Pomaganie ludziom ma we krwi

2019-03-09 10:00:00(ost. akt: 2019-03-09 10:04:52)
Teresa Kańczykowska

Teresa Kańczykowska

Autor zdjęcia: Halina Rozalska

Teresa Kańczykowska jest szczęśliwą mamą, babcią i żoną. Niedawno razem z mężem obchodzili 50-lecie zgodnego pożycia małżeńskiego. Wychowała troje dzieci, pracowała zawodowo i społecznie pomaga osobom niewidomym.
Pani Teresa swoją działalność społeczną rozpoczęła ponad 35 lat temu w Polskim Związku Niewidomych Koło w Nidzicy. I do dzisiaj to robi. Jest społecznym prezesem koła. Trzy razy w tygodniu przychodzi do siedziby związku, aby zająć się planowaniem zajęć, wycieczek, imprez i ich organizacją oraz zdobywaniem środków na te zajęcia.

— Nie jest to łatwe, bo związek nie ma swoich pieniędzy, ale dzięki pomocy wielu ludzi, stowarzyszeń zawsze jakiś grosz się znajdzie — mówi. W tym czasie także przyjmuje wszystkich członków związku, którzy potrzebują jej pomocy.

Niewidomym zaczęła pomagać jeszcze wtedy, kiedy pracowała w Miejskim Ośrodku Pomocy. — Zaczęło się bardzo naturalnie. Po pomoc i poradę przychodziły osoby z wadą wzroku i nie było się komu nimi zająć po odejściu mojej poprzedniczki — wyjaśnia.

Wtedy pomyślała, że nie można zostawić ich samym sobie. Mimo że miała rodzinę, małe dzieci, to zostawała po pracy i rozmawiała z nimi, pomagała wypełniać dokumenty, doradzała i z czasem zaczęła organizować różne spotkania, na które zapraszała niewidomych z całymi rodzinami.

— To było ważne, żeby rodzice spędzali czas z dziećmi. Ale chyba jeszcze ważniejsza była integracja tego środowiska — wspomina pani Teresa.

Jak dała sobie radę? To, że nie zrezygnowała z tej pracy zawdzięcza swojemu mężowi Zygmuntowi, który wspierał ją we wszystkim i pomagał, zostawał z dziećmi, jak ona musiała poświęcić czas swoim podopiecznym. Dodaje, że nie było łatwo, ale nie zrezygnowała.

— Byłam pewna, że dam radę. Na początku moja działalność wyglądała zupełnie inaczej, ponieważ potrzeby niewidomych były inne. Potrzebowali oni przede wszystkim pomocy materialnej, więc organizowało się paczki żywnościowe, odzież. W Olsztynie był sklep, w którym można było taniej kupić niektóre rzeczy.

Wymagało to bardzo dużo czasu i wówczas byłam bardzo wdzięczna za pomoc mojemu mężowi. Teraz wiele osób z dysfunkcją wzroku pracuje, zwłaszcza młodych — mówi pani Teresa.

Dlatego jej pomoc polega głównie na tym, że pomaga pisać wnioski o dofinansowanie na potrzebny sprzęt, który ułatwi im życie w społeczeństwie. Pomaga także w rozwiązywaniu osobistych problemów. I oczywiście obecnie stawia się na rozwój integracji.

Dlatego pani Teresa opracowuje plan działań na cały rok, który konsekwentnie realizuje. Zależy jej na tym, aby jak najwięcej osób wzięło udział we wszystkich imprezach.

— Nie jest to proste, ponieważ osoby mieszkające poza Nidzicą, często nie mają czym dojechać do Nidzicy, albo wrócić do domu — ubolewa pani prezes.

W tym roku zaplanowane są rodzinne wyjazdy na basen co miesiąc, wyjazdy do teatru, będą imprezy kulturalno - integracyjne, będzie bal z okazji Dnia Białej Laski, warsztaty florystyczne, spotkania grupowe i indywidualne z psychologiem, spotkanie z policjantem, dietetykiem, prawnikiem.

— Na pewno dają one osobom z dysfunkcją wzroku wiedzę o tym, jak rozwiązywać problemy, jak postąpić w określonej sytuacji i na pewno ułatwiają im codzienne funkcjonowanie. Poza tym wspólne wycieczki, ogniska, bale integrują to środowisko, a oni nie czują się sami — mówi pani Teresa.


Dodaje, że takie wyjazdy np. do teatru lub na czterodniową wycieczkę wymagają od niej sporo czasu na organizację, ale pani Teresa teraz ma czasu sporo, bo jest już na emeryturze.

— Wyjeżdżam z nimi na wszystkie imprezy — mówi. A co mąż na to? Akceptuje jej wyjazdy, nie ma o to pretensji. — Zygmunt to toleruje, przyzwyczaił się już do tego, że czasami nie ma mnie w domu kilka dni. Jest bardzo wyrozumiały. Ale weekendy spędzamy razem na działce w Wiknie. Przyjeżdżają dzieci, wnuki. I wtedy odpoczywam — śmieje się.

Dlaczego przez tyle lat pomaga bezinteresownie ludziom? Bo ma to we krwi, bo lubi pomagać, bo społecznikostwa nauczyła się jeszcze w młodości i tak jej pozostało.

— Daje mi to wiele radości i satysfakcji. Cieszę się, że mogę komuś pomóc — mówi pani Teresa. W 2014 roku doceniono jej działalność i otrzymała tytuł Człowieka Integracji Społecznej.

roz


Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna




2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5