Jedzie z pszczołami ,,na jednym wózku"

2017-08-08 18:52:24(ost. akt: 2017-08-08 19:06:02)

Autor zdjęcia: Zuzanna Leszczyńska

Piotr Tkaczuk wspólnie z bratem Januszem w podnidzickich Grzegórzkach ma największą w Polsce, liczącą ok. 3000 uli pasiekę pszczelą. — Jesteśmy już trzecim pokoleniem zajmującym się tą fantastyczną dziedziną. To rodzinna tradycja silnie w nas zakorzeniona — mówi Piotr Tkaczuk.
Tradycję zapoczątkował w latach 20. ubiegłego wieku dziadek pana Piotra. Posiadał on niewielką, 30 ulową pasiekę położoną początkowo na Lubelszczyźnie, a potem w Modłkach, niedaleko Nidzicy. Taką pasiekę odziedziczyli po nim rodzice Piotra Tkaczuka.

— Rodzice byli z zawodu nauczycielami. W latach 70. ciężko żyło się z takich dziedzin jak pszczelarstwo. Dzięki wolnym wakacjom mogli jednak oddać się swojej pasji. Pasieka liczyła wówczas 150 - 200 rodzin pszczelich, co na tamte czasy, było sporą wielkością — wspomina Piotr Tkaczuk.

Sam kształcił się w zupełnie innym kierunku. Został inżynierem budownictwa. Nie dane mu było jednak spróbować swoich sił w zawodzie.

Bardziej interesowało ich pszczelarstwo

— Na przełomie lat 80/90 pracy w budownictwie nie było. Jeszcze w czasie studiów dorabiałem sprzedając miód na parkingach czy w hurtowniach. Zaczął się wolny rynek, wspólnie z bratem próbowaliśmy się w nim odnaleźć. Prowadziliśmy skup miodu i sprzedawaliśmy go dalej. By na poważnie zająć się handlem trzeba było zastanowić się nad importem miodu. Nas jednak bardziej interesowało pszczelarstwo — wspomina pan Piotr.

Z czasem działalność skupowa sama wygasła i bracia bazowali jedynie na własnych zasobach. Obecnie prowadzą profesjonalną pasiekę, specjalizującą się głównie w sprzedaży hurtowej. Posiadają ok. 3000 uli, po 30-40 w jednej pasiece. Pasieka jest wędrowna, co oznacza, że pszczoły wraz z ulami przewozi się w trakcie sezonu w takie miejsca, gdzie w danym okresie występują pszczele pożytki.

Ma nadzieję, że złych momentów
będzie w pszczelarstwie coraz mniej

— Praca pszczelarza jest połączeniem miłości do przyrody, pomagania jej i dbania o pszczoły. Niestety, mamy coraz bardziej zatrute środowisko.

Z roku na rok coraz częściej i coraz powszechniej stosuje się środki ochrony roślin. Na szczęście problemy związane z istnieniem pszczół w środowisku są zauważane przez decydentów nie tylko polskich, ale i europejskich. Idą za tym działania takie jak chociażby zakaz stosowania w rolnictwie toksycznych dla pszczół neonikotynoidów, czy europejskie programy wspierające pszczelarstwo — mówi Piotr Tkaczuk.

Ma nadzieje, że dzięki takim właśnie działaniom, współpracy pszczelarzy z rolnikami i służbami weterynaryjnymi tych złych momentów będzie w pszczelarstwie coraz mniej.

— Neonikotynoidy tylko w pewnym procencie zostają w roślinach, które nimi zaprawiono. Niestety, spora ich część przedostaje się do gleby, szkodząc nie tylko pszczołom, ale też całemu środowisku naturalnemu.

W Polsce poza pszczołami istnieje wiele gatunków owadów zapylających, duża ich część jest na wyginięciu, a tylko pszczoły mają swoich opiekunów — zaznacza pan Piotr.

Pszczelarze zmagają się także z kradzieżami i chorobami, które powodują ginięcie pszczół. — Ostatni rok był bardzo słaby. W Polsce w niektórych regionach wyginęło do 40% rodzin pszczelich.

U nas było to 20%, ale to i tak wynik dwukrotnie większy niż normalnie. W tym roku słaby był także początek sezonu. Było za zimno, co skutkowało brakiem pyłku. Szacuje się, że na polski rynek trafi w tym roku ok. 30% mniej miodu w porównaniu do roku ubiegłego — mówi pszczelarz.

Pszczoły jadą z nim "na jednym wózku"

Rodzina pszczela to znakomicie zorganizowany, żywy organizm posiadający przywódcę (królowa), pszczoły zbieraczki przynoszące nektar do ula, karmicielki opiekujące się młodymi pszczołami, czy też strażniczki strzegące wlotu do ula przed intruzami.

— Reaguje ona zarówno na rozmaite czynniki środowiskowe takie jak pogoda czy pojawienie się nektaru na kwiatach, jak również na czynniki wywoływane przez pszczelarza oraz inne osoby (np. hałas pracujących w pobliżu maszyn rolniczych). Pszczoły są niejako „współpracownikami” pszczelarza, jadą z nim „na jednym wózku” i jeśli pszczołom będzie w danym środowisku dobrze, to pszczelarz na pewno też będzie usatysfakcjonowany — mówi Piotr Tkaczuk.

Podkreśla, że pszczoły są z natury stworzeniami spokojnymi. Ich główną rolą w środowisku jest zapylanie roślin poprzez przenoszenie pyłków z jednego kwiatu na inny.

— Aby móc przetrwać i wykarmić swoje potomstwo pszczoły zbierają nektar kwiatowy, który następnie przynoszą do ula, przerabiają na miód i składują w woskowych komórkach jako zapas pokarmowy. Do zebrania 1 kg miodu muszą one odwiedzić 5-7 milionów kwiatów, pokonując średnio około 450 tysięcy kilometrów — dodaje pan Piotr.

Miody wzmacniają, stabilizują, stymulują pracę organizmu

W pasiece Janusz i Piotra Tkaczuków produkowane są różne rodzaje miodów: rzepakowy, gryczany, faceliowy, lipowy, wielokwiatowy, akacjowy, nostrzykowy. Każdy z nich posiada wiele właściwości odżywczych. Miody wzmacniają, stabilizują, stymulują pracę organizmu.

Miód wielokwiatowy posiada znakomite właściwości profilaktyczne oraz regenerujące organizm.

Miód gryczany zalecany jest przy niedoborze żelaza w organizmie, miód rzepakowy jest leczniczo stosowany w schorzeniach wątroby, nerek i dróg moczowych.

Miód lipowy stosowany jest w przeziębieniach, grypie, kaszlu, stanach zapalnych błony śluzowej nosa, oskrzeli i płuc.

Miód akacjowy wykazuje korzystne działanie wspomagające przy leczeniu cukrzycy, zaburzeń trawienia oraz schorzeń żołądka i jelit.

Społeczeństwo zwraca uwagę na zdrowe odżywianie

Miód pszczeli, jak już powszechnie wiadomo, to mieszanina bardzo odżywczych cukrów prostych, kwasów organicznych, składników mineralnych, enzymów oraz substancji bakteriobójczych.

— Jego prozdrowotne i regenerujące organizm właściwości znane są już od bardzo dawna i praktycznie nie ma obecnie regionu na świecie, gdzie by nie spożywano i nie doceniano miodu — mówi Piotr Tkaczuk.

Dodaje, że zarówno w Polsce jak i w całej Europie notujemy w ostatnich latach coraz większe spożycie tego pszczelego przysmaku, co bardzo cieszy pszczelarzy i świadczy o zwracaniu przez społeczeństwo coraz większej uwagi na zdrowe odżywianie.

Warto też zauważyć, że miód nie jest już traktowany wyłącznie jako produkt leczniczy, ale coraz częściej jako smaczny składnik codziennej diety. Pszczelarz podkreśla, że nie należy zapominać też o innych produktach pszczelich takich, chociażby jak pyłek kwiatowy, będący znakomitym suplementem diety bogatym w białko i witaminy.

— Wracamy do natury. Regularne spożycie miodu wzmacnia i stymuluje organizm. Warto zastąpić miodem cukier przy słodzeniu herbaty. Mniej się choruje, składniki wpływają pozytywnie na działanie układu nerwowego. Spójrzmy więc na pszczoły przychylnym wzrokiem, cieszmy się ich widokiem i brzęczeniem, a one odwdzięczą się nam wspaniałą pracą wykonaną dla naszego środowiska, no i pysznym miodem — mówi Piotr Tkaczuk.
zl

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. siwy #2303929 | 88.156.*.* 8 sie 2017 23:09

    Wspaniali ludzie z pasją i umiłowaniem przyrody. Szacun

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5