Kierowca zabił mojego męża, a żyje na wolności

2018-04-14 10:00:00(ost. akt: 2018-04-14 10:56:57)
Dla Małgorzaty Sawulskiej są to lata naznaczone cierpieniem. Kobieta trzykrotnie targała się na swoje życie, 33 razy lądowała w SOR-ze. Stojąc nad trumną obiecała mężowi, że będzie walczyć i udowodni jego niewinność.
Małgorzata i Henryk Sawulscy byli małżeństwem od 40 lat.

— 18 października 2011 roku mąż jak co dzień wybierał się do pracy. Przyszedł do mnie rano, przytulił, ucałował i powiedział ,,wiesz co Małgosiu, już jadę, chociaż wcale mi się, że nie chce dziś jechać do pracy", tak jakby wyczuwał zbliżającą się tragedię. Odpowiedziałam mu, że jeżeli nie chce, może zostać w domu. Jednak pojechał — wspomina Małgorzata Sawulska.

Po skończonej pracy okazało się, że skuter pana Henryka nie chce ,,odpalić", postanowił zatem wrócić do domu rowerem. To była jego ostatnia podróż...


Na trasie między Krasnołąką a Kozłowem prowadzony przez mieszkańca Działdowa opel astra wyminął ciężarówkę, a potem potrącił, jadącego w tym samym kierunku rowerzystę.

Z zeznań kierującego wynika, że w pierwszej chwili pomyślał, iż potrącił jakieś zwierzę. Gdy zobaczył pękniętą szybę i zabrudzenia na samochodzie, domyślił się, że ofiarą stał się inny uczestnik ruchu. Kierujący wyjaśniał, że przeszukiwał drogę i nie mógł nikogo znaleźć. Mężczyznę odnaleziono dopiero po zatrzymaniu innych kierowców. Ciało leżało kilkadziesiąt metrów od miejsca zdarzenia. Było totalnie zmasakrowane.


Kierujący został uniewinniony. Winą obarczono zmarłego Henryka Sawulskiego. Z decyzją sądu nie może pogodzić się żona, Małgorzata Sawulska.

Cały czas mam poczucie niesprawiedliwości. Ludzie są karani za drobne sprawy, a ten kierowca zabił mojego męża i nie dostał nawet mandatu. Odebrał mi to, co miałam w życiu najcenniejszego. Zostałam wdową, bez środków do życia, bo mąż był jedynym żywicielem rodziny. Nie usłyszałam nawet słowa "przepraszam" — mówi Małgorzata Sawulska.


Zgodnie z opinią biegłego ,,po ocenie stanu oświetlenia tylnej części roweru stwierdza się, że tylne światło roweru kierowanego przez Henryka Sawulskiego było niesprawne, lampa nie była podłączona do prądnicy roweru.

Rower posiadał na tylnej lampie oświetlenia element odblaskowy, który według materiału dowodowego był sprawny i spełniał wymagania stawiane elementom odblaskowym odnośnie ich własności świetlnych".

Na podstawie opinii biegłego prokuratura stwierdziła, że Henryk Sawulski stwarzał zagrożenie w ruchu drogowym, stanowił bowiem przeszkodę trudną do zauważenia i zidentyfikowania.

— A kiedy oni sprawdzali ten rower? Przed wypadkiem czy po? Ciało mojego męża było zmasakrowane i rozczłonkowane. W podobnym stanie był rower. Jak na takiej podstawie można stwierdzać czy światło było sprawne? Najłatwiej obwinić zmarłego, bo nie może się bronić — mówi Małgorzata Sawulska.

Kobieta odwoływała się od decyzji sądu. Inny biegły stwierdził, że ,,kierowca poruszał się z prędkością wyższą niż prędkość bezpieczna, nie obserwował należycie drogi i chociaż miał możliwość uniknięcia wypadku, ze względu na niedostosowanie techniki jazdy do warunków panujących na drodze był winny przedmiotowego zdarzenia". Opinia została odrzucona, bo stwierdzono, że zawiera ona sprzeczności.


Pani Małgorzata uważa, że światło było sprawne. Ponadto kolega pana Henryka z tego samego zakładu pracy zeznał, że co prawda nie widział momentu, jak Henryk Sawulski wsiadł na rower, ale zawsze gdy ten włączał dynamo, to światło działało i było widoczne.

Sprawa ciągnie się już 7 lat. Dla Małgorzaty Sawulskiej są to lata naznaczone cierpieniem. Kobieta trzykrotnie targała się na swoje życie, 33 razy lądowała w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Na pogrzebie stojąc nad trumną obiecała mężowi, że będzie walczyć i udowodni jego niewinność.

— Dlaczego nigdy nie znaleziono lewego buta męża? Zdaniem biegłego, z którym rozmawiałam, jego lokalizacja mogłaby pomóc w ustaleniu rzeczywistej prędkości, z którą poruszał się kierujący. Wyrok wydano na podstawie analizy zmasakrowanego roweru.

Zdaniem biegłego, sam odblask był widoczny z odległości 100 metrów. Z akt wynika, że to kierujący ma wadę wzroku. Dlaczego nic nie wiemy o świadkach zdarzenia, którzy rzekomo pomagali w poszukiwaniach ciała mojego męża?

Dlaczego nigdzie nie ma ich danych? Nie wiadomo skąd byli, co zeznali. To dla mnie takie upokarzające. Zakpili ze mnie jako z obywatela — mówi załamana kobieta.

Pani Małgorzata ma problemy ze snem, cierpi na depresję. — Nie mogę żyć z tym bólem. Usłyszałam kiedyś ,,przecież dostała pani odszkodowanie".

Odpowiedziałam, że jak pani chce to jej oddam. Mi na pieniądzach nie zależy. Ja chcę sprawiedliwości. Cały czas próbuję walczyć, nie spuszczam głowy. Ale zostałam sama, nie wiem już kto mógłby mi pomóc — mówi ze smutkiem.

Małgorzata Sawulska nigdy nie widziała kierowcy, który zabił jej męża. Napisała jednak do niego list, by zakończyć sprawę w drodze mediacji. W odpowiedzi przeczytała, że mężczyzna jest przecież niewinny.

— Chciałabym, żeby dostał chociaż mandat. Żeby został jakkolwiek ukarany i przeprosił. Przecież zabił człowieka, zabił mojego męża! Chciałabym go spotkać, poznać, stanąć z nim twarzą w twarz. Tak mnie to męczy, dręczy każdego dnia, od 7 lat.

Czuję, że wtedy zaznałbym spokoju, odetchnęła i zaczęła żyć — mówi Małgorzata Sawulska.

zl

Komentarze (18) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. mik #2484236 | 81.190.*.* 14 kwi 2018 11:09

    Po prostu kierowca miał znajomości w policji, a Pani Sawulska nie miała i w swojej naiwności liczyła na uczciwość dochodzenia i postepowania.

    Ocena komentarza: warty uwagi (36) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. Hmmm #2484257 | 89.228.*.* 14 kwi 2018 12:14

      Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. Pani trochę mija się z prawdą. Tak się składa,że doskonale pamiętam ten wypadek,pracowałem z Sawulskim. Dobry chłop,ale naduzywal alkoholu,a rower o którym wspomniała p.Sawulska,to stary skladak ,w żaden sposób niewidoczny,brak świateł,odblaskow.Wina była poszkodowanego,nie rozumiem tylko zachowania wdowy,która teraz przypomniała sobie jak bardzo kochała męża,szkoda ,że nie pamiętała o tym gdy żył

      1. Andy #2484263 | 83.9.*.* 14 kwi 2018 12:35

        To tylko i aż kolejny przykład tego, że rodzina w takim przypadku (wypadku) nigdy nie pogodzi się z rozstrzygnięciami prokuratury lub sądu. Na nic tu są racjonalne przesłanki. Na nic opinie biegłych (można proszę pani stwierdzić, czy światło działało, czy też nie działało nawet po wypadku). Zawsze w takich przypadkach mówię rodzinom: "proszę tylko zastanowić się, co w przypadku jeśli to prokuratura ma rację?" Bo jeśli ma, to kierowca nikogo nie zabił tylko "zabił się" ten, który zginął. Wolałbym, aby pani spełniała się nie dążąc do ukarania innej osoby, bo to ulgi nie przyniesie, tylko w działaniu, które może zapobiegać takim tragediom. Niech pani podaje ten przykład innym rowerzystom, którzy masowo jeżdżą bez żadnych odblasków i świateł. To będzie coś pozytywnego. Należy pogodzić się z tym czego zmienić pani nie może. Bo nie może pani.

        Ocena komentarza: poniżej poziomu (-6) odpowiedz na ten komentarz

      2. Anna #2484311 | 95.49.*.* 14 kwi 2018 15:15

        Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. Pani Małgorzato, naprawdę bardzo Pani wsdpółczuję. Wtedy powiedziała mi pani, że jak chcę to może mi Pani dać to odszkodowanie, bo Pani nie jest do niczego potrzebne, a ja odruchowo powiedziałam że nie chcę. Ale tak naprawdę to ten wypadek nam jeszcze bardziej zrujnował życie niż Pani, tylko że nam nikt nie zaproponował żadnego odszkodowania. Jak Pani chce, to możemy się jeszcze raz spotkać.

        1. reno14 #2484321 | 83.9.*.* 14 kwi 2018 15:42

          Mojego sąsiada,na pasach przejechał Pan mający ok.80-lat,a sąsiad miał91-lat.Taki scenariusz pisze życie.Trzeba umieć wybaczać-tak nakazuje Bóg.A nie iść w zaparte.Modlitwa uspakaja,daje poczucie spełnienia.Na tym boskim padole jesteśmy tylko gośćmy!!!

          Ocena komentarza: poniżej poziomu (-8) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

          Pokaż wszystkie komentarze (18)
          2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5