Zagadkowe pobicie księdza

2018-04-08 16:00:00(ost. akt: 2018-04-08 11:57:56)

Autor zdjęcia: Archiwum rodzinne

HISTORIA\\\ Na Powiatowy Konkurs Wiedzy o Regionie im. Ludwika Ekierta, za namową p. Elżbiety Jabłonowskiej, zebrałam informację o sylwetce ks. dra Jana Rymkiewicza, proboszcza parafii św. Wojciecha, o którym w Nidzicy się pamięta.
Jan Rymkiewicz urodził się 6 kwietnia 1917 r. w Łunińcu, koło Pińska na Polesiu. Był najstarszym dzieckiem Józefa i Teofili Rymkiewiczów. Miała dwie siostry: Helenę i Józefę oraz brata Zygmunta.

Ojciec Józef był maszynistą i pracował na kolei. Młody Rymkiewicz ukończył gimnazjum w Grodnie. Maturę zdał 25 maja 1938 r. w Wilnie, gdzie rozpoczął studia w seminarium duchownym.

Niestety, 1-go września 1939 r. wybuchła II wojna światowa. Wówczas Jan przebywał na wakacjach w Grodnie. W mieście wraz ze swoim bratem organizował akcje niesienia pomocy sanitarnej walczącym Polakom.

W listopadzie 1939 r. przekroczył zieloną granicę i przybył do Krakowa, gdzie kontynuował studia w seminarium. Święcenia diakonatu otrzymał 27 listopada 1942 r. w Krakowie. Święcenia kapłańskie przyjął 18 lipca 1943 r. także w Krakowie. Uzyskał też stopień naukowy magistra z teologii.


Po święceniach został skierowany jako wikariusz do parafii Krzyża Świętego w Warszawie. Tam zastał go wybuch Powstania Warszawskiego.

W tych dramatycznych okolicznościach podjął obowiązki kapelana powstańców. Najpierw był w grupie Harnasia, a 16 września 1944 r. został skierowany do I Batalionu Szturmowego 4 Rejonu Armii Krajowej z misją pełnienia opieki duszpasterskiej.

W czasie Powstania przyjął pseudonim „Jan II”. W uznaniu szczególnych zasług podczas II wojny światowej, ks. J. Rymkiewicz w listopadzie 1989 r., został pośmiertnie awansowany na stopień majora przez Prezydenta RP na uchodźstwie.

Równocześnie w tym samym czasie został odznaczony: Srebrnym Krzyżem Virtuti Militari, Krzyżem Walecznych, Krzyżem za Wolność i Niepodległość z Mieczami, oraz Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Po wojnie został skierowany do parafii Najświętszej Maryi Panny w Pabianicach. Tam poświęcił się pracy duszpasterskiej i budowlanej.

W 1948 r. był sekretarzem w Komitecie odrestaurowania Kościoła. Organizował pomoc potrzebującym, kierował grupą ministrantów. Współpracował z jeszcze działającym pabianickim harcerstwem. Był również katechetą, uczył religii w obecnym I LO w Pabianicach w latach 1945 - 1952. Pracę doktorską z zakresu teologii obronił w 1951 r.

Ks. Jan Rymkiewicz 10 – lecie święceń kapłańskich obchodził w 1953 r. Lata pięćdziesiąte w Polsce to okres największego stalinizmu. Nasilały się wówczas różne formy nękania kapłanów przez ówczesne władze państwowe. Ingerowano w struktury duszpasterskie. Ks. Jana odsunięto od pracy z wiernymi.

Polski Październik 1956 r. spowodował złagodzenie represji wobec Kościoła. Ks. Jan powrócił do działalności duszpasterskiej. W lecie 1957 r. ks. Rymkiewicz zorganizował pielgrzymkę do Częstochowy na Jasną Górę. Spotkał tam wraz z wiernymi ks. prymasa S. Wyszyńskiego. W Pabianicach pracował do 1958r.

Następnie przyjechał do diecezji warmińskiej i został wikariuszem w parafii przy kościele św. Jakuba w Olsztynie, a później był w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Olsztynie. W 1958 r. został sędzią Sądu Biskupiego.

15 grudnia 1960 r. ks. dr Jan Rymkiewicz został proboszczem parafii p.w. św. Wojciecha w Nidzicy. Uroczyste wprowadzenie odbyło się w niedzielę 18 grudnia. Dokonał tego ks. dziekan Józef Sikora.

Od 22 października 1962 r. ks. J Rymkiewicz pełnił funkcję wicedziekana dekanatu Nidzica. Natomiast 21 lutego 1963 r. ks. został mianowany dziekanem dekanatu nidzickiego.

W Nidzicy szeroko rozwinął działalność duszpasterską w swojej parafii. W 1961 r. zorganizował katechizację dzieci i młodzieży, bo ówczesne władze wprowadziły zakaz nauki religii w szkołach.

Wierni zapamiętali: szczególnie piękną oprawę uroczystości I Komunii św., czuwanie soborowe i wielką nowennę, rekolekcje, tydzień modlitw o jedność kościoła, dzień chorych 19 lipca.

W Nidzicy poza gorliwą pracą duszpasterską zorganizował odnowienie budynku kościelnego. Często powtarzał, że budując domy Boże w sercach wiernych, nie można zapomnieć o budowie i remontach domu Bożego, w którym wierni się spotykają.

To jego wysiłkom i kierownictwu zawdzięczamy odwodnienie kościoła i terenu przykościelnego oraz zbudowanie murowanego parkanu.

Dzięki zdolnościom organizacyjnym ks. proboszcza udało się zainstalowanie urządzeń ogrzewczych, pierwsze nagłośnienie świątyni, które służyło do 1975r., oraz zewnętrzne otynkowanie budynku kościelnego i malowanie ścian.

Jego pierwszym zadaniem było położenie posadzki w kościele, tak solidnie i pięknie ułożonej, że stała się wspaniałą pamiątką pozostawioną przez ks. proboszcza, po dziś kojarzoną z jego osobą.

Zaangażowanie ks. Rymkiewicza zostało dostrzeżone przez funkcjonariuszy nidzickiej Służby Bezpieczeństwa. Nadano mu kryptonim „Doktor”.

W latach komunizmu praca duszpasterska w Nidzicy nie była łatwa. A jednak zdobył uznanie w oczach zwierzchników.

Wzmożona działalność duszpasterska, prace remontowe prowadzone na niespotykaną skalę do tej pory w tej parafii oraz zapewne stres związany z działaniem SB wokół księdza spowodowały nadwyrężenie zdrowia.

Trudno jest podać datę powstania „tajemniczej” choroby ks. J. Rymkiewicza, który już koło Bożego Narodzenia 1964 r. poczuł się chory.

Choroba była dziwna. Lekarze nie mogli jej rozpoznać. Ksiądz normalnie chodził i dostawał chwilami bezwładu. Przewracał się i robił się sztywny.

Gwałtownie stan zdrowia ks. Rymkiewicza pogorszył się między 14 a 20 marca 1965r. Zdaniem wielu parafian ks. J. Rymkiewicza pobili wtedy funkcjonariusze SB.

W nocy został poproszony o odwiedzenie umierającego parafianina. Niestety, nie była to prośba duszpasterska, ale porwanie ks. proboszcza.

Wywieziono go do lasu w okolicach Nidzicy, gdzie prawdopodobnie funkcjonariusze SB pobili go do nieprzytomności i zostawili w rowie przy drodze w okolicach Rozdroża.

Pobicie księdza proboszcza przez „nieznanych sprawców” jest zagadką do dziś. W sierpniu 1965 r. mocno osłabiony odwiedził jeszcze rodzinę w Krakowie. Był u kardiologa, który chciał go zostawić w szpitalu ale ks. Jan absolutnie nie zgodził się. Wrócił do Nidzicy i we wrześniu 1965 r. udał się na kurację do Nałęczowa.

Tu na drugi dzień pobytu poczuł się źle i trafił do Polikliniki Akademii Medycznej w Lublinie. Zmarł rankiem 30 września 1965 r.

Został pochowany na cmentarzu w Nidzicy 3 października 1965 r. obok jego poprzednika ks. Franciszka Jaworskiego.

Celebrze przewodniczył ks. biskup Józef Drzazga. Na pogrzeb zjechało około stu księży i przyszły tłumy wiernych. Wierni wystawili mu grobowiec w kształcie ołtarza górującego nad innymi grobowcami.

Zawsze z okazji Wszystkich Świętych w jego intencji jest odprawiana msza św. i wszyscy modlą się za niego.

W 50 – tą rocznicę śmierci powstał komitet budowy nowego pomnika nagrobnego z aktywnym udziałem ks. Andrzeja Midury, Agnieszki Modzelewskiej i Jacka Wilczyńskiego.

Dzięki zaangażowaniu wielu parafian nowy pomnik został poświęcony 8 sierpnia 2016 r. Z inicjatywy Klubu Gazety Polskiej z okazji 50 rocznicy śmierci ks. Jana za posługę w Nidzicy odsłonięto i poświęcono pamiątkową tablicę w kruchcie kościoła (27 września 2015 r.).


Ks. dr Jan Rymkiewicz był duchownym z powołania, który zaskarbił sobie serca parafian swoją aktywnością, dobrym słowem, ciepłem, dobrocią i wieloma innymi dobrymi cechami charakteru.

Zawsze by otwarty na ludzi i ich sprawy. Zdobył wielką sympatię lokalnej społeczności. Bardzo dużo zrobił dla wspólnoty parafialnej w bardzo trudnym dla Kościoła stalinowskim czasie. Jest postacią godną przypomnienia, popularyzacji i może stać się wzorem dla wielu osób. Dobrze, że rodzą się pomysły nazwania jego imieniem wyjątkowego miejsca w Nidzicy. Byłoby to upamiętnieniem i złożeniem hołdu tej wspaniałej postaci przez społeczeństwo Nidzicy.

Martyna Wierzbicka ucz. kl. I TŻiUG w Zespole Szkół Rolniczych i Ogólnokształcących w Jagarzewie

Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. NNI #2431074 | 1 lut 2018 10:38

    kiedyś na plebaniach był modny brydż i poker

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Jjj #2422462 | 5.187.*.* 20 sty 2018 18:51

    Jjkk

    odpowiedz na ten komentarz

  3. :) #2422218 | 88.199.*.* 20 sty 2018 12:50

    Również przeczytałem z zaciekawieniem , miło się czytało , powróciły wspomnienia, Dziękuję .

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. KIJA #2422136 | 88.156.*.* 20 sty 2018 11:00

      Bardzo dobra praca.Przeczytałam z ciekawością. Jeżeli napisała to uczennica to składam gratulacje.

      Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5