Miała stać się ofiarą wakacji, ale urzędnicy pomogli

2017-07-27 19:00:00(ost. akt: 2017-07-27 15:21:02)

Autor zdjęcia: Monika Lewandowska

— Nie da rady tego załatwić! Sobota, wakacje, rozpoczęły się urlopy i pewnie ofiarą jednego z takich wyjazdów stała się mała, śliczna suczka porzucona przy drodze w Napiwodzie. Błąkała się przez kilka godzin i biegała między przejeżdżającymi samochodami — mówi oburzona kobieta.
Monika Lewandowska na co dzień mieszka w Warszawie. Podczas wakacyjnej podróży zatrzymała się u przyjaciółki w Napiwodzie. Kobiety zauważyły biegającego między samochodami psa.

Zwierzę stwarzało zagrożenie nie tylko dla siebie. Mogło stać się przyczyną wypadku drogowego. Panie bez zastanowienia złapały suczkę i zaczęły szukać pomocy.

— Pierwsze kroki skierowałam na komisariat policji, ponieważ okolica jest mi mało znana. Jedyne co usłyszałam to ,,że nie da rady pani tego załatwić do poniedziałku" — mówi kobieta.

Jej koleżanka dodaje, że policjanci mówili, że jest sobota, straż miejska i gmina nie pracują, a bezpośrednio psa do schroniska nikt nie przyjmie.

Policjanci nie mogli zainterweniować, bo nie mają takich procedur. A co jeśli dojdzie do wypadku? Albo pies zostanie rozjechany na mokrą plamę? Kobiety nie dawały za wygraną. Jak twierdzą, wykonały około 20 telefonów, ale ich upór i determinacja opłaciły się.

Jeśli się tylko chce to można

— Udało nam się skontaktować z komendantem Straży Miejskiej, Wojciechem Czarneckim, ten zadzwonił do zastępcy burmistrza, Leszka Śpiewaka i pracownika urzędu gminy, Przemysława Brzuzego, po czym udało się umieścić pieska w schronisku.

Wszystko trwało może 5 minut, mimo, że żadnej z tych osób nie było w sobotę w pracy. Jednak się da, jeśli się tylko chce i ma odrobinę serca dla zwierząt — podsumowuje Monika Lewandowska.

Jej koleżanka dodaje, że powinny zostać uruchomione specjalne procedury w takich awaryjnych sytuacjach. — Nie zawsze można przecież czekać do poniedziałku. Mogło dojść do wypadku — mówi kobieta.

Pies nie miał śladów znęcania czy zaniedbania

Przyjęcie psa do schroniska wiąże się z koniecznością otrzymania stosownego dokumentu od pracownika urzędu, na podstawie którego zwierzę może zostać przyjęte do placówki.

Policja nie ma możliwości lokalowych do przyjmowania i technicznych do sprawowania opieki nad odnalezionymi, czy też porzuconymi psami.

— Błąkające się zwierzę nie zawsze oznacza, że zostało ono porzucone przez swojego właściciela. Często zdarza się, że właściciel przez roztargnienie pozostawia czworonoga bez nadzoru i ten sam oddala się od swojego właściciela.

Przyniesiony do komendy pies nie posiadał żadnych śladów wskazujących na to, że jest ofiarą znęcania, czy zaniedbania.

Policjanci podejmując interwencję w tej sprawie poinformowali obie panie, że policja nie jest instytucją właściwą do jej załatwienia, jednak mimo to policjant wielokrotnie próbował skontaktować się m. in. z pracownikiem urzędu gminy, lecz nikt nie odbierał telefonu — mówi asp. szt. Izabela Demska, oficer prasowy KPP Nidzica.

Dodaje, że na życzenie pań, policjant także im przekazał numery telefonów do Straży Miejskiej w Nidzicy, Urzędu Miasta, Schroniska dla bezdomnych psów „Podaj łapę” w Tatarach, Stowarzyszenia Opieki nad Zwierzętami „4 Łapy” oraz do pracownika urzędu gminy.
zl

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. olaboga #2296819 | 81.163.*.* 28 lip 2017 10:36

    Paniom nic by się nie stało, jakby psa przetrzymały do poniedziałku w Napiwodzie zamiast zawracać gitare połowie miasta :)

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5