Powinniśmy kultywować tradycję.

2018-03-31 16:00:00(ost. akt: 2018-03-31 14:15:23)
Święta wielkanocne to wyjątkowy czas, w którym symboliczne obrzędy religijne, tradycja ludowa i świat przyrody splatają się w jedno. Niestety, coraz częściej zwyczaje wielkanocne zanikają, bo zmienia się rzeczywistość, warunki i styl życia. Jednak nie wszędzie tak się dzieje. O tym, co nam zostało z tradycji wielkanocnych rozmawiamy z dr hab. Zbigniewem Kudrzyckim historykiem, znawcą historii najnowszej Polski i powszechnej oraz dziejów Mazur.
Które z wielkanocnych zwyczajów są w naszym regionie najsilniejsze?

Niewątpliwie pisanki, czyli jajka malowane farbami, zarówno u Mazurów jak i Kurpiów i osadników po II wojnie światowej były one najpopularniejsze. Niektórzy wyskrobywali wzorki na umalowanym jajku, inni przed ufarbowaniem jajka zdobili je wzorkami przy pomocy wosku nanoszonego szpileczką. Mówiło się wtedy, że jajka się „pisze”, stąd nazwa „pisanki”. Obecnie najczęściej jajka maluje się i zdobi w nawiązaniu do tradycji odwołującej się regionu pochodzenia rodziny. Na Kurpiach i Mazurach jajka barwiono w naturalny sposób, wykorzystując do tego wywary z łupin cebuli, kory dębowej, ziaren i pędów żyta, owsa, pszenicy, bazi topoli, kory leszczyny, czy też mchu.

Jaka powinna być palma wielkanocna, czy są elementy typowe dla naszego regionu?

Nie ma jednego uniwersalnego wzorca palmy wielkanocnej, przed 1945 rokiem na ewangelickich Mazurach nie wykonywano palm wielkanocnych, zwyczaj ten przenieśli osadnicy z Kurpi i Wileńszczyzny. Palmy były wykonywane z gałązek wierzby z baziami, jałowca, bukszpanu, z suszonych kwiatków, na Kurpiach również z kwiatów z bibułki. Obecnie niewiele się zmieniło w tradycji wykonywania palm wielkanocnych, jedynie nastąpiło przenikanie się zwyczajów różnych regionów.

Czy zwyczaje własnoręcznego wyrobu palm zachowały się w naszym regonie, czy dziś raczej kupujemy je na straganach? Jak te palmy mają się do tradycji?

W wielu gminach od lat odbywają się tradycyjne konkursy na Palmę Wielkanocną. Zdecydowana większość palm wykonywana jest ręcznie zgodnie z tradycją nawiązującą do zwyczajów kurpiowskich. W niedzielę palmową w kościołach parafialnych konkursowe palmy zdobią kościół, natomiast wierni przynoszą swoje mniejsze ręcznie wykonane palmy. W kwestii palm ze straganów, owszem nawiązują one do tradycji, lecz kupowane są przez osoby, które są zabiegane, zapracowane, ponieważ zrobienie palmy wymaga zdolności manualnych i trochę czasu.

Dzisiejsze święcenie różni się od tego sprzed kilkudziesięciu lat… Jak to wyglądało kiedyś?

Przed wojną Mazurzy nie święcili potraw, co dla nas dzisiaj jest nie do wyobrażenia. Natomiast w Wielką Sobotę chłopcy chodzili z kołatkami "po kołaczach". W chałupach kołatali śpiewając "Któryś za nas cierpiał rany...", za co częstowano ich "kuchem" (ciastem) lub jajkami. Z kościoła, tego dnia przynoszono węgle i popiół ze spalonego najstarszego przydrożnego krzyża w parafii oraz poświęconą wodę, którą kropiono wnętrza zabudowań. Na Kurpiach w Wielką Sobotę przygotowywano "święconkę", złożoną zazwyczaj z takich produktów jak: jajka, mięso, wędliny, sól, ser, chleb, ciasto i inne potrawy. Na terenie Puszczy "święcone" od kilku rodzin niesiono do jednej chałupy, a ksiądz objeżdżając parafię święcił pokarmy w umówionym miejscu.

Które potrawy dominowały 100 lat temu, a które najchętniej serwuje się dziś?

Pierwszy dzień świąt Wielkiej Nocy rozpoczynał się po przyjściu z Rezurekcji świątecznym śniadaniem, było ono jednak zdecydowanie skromniejsze niż współczesne. Podczas śniadania dzielono się jajkiem, stanowiącym symbol odradzającego się nowego życia w przyrodzie, składano sobie życzenia. Jedzono jajka na twardo, masło w formie figurki baranka, chleb, twaróg oraz różnorodne ciasta. Następne posiłki były już znacznie bardziej urozmaicone i zawierały różne potrawy mięsne.

Skąd się wziął śmigus-dyngus?

Bardzo ciekawym zwyczajem jest popularny śmigus występujący powszechnie na wsi kurpiowskiej, lecz tego zwyczaju nie było na Mazurach, na których było smaganie gałązkami wierzbowymi, brzozowymi lub jałowcem, wstawianymi kilka tygodni wcześniej do wody, aby miały czas zazielenić się. Smagała się młodzież, śpiewano pieśni i zbierano wykup (np. jaja, ciasta, kiełbasy). Śmigus-dyngus był pierwotnie zwyczajem magicznym mającym na celu spowodowanie deszczu na zasiane pola. Na Kurpiach oblewano się wzajemnie, choć w niektórych wsiach w Puszczy Zielonej panował zwyczaj, iż w drugi dzień Świąt mężczyźni oblewali kobiety, a następnego dnia odwrotnie: kobiety oblewały mężczyzn. Z dyngusem łączy się zwyczaj, iż oblana przez chłopca dziewczyna, jeżeli się jej podobał, obdarowywała go pisankami. Jedno z wierzeń wiąże się z pozostaniem w stanie wolnym przez najbliższy rok panny, która nie została oblana w drugi dzień Świąt.

Czy kawalerowie chodzą jeszcze po wsiach i polewają panny?

Tak, ten zwyczaj jest kultywowany, wystarczy wyjść w świąteczny poniedziałek i się o tym przekonać.

Istniały tradycje wielkanocne na naszym terenie dziś zupełnie zapomniane, a wyróżniające nas na tle kraju?

O kilku już wspomniałem, należy jednak pamiętać, że na ewangelickich Mazurach zwyczaje wielkanocne były uboższe niż na Warmii i Kurpiach. Na pograniczu mazursko – kurpiowskim zachowało się wiele tradycyjnych zwyczajów związanych z Wielką Nocą, kultywowane są przez mieszkańców Kurpi, którzy tutaj zamieszkali. Warto wspomnieć o zwyczaju chodzenia pierwszego świątecznego dnia o świcie do płynącej na wschód wody, aby się w niej obmyć (koniecznie w ciszy i nie oglądając się za siebie), co miało leczyć choroby i zapewnić zdrowie na cały rok. Dziewczęta wierzyły, że myjąc się w tej wodzie zachowają nie tylko zdrowie, ale i urodę. W środę popielcową kobiety na znak tego, że zaczyna się post, wywieszały za okno, w kominie czy na strychu patelnie i garnki. Podczas postu nie jadano mięsa i nabiału, w użyciu był tylko olej lniany. Bywało też tak, że w piątek i środę jadano jedynie chleb i popijano go wodą.

Jest jakiś sposób na przywrócenie tych tradycji?

Świat zmienia się, unifikuje, co jest niestety nieuchronnym procesem, wystarczy spojrzeć się wkoło, aby to dostrzec. Dlatego możemy i powinniśmy kultywować tradycję regionalną, chociażby poprzez organizację konkursu Palmy Wielkanocnej. Konkurs powoduje przypomnienie zwyczajów i obrzędów wielkanocnych, organizowane są warsztaty wykonywania palm, gdzie również przypominane są inne obrzędy wielkanocne, zachęcając do ich kultywowania.

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5