Chciałby zostać zawodowym kolarzem

2017-08-19 16:00:00(ost. akt: 2017-08-21 19:38:20)
Bartosz Zięba ma 16 lat i pochodzi z Nidzicy. Jego miłość do kolarstwa narodziła się w 2014 roku podczas amatorskiego maratonu Mazovia. Ciężka praca i zaangażowanie przyniosły pozytywne efekty. Zaczął jeździć w barwach klubu Rant Bartoszyce. W przyszłości chciałby zostać kolarzem zawodowym.
— O tym, że w Nidzicy odbędzie się Mazovia dowiedziałem się tydzień przed wyścigiem. Postanowiłem spróbować swoich sił, zacząłem przygotowania i udało mi się wjechać na trzecie miejsce. To zmotywowało mnie do dalszej pracy — wspomina Bartek.

Złapał bakcyla i zaczął intensywnie trenować. Jeździł na inne cykle Mazovii, miał na koncie trochę zimowych przejażdżek, dzięki którym wyćwiczył technikę jazdy. Wraz z rozpoczęciem nowego sezonu zaczęły się intensywne treningi.

Przemierzał po 60-70 km. Brał udział w wyścigach lokalnych i ogólnopolskich, tj. Mazovia MTB, Skandia Maraton oraz w innych imprezach organizowanych w pobliskich miastach. I szło mu całkiem nieźle.

— Najbardziej zmotywował mnie pierwszy sukces podczas Mazovii. Do tego, od początku miałem wsparcie rodziny, przyjaciół, znajomych. Nasze mazurskie tereny są też bardzo atrakcyjne do jazdy. Nie jest to taka typowo płaska powierzchnia, a pełna górek i pagórków — mówi Bartek Zięba.

Po prostu wsiada i jedzie

W 2016 roku zabiegał o dostanie się do klubu. Najpierw zasilił szeregi Olsztyńskiego Klubu Kolarskiego, jednak jak przyznaje, jazda rowerem szosowym to nie było to.

— Po roku zrezygnowałem i wróciłem do roweru górskiego. Od tego sezonu jeżdżę w barwach klubu Rant Bartoszyce. Otrzymuję od nich duże wsparcie finansowe. Klub zwraca koszty wyjazdów na wyścigi i zgrupowania oraz opłaty startowe — wyjaśnia kolarz.

A jak wygląda przygotowanie do startu? — W poniedziałek na ogół robię lekki trening. Jadę 30 km stałym tempem 28km/h. We wtorek odpoczywam, a w środę przychodzi czas na sprint. Wtedy przemierzam 15-16 km z prędkością 32 km/h. Kolejne dni to czas regeneracji sił — tłumaczy.

Najdłuższą trasą, którą udało mu się pokonać był odcinek ok. 120 km w czasie 5-6 godzin. Jak przyznaje, rower jest jego głównym środkiem transportu. Gdy musi coś załatwić, po prostu wsiada i jedzie.

Dla prawdziwych pasjonatów
pogoda nie ma znaczenia

Startuje średnio raz na tydzień, dwa. — Jak otrzymuję informację o starcie od prezesa klubu to jadę. Trening zależy od trasy oraz od ilości kilometrów. Staram się jednak, by trwał co najmniej 2 godziny trzy razy w tygodniu. Podczas treningu doskonalę technikę pilnowania tempa, wyczuwania podłoża czy jazdę po piachu — mówi kolarz. Jeździ jednym tempem skupiając się na bezpiecznej jeździe.

— Wtedy nie przywiązuje uwagi do otoczenia. Niestety, kierowcy samochodów niezbyt uważają na rowerzystów, wyprzedzając ich z dużą prędkością. Staram się trzymać średnią prędkość i skupiam się na jeździe. Jeżeli oczywiście mam możliwość, to podziwiam nasze piękne krajobrazy geograficzno- przyrodnicze — przyznaje Bartek Zięba. Dodaje, że inaczej wygląda kwestia, jeśli chodzi o wyścigi.

— Wtedy stawiam na interwały, jadę chwilę wolnym tempem, potem je podkręcam i znowu zwalniam — wyjaśnia. Ubolewa, że w okolicy jest tak mało ścieżek rowerowych. Przyznaje też, że latem, w pełnym słońcu, dosyć trudno się nimi jedzie. Dla prawdziwych pasjonatów jednak pogoda nie ma znaczenia.

— Jeździliśmy też zimą, kiedy nie ma chlapy, a występuje lekki przymrozek -3 czy -4 stopnie. Zakładamy ciepłe, długie ubrania i bawimy się na lodzie — opowiada.

Czeka go wiele startów

Kiedy zaczynał swoją przygodę z kolarstwem uczył go jeździć Tadeusz Brzozowski. Teraz trenuje sam. — Próbowałem kiedyś namówić kolegę, ale się nie udało. Jestem jednym z najmłodszych kolarzy w Nidzicy. Moi rówieśnicy niezbyt się tym sportem interesują — przyznaje Bartek.

Od września zaczyna naukę w technikum. Będzie musiał pogodzić pasję z nauką. — Jest ciężko, ale jakoś się udaje. Do tej pory uczyłem się w ,,Jedynce" i nauczyciele wiedzieli, że ćwiczę, mam nadzieję, że w nowej szkole też będę mógł liczyć na wsparcie — mówi chłopak.

Bartek przyszłość wiąże z kolarstwem. — Mam licencję kolarza górskiego, a chciałbym zostać kolarzem zawodowym. Czekają mnie teraz duże starty ogólnopolskie i światowe — zaznacza.

Jak przyznaje, do tej pory najbardziej zadowolony jest z jazdy w klubie. Poza kolarstwem Bartek interesuje się pływaniem na dłuższe dystanse oraz majsterkowaniem.

zl

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. kolarz #2310653 | 88.199.*.* 20 sie 2017 21:37

    A jakie to kolega miał sukcesy w Mazowi ? Gazeta o nich nie pisała. Kilka lat temu Nidzica miała bardzo dobrą grupę kolarzy, ich sukcesy były znaczące . Bartkowi życzę wytrwałości a pracy przed Tobą dużo...................

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5