Rodzice urządzili dzieciom piekło

2019-03-17 16:00:00(ost. akt: 2019-03-13 13:55:53)
Niewyobrażalne cierpienia zgotowała dzieciom matka Żaneta W. i jej mąż Paweł W. Przez lata znęcali się psychicznie i fizycznie nad swoimi dziećmi. Zapadł wyrok w sprawie rodziców bestii z miejscowości Kolonia w gminie Świętajno.
W rodzinie W. w gminie Świętajno od dawna nie działo się dobrze. Koszmar rozgrywał się w czterech ścianach. To, że w tej rodzinie dzieje się coś niepokojącego, wyszło na jaw w kwietniu 2017 roku. Wtedy policjanci szczycieńskiej komendy odebrali telefoniczne zgłoszenie od zaniepokojonej mieszkanki gminy Świętajno.

Kobieta oświadczyła, że nad siedmiorgiem dzieci sprawują opiekę nietrzeźwi rodzice. Na miejscu interwencji policjanci zastali rodziców, którzy byli kompletnie pijani i „opiekowali się” dziećmi. Najmłodsze z nich miało wtedy dziewięć miesięcy, najstarsze 14 lat.

Ojciec powiedział policjantom, że wypił dwa piwa podczas robienia prania. Matka zaś tłumaczyła swój stan przyjętymi lekami. Ponieważ mężczyzna zachowywał się agresywnie, został zatrzymany.

Rodzicom zostały przedstawione zarzuty psychicznego i fizycznego znęcania się nad małoletnimi dziećmi. Wobec obojga w grudniu 2018 roku sąd zastosował środek zapobiegawczy w postaci aresztu. Dodatkowo ojciec usłyszał zarzut pedofilii. W trakcie prowadzonych przez prokuraturę czynności dotyczących znęcania się nad dziećmi wyszła na jaw sprawa molestowania seksualnego przez ojca jednej z córek.

— Obojgu rodzicom zostały przedstawione zarzuty znęcania się psychicznego i fizycznego ze szczególnym okrucieństwem nad małoletnimi dziećmi. Dodatkowo ojciec usłyszał zarzut pedofilski wobec dzieci — tłumaczy Artur Choroszewski, szef szczycieńskiej prokuratury rejonowej.

— Podczas ostatniej rozprawy zapadł wyrok. Oboje rodzice za znęcanie się otrzymali karę pięciu lat pozbawienia wolności oraz inne środki karne w postaci zakazu kontaktowania się z małoletnimi na okres pięciu lat po odbyciu kary. Ojciec za dopuszczenie się do zgwałcenia dziecka otrzymał jeszcze dwa lata pozbawienia wolności. Wyrok nie jest prawomocny — informuje Artur Choroszewski. O tym, że w rodzinie źle się dzieje, wiedziało wiele osób. Ludzie na własne oczy widzieli, jak rodzice znęcają się nad dziećmi i jak nadużywają alkoholu. Dyrektor i pracownicy Szkoły Podstawowej w Koloni jako pierwsi zauważyli niepokojące sygnały.

— Widzieliśmy, że coś jest nie tak z dziećmi — mówi Donata Chrostek, dyrektorka SP w Koloni. — Najstarsza córka przyszła do szkoły ze śladami pobicia na twarzy. Dzieci z tej rodziny jako pierwsze przychodziły na stołówkę i jako ostatnie z niej wychodziły. Głowę jednej z dziewczynek ogolono na łyso, chłopiec, który pojechał na kolonię, moczył się w nocy. Wielokrotnie wzywaliśmy rodziców na rozmowy, dzieci rozmawiały z pedagogiem. Kiedy nie przyniosło to żadnych efektów, napisałyśmy do sądu. Sprawa się odbyła, jednak matka odmawiała jakiejkolwiek pomocy. Dzieci były wciąż zastraszane przez rodziców. Mówiły to, co rodzice im nakazali.

— Smutek bił z oczu tych dzieci. Przykro mi, że musiało dojść do takiej tragedii — mówi z żalem Donata Chrostek. Mieszkańcy Kolonii wiedzieli dobrze, że „Żaneta i Paweł lubią sobie wypić”. — Nie raz i nie dwa widywałam ich pod wpływem alkoholu — opowiada nam mieszkanka Kolonii. — Jak robili zakupy, to zawsze kupowali alkohol. A jak już dostali te 500 plus, to rozpili się na dobre. Te dzieci nic dobrego w tym domu nie użyły. Nie dość, że bieda, to jeszcze rodzice pili i ich zaniedbywali. A jak byli pijani, to i źle je traktowali. Szkoda tylko tych dzieciaków — dodaje.

Jedna z pań pracujących w miejscowym sklepie potwierdza, że małżeństwo podczas zakupów zaopatrywało się przeważnie w alkohol.

— Głównie kupowali piwo — mówi ekspedientka. — Któregoś dnia przynieśli do sklepu na wymianę chyba z dwadzieścia kapsli z wygranymi piwami. Nawet mnie zastanowiło to, że ile trzeba było wypić piwa, żeby aż tyle wygranych trafić... —Czasami aż przykro było patrzeć, jak te maluchy patrzą na słodycze przy ladzie, proszą o lizaka. A rodzice woleli kupić piwo niż coś dla dzieci — twierdzi pracownica marketu. 36-letnia matka już w więzieniu urodziła kolejne dziecko. Do trzeciego roku życia będzie przebywało razem z nią w więzieniu. Pozostałe dzieci przebywają w dwóch rodzinach zastępczych. Otoczone opieką i miłością próbują dojść do siebie.

Joanna Karzyńska

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Swiętajno! #2699236 | 178.235.*.* 17 mar 2019 20:21

    Swiętajno!a co to ma wspólnego z Nidzicą!To o naszym terenie już nie mają co pisać w Gazecie Nidzickiej.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Günther #2699178 | 178.235.*.* 17 mar 2019 17:59

    Dobrze, że nie wychowywała ich para jednopłciowa. To dopiero byłby horror!

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5