Musimy zacisnąć pasa i czekać

2017-11-18 16:00:00(ost. akt: 2017-11-18 13:30:42)

Autor zdjęcia: Grzegorz Czykwin

Konsumenci łapią się za głowę: najpierw zdrożało masło, jaja, teraz drożeje chleb. Eksperci prognozują, że ceny uspokoją się pod koniec roku. Czy to znaczy, że wrócimy do dawnych cen? Niestety, wydaje się to mało realne.
Pani Iwona, pracownica sklepu osiedlowego mówi, że klienci raczej nie zmieniają swoich upodobań jedzeniowych tylko dlatego, że jest drogo.

— Kto kupował chleb razowy albo bułki z ziarnami, ten nadal kupuje — mówi. — Jednak coraz częściej zauważam, że podwyżki odbijają się na zakupach starszych osób.

Seniorzy liczą każdą złotówkę. Jedna z moich klientek przyznała, że jej emerytura jest zbyt niska, żeby mogła sobie pozwolić na droższe zakupy. Z jej koszyka zniknęły również ulubione bułki, a masło zastąpiła tańsza margaryna.

Czy ludzie się skarżą, że jest drogo? — Nie tylko klienci narzekają na rosnące ceny, wszyscy się dziwimy, że jest drogo — odpowiada ekspedientka.

Polacy jeszcze nie otrząsnęli się z raptownych podwyżek cen masła, a już pojawiają się kolejne skoki cen na półkach z podstawowymi produktami. Czy to znaczy, że pieczywo stanie się niedługo towarem luksusowym?

— Do końca roku rzeczywiście możemy spodziewać się wzrostu cen pieczywa, ale powinien on pozostać w granicach 1-2 proc — uspokaja w rozmowie Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.

Dlaczego pieczywo zdrożało? — Bo niski był początkowy stan zapasów zboża. Gdy w czasie żniw padały deszcze, pogorszyła się ich jakość. A my sprowadzamy pszenicę durum. Jeśli import jest droższy, to ceny ziarna i mąki mogą wzrosnąć. Wzrost cen paliw również ma na to wpływu, bo zwiększają się koszty transportu. Eksport zwiększył się w ubiegłym roku. Konsumenci więcej zarabiają i przerzucają na lepsze pieczywo — wyjaśnia ekspertka.

Polacy też coraz częściej w ogóle rezygnują z pieczywa. W 2015 roku statystyczny Polak zjadł 45,3 kg pieczywa, o 2,5 kg mniej niż rok wcześniej. W 1981 roku zjadał rocznie ponad 101 kg pieczywa. Co o wzroście cen masła i pieczywa sądzą mieszkańcy naszego powiatu?

— Kiedyś człowiek martwił się czy mu pieniędzy starczy, żeby kupić coś do chleba, teraz zaczyna się martwić czy starczy na sam chleb — mówi rozżalony pan Henryk.

— Jestem emerytem, nie kupuję drogich rzeczy, tylko podstawowe produkty, ale jak tak dalej pójdzie to i na nie nie będzie mnie stać.

— Ja nie mam tego problemu, bo nie jadam pieczywa i masła — mówi pani Anna.

Wiele osób jednak potwierdza, że zanim weźmie towar z półki przelicza swoje wydatki. Jak przyznają nasi rozmówcy najczęściej kupują w dyskontach.

— Każdy, kto liczy się z groszem wybierze sklep, w którym produkty są tańsze i często większe — dopowiada pan Henryk.

— Znajoma starsza pani chodzi po chleb na drugi koniec miasta, tylko dlatego, że jest o 50 groszy tańszy niż w sklepie osiedlowym. Śmieje się, że spacer dobrze jej robi, ale komu tak naprawdę jest w takiej sytuacji do śmiechu? — podsumowuje ze smutkiem.

Paweł Jaszczanin, mk


Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5