Nawet pchając balkonik będę się ścigał

2017-07-26 19:00:00(ost. akt: 2017-07-26 13:42:58)

Autor zdjęcia: Halina Rozalska

— Młodzież z mojego pokolenia sama garnęła się do sportu. Nie było komórek, internetu, laptopów, więc czas wolny spędzaliśmy na trzepaku, na podwórku, czyli tam, gdzie można było uprawiać aktywność fizyczną — mówi Piotr Czapiewski. On sam swoją sportową karierę zaczynał od piłki ręcznej. Obecnie dźwiga wielkie ciężary. Marzy o tym, aby jeszcze w tym sezonie unieść 400 kg w martwym ciągu.
Piotr Czapiewski pochodzi z województwa pomorskiego. I to tam rozpoczęła się jego przygoda ze sportem. Na początku było spędzanie czasu wolnego na trzepaku, na podwórku, chodzenie po drzewach.

— Były to czasy, kiedy młodzież nie siedziała przed laptopami czy z komórkami w rękach, bo ich nie było. My po prostu biegaliśmy, ćwiczyliśmy na trzepaku. Mnie skusiła piłka ręczna — mówi Piotr Czapiewski.

2 lata grał w reprezentacji ówczesnego województwa gdańskiego, która zdobyła Mistrzostwo Polski. Nie interesowały go wtedy sporty siłowe. Piłka była najważniejsza.

Skusiły go ciężary

To, że zmienił dyscyplinę sportową to czysty przypadek. Przed kolejnym wyjazdem na obóz piłkarski trener zalecił ćwiczenia na siłowni. Jeździł na nie 30 km do Starogardu Gdańskiego.

—I tam zaczęła się moja przygoda z ciężarami — mówi nidzicki strongman. Miał wówczas 15 lat, trenował dwubój olimpijski. Był sztangistą, zrezygnował z piłki ręcznej.

— Zdecydowałem się na to, bo wolałem sam odpowiadać za swoje wyniki, a w piłce jest to odpowiedzialność zbiorowa. Zawsze byłem indywidualistą — wspomina Piotr. Już pierwszy start przyniósł mu brązowy medal w zawodach wojewódzkich. Niestety, dalsza kariera została przerwana.

— Klub, w którym trenowałem, został rozwiązany. Przeniosłem się razem z trenerem do jego prywatnej siłowni. Szkoda, że musiałem przerwać starty, bo robiłem dobre wyniki — dodaje.

Ćwiczył sam dla siebie, rozwijał mięśnie. Rozpoczął trenować trójbój siłowy, czyli wyciskanie sztangi z przysiadu, wyciskanie sztangi na ławeczce i martwy ciąg. Przez wiele lat był sam dla siebie trenerem.

Los rzucił go do Nidzicy

W 2002 roku Piotr Czapiewski zamieszkał w Nidzicy, został trenerem w reaktywującej się sekcji podnoszenia ciężarów prowadzonej przez Towarzystwo Sportowe Nida i UKS Dwójka w Nidzicy. Prowadzi także własną siłownię. Sam nadal trenuje sporty siłowe. Do startów wrócił w 2009 roku. Zaczął karierę w sporcie strongman.

— Do rywalizacji w tej dziedzinie sportu namówili mnie Jarek Dymek i Sławek Toczek — mówi Piotr. Strongman to bardzo wymagająca dyscyplina sportu.
— Trzeba być wszechstronnie przygotowanym. Nawet bardzo silna osoba, która ćwiczyła na siłowni nie da sobie rady — dodaje.

Nie grill i nie piwo,
ale ćwiczenia

Osoba, która chce osiągnąć sukcesy w strongman musi ćwiczyć latami i to bardzo intensywnie, całymi dniami. — Nie grill, nie piwo, nie balowanie, a ciężka praca. Każdy strongman musi mieć mocny grzbiet, nogi i barki, a także mocny uchwyt. Trzeba nauczyć się technicznego opanowania sprzętu, odpowiedniej techniki chodzenia.

— Musimy stawiać małe kroki, żeby nie stracić równowagi — wyjaśnia Piotr Czapiewski. To sport bardzo czasochłonny, zwłaszcza gdy zaczyna się sezon startów, a trwa on od kwietnia do początku października —mówi Piotr.

Zawody odbywają się co tydzień w różnych miejscach w Polsce i zagranicą. To mordercze tempo, ogromny wysiłek i brak czasu. — Chciałbym pojechać na ryby, odpocząć nad jeziorem, cisza, spokój, ale nie mam na to czasu. Lubię też chodzić na grzyby —mówi.

Strongmani to przyjaźń

Każda dyscyplina sportu związana jest z rywalizacją. — Bakcyl rywalizacji ma się do końca życia i na starość, nawet gdy będę chodził przy balkoniku, to będę się ścigał — zapewnia.

Ale dodaje, że strongmani to także grupa bardzo dobrych przyjaciół, którzy gotowi są do pomocy o każdej porze dnia i nocy.

— To co mówię nie jest gołosłowne. Zdarzyło się, że w środku nocy zadzwonił do mnie kolega, który z powodu braku benzyny w aucie stanął pod Napierkami. Nie zastanawiałem się, zabrałem baniak z paliwem i dowiozłem na miejsce. Wiem, że i ja mogę liczyć na taką samą pomoc — wspomina Piotr.

Na zawodach bywa różnie, czasami ma się chwile załamania. I wtedy z pomocą przychodzą konkurenci - przyjaciele. Dopingują, motywują. Ale najważniejszymi sprzymierzeńcami sportowca są kibice.

—Ich żywiołowa reakcja powoduje, że zawodnik jest w stanie zrobić lepszy wynik niż sobie wyobrażał — mówi. Grupa strongmanów, z którymi Piotr rywalizuje, ma bardzo wiernego fana. Jest to Rafał Kuszyk, chłopiec na wózku, który razem z rodzicami jeździ za nami na wszystkie zawody. To taki dobry nasz duch. Zawsze pamiątkowy medal dostaje —dodaje nidziczanin.

Jego marzeniem jest
uniesienie 400 kg

Piotr Czapiewski jest Mistrzem Europy z 2015 roku. Uważa, że nie osiągnął jeszcze najważniejszego rekordu. Jego marzeniem jest uniesienie 400 kg w martwym ciągu.

— Chciałbym, aby udało mi się to w Nidzicy. Próbowałem na zawodach w Działdowie, ale uniosłem ciężar tylko do kolan. Złapały mnie skurcze i musiałem odpuścić. Bo zdrowie jest najważniejsze — mówi.

Ma jednak nadzieję, że do końca sezonu to marzenie się spełni, wystarczy 3 lub 4 tygodnie i będzie gotowy. Chciałby pobić ten rekord w Nidzicy. — To byłoby coś wyjątkowego — dodaje. Piotr Czapiewski nie stosuje specjalnej diety, ale główne posiłki składają się z mięsa. Najbardziej lubi ryby, a z dań mięsnych polędwiczki wieprzowe i zrazy wołowe i sam te dania gotuje, bo lubi to robić.

Rekordy:
- martwy ciąg - 380 kg
- wyciskanie z klatki piersiowej - 240 kg
- jednoręczna hantla o ciężarze 100 kg- podniesienie 5 razy
- przysiad ze sztangą ważącą 300 kg - jeden raz
roz

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5