W stulecie urodzin księdza Jana Rymkiewicza

2017-04-14 19:00:00(ost. akt: 2017-04-14 18:57:27)

Autor zdjęcia: archiwum rodzinne

Setna rocznica urodzin jest doskonałą okazją do przypomnienia postaci ks. dr Jana Rymkiewicza, sprawującego posługę proboszcza w Nidzicy w latach 1960-1965.
Jan Rymkiewicz urodził się 6 kwietnia 1917 r. w Łunińcu, koło Pińska. Był najstarszym dzieckiem Józefa i Teofili Rymkiewiczów. W Pińsku urodziło się młodsze rodzeństwo, dwie siostry, Helena i Józefa oraz najmłodszy Zygmunt.

Po kilkuletnim pobycie w Pińsku cała rodzina przeprowadziła się do Grodna. W Grodnie ukończył gimnazjum. Następnie udał się do Krakowa, gdzie wstąpił do Seminarium Księży Misjonarzy św. Wincentego a Paulo na Kleparzu.

Gdy wybuchła II wojna światowa był na wakacjach w Grodnie. W tym mieście wraz ze swoim bratem organizował akcje niesienia pomocy sanitarnej walczącym do czasu wkroczenia wojsk sowieckich. W listopadzie 1939 r. przekroczył zieloną granicę i przybył do Krakowa, aby kontynuować naukę w seminarium. Święcenia diakonatu otrzymał 27 listopada 1942 r. w Krakowie, a święcenia kapłańskie 18 lipca 1943 r. także w Krakowie.

Po święceniach kapłańskich został skierowany jako wikariusz do parafii św. Krzyża w Warszawie. Tam zastał go wybuch Powstania Warszawskiego.

W tych dramatycznych okolicznościach podjął obowiązki kapelana powstańców. Najpierw był w grupie Harnasia, a następnie, po zlikwidowaniu punktu sanitarnego tej grupy, szef duszpasterstwa „Biblia” 16 września 1944 r. skierował ks. Jana do I Batalionu Szturmowego 4 Rejonu Armii Krajowej z misją pełnienia opieki duszpasterskiej.

Podobnie jak wielu innych kapłanów przebywał pod silnym ogniem walczących, spieszył z sakramentalną posługą, prowadził pogrzeby. W czasie Powstania przyjął pseudonim „Jan II”. Po Powstaniu i pobycie w obozie przejściowym w Pruszkowie wrócił do Krakowa. Tam zastał go koniec II wojny światowej.

Rozwijał działalność duszpasterską

Tuż po wojnie został skierowany jako wikariusz do parafii Najświętszej Maryi Panny w Pabianicach. Od 1958 r. do końca czerwca 1960 r. ks. Rymkiewicz był wikariuszem w parafii przy kościele św. Jakuba w Olsztynie (obecnie bazylika katedralna), następnie w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Olsztynie.

Ks. Jan Rymkiewicz został proboszczem parafii p.w. Św. Wojciecha w Nidzicy 15 grudnia 1960 r. Uroczyste wprowadzenie w urząd proboszczowski odbyło się w niedzielę 18 grudnia. Dokonał tego ks. dziekan Józef Sikora, kanonik i proboszcz z Olsztynka. Natomiast 21 lutego 1963 r. ks. został mianowany dziekanem dekanatu nidzickiego.

W czasie trwania swojej posługi proboszcza w Nidzicy szeroko rozwinął działalność duszpasterską w swojej parafii. Szczególnie piękną oprawę miały uroczystości I Komunii św. Tradycją było organizowanie w parafii każdego 19 lipca — dnia chorych. Po uroczystej mszy św. zorganizowane było spotkanie przy zastawionych stołach na przykościelnym placu.

Narażając życie
ratował dobytek ratusza

Jedną z bardzo ważnych spraw w parafii była organizacja katechizacji dzieci i młodzieży ze względu na wprowadzony przez ówczesne władze zakaz nauki religii w szkołach. Warunki nauczania religii były bardzo trudne.

Adaptowane salki katechetyczne były z reguły małe, zimą bardzo często niedogrzane, nie mniej frekwencja była bardzo duża wśród uczących się dzieci i młodzieży.

16 października 1961 r. z narażeniem życia ratował dobytek z płonącego ratusza, a już w niedzielę 22 października miało miejsce uroczyste poświęcenie, z udziałem bp T. Wilczyńskiego i kilkudziesięciu kapłanów, nowo ułożonej posadzki w kościele. Te wydarzenia spowodowały większe zainteresowanie osobą ks. Rymkiewicza przez funkcjonariuszy nidzickiej SB.

Choroba była dziwna

W następnym roku dokonano odwodnienia kościoła i terenu przykościelnego, oraz zbudowano murowany parkan. Dzięki zdolnościom organizacyjnym ks. proboszcza, zrobiono go jak na warunki Nidzicy w bardzo krótkim czasie.
W okresie letnim 1964 r. dokonano otynkowania kościoła, w następnym zaś roku gdy był już poważnie chory, zdołano mimo trudności otynkować wieżę kościoła.

Trudno jest podać datę powstania „tajemniczej” choroby ks. J. Rymkiewicza. Autor kroniki parafialnej w Nidzicy o chorobie ks. J. Rymkiewicza pisał tak: „(…) ksiądz Rymkiewicz już koło Bożego Narodzenia 1964 r. poczuł się chory.

Choroba była dziwna. Lekarze nie mogli jej rozpoznać. Ksiądz normalnie chodził i dostawał chwilami bezwładu. Przewracał się i robił się sztywny (…).

W sierpniu mocno osłabiony odwiedził jeszcze rodzinę w Krakowie. We wrześniu 1965 r. udał się na kurację do Nałęczowa. Tu na drugi dzień pobytu poczuł się źle. Wezwano karetkę pogotowia i wieczorem zawieziono go do szpitala do Lublina.

Zmarł rankiem 30 września 1965 r.” Ostatecznie nie wykryto rodzaju choroby u ks. Rymkiewicza. Na pewno zaś do jej rozprzestrzenienia przyczyniło się pobicie ks. J. Rymkiewicza przez „nieznanych sprawców” w marcu 1965 r.

Od czasu pobicia jako dziekan nie uczestniczył w uroczystościach religijnych na terenie swojego dekanatu. Coraz rzadszy był też udział proboszcza w mszach św. odprawianych w kościele św. Wojciecha. Ciało zmarłego ks. Jana Rymkiewicza przywieziono z Lublina do Nidzicy i 3 października 1965 r. pochowano na cmentarzu komunalnym obok jego poprzednika ks. Franciszka Jaworskiego.

Doceniony również przez prezydenta

W uznaniu szczególnych zasług podczas II wojny światowej, ks. J. Rymkiewicz został w listopadzie 1989 r., pośmiertnie awansowany na stopień majora przez Prezydenta RP na uchodźstwie.

Równocześnie w tym samym czasie został odznaczony: Srebrnym Krzyżem Virtuti Militari, Krzyżem Walecznych, Krzyżem za Wolność i Niepodległość z Mieczami, oraz Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.

W 50 rocznicę śmierci odsłonięto tablicę pamiątkową poświęconą ks. Rymkiewiczowi w kruchcie kościoła pw. św. Wojciecha, w grudniu tego samego roku powstał nowy pomnik na cmentarzu, dzięki staraniom księży i ofiarom społeczeństwa wdzięcznym ks. proboszczowi za posługę w Nidzicy.

W uznaniu zasług jakich dokonał w tak krótkim czasie swojego życia, proponuję nadanie nazwy rondu, które powstanie na skrzyżowaniu ulic Mickiewicza i Słowackiego, imieniem ks. Jana Rymkiewicza. Byłoby to upamiętnieniem i złożeniem hołdu tej wspaniałej postaci przez społeczeństwo Nidzicy.

Jacek Walewski


Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5