziej, którzy są dla Pana także inspiracją?

Przez jakiś czas, jakiś poeta jest inspiracją, ale mi ciężko o tym mówić. Nie umiem teraz powiedzieć, która inspiracja pochodziła, od jakiego poety. Przetłumaczyłem wiersze może stu poetów, teraz nie mogę powiedzieć, który z nich jest największą inspiracją. Byłaby to bardzo długa rozmowa.

Czyli takiego jednego wybranego Pan nie ma?

Jednego nie mam ani w ukraińskiej, ani w rosyjskiej poezji. Przez jakiś czas czytam wiersze jakiegoś poety, to mnie ciekawi, później chcę coś innego. Wielu jest takich poetów, ale nie ma takiego szczególnego.

Ile czasu zajmuje Panu napisanie wiersza?

Różnie. Mogę pisać wiersz przez rok i nie skończyć, a bywa tak, że po godzinie jest skończony.
Jakie emocje Pan odczuwa, kiedy przyjeżdża do Polski?
Najlepsze emocje. Podoba mi się polska kultura, Polacy, to wszystko jest dla mnie ciekawe, to jest trochę inny świat. Daje mi najlepsze inspiracje. Zawsze widzę coś ciekawego, coś nowego. To zrozumiałe – inne państwo, od dawna w Europie, a Ukraina także tego chce. Polska jest nam bardzo bliska.

Kto częściej, do kogo przyjeżdża – Pan do Pana Smaszcza, czy Pan Smaszcz do Pana?

Kiedyś często się widywaliśmy, ale teraz przez trzy lata nie przyjeżdżałem do Polski. Obecnie współpracujemy przez telefon i komputer. Ostatnie lata nie były łatwe dla Ukrainy, ja miałem jakieś sprawy i Waldemar Smaszcz również, no i tak wyszło, że się niezbyt często spotykaliśmy.

Na koniec chciałybyśmy zapytać o to, co chciałby Pan przekazać czytelnikom poprzez swoje wiersze?

Uczucia i to, co myślę. Dużo wierszy dotyczy Ukraińców, wiele jest też o przyrodzie, o jej ochronie. To są rzeczy o tym, jak żyć na świecie, co boli, co radosne w życiu, jest też dużo wierszy o miłości pisanych w młodości, jakieś takie filozofie. Wszystkie wiersze dotyczą uczuć.

Serdecznie dziękujemy za rozmowę
Ja też dziękuję.

Rozmawiały Dominika Cendrowska i Magda Domańska, uczennice klasy 2b Gimnazjum nr 2

Ten tekst napisał dziennikarz obywatelski. Więcej tekstów tego autora przeczytacie państwo na jego profilu: Piotr2014

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5