Przeżył niemiecką niewolę. Niedawno skończył 100 lat!

2019-04-22 16:00:00(ost. akt: 2019-04-16 14:45:09)
Mieszkający w Dobrzyniu Antoni Mazurowski 10 kwietnia skończył 100 lat. W rozmowie z nami wspomina trudne czasy wojenne oraz 67-lat swojego małżeństwa. Nawiązuje także do tradycji wielkanocnych, które były żywo kultywowane przed wojną.
Antoni Mazurowski urodził się 10 kwietnia 1919 r. w Nowej Wsi k. Siemiątkowa w ówczesnym województwie warszawskim. Miał troje rodzeństwa: dwóch braci i siostrę. Najstarszy brat pana Antoniego, Jan został zabity przez Niemców na swoim podwórku, na oczach żony i dzieci.

— Niemcy wydali zakaz zabijania świniaków. A brat się do niego nie dostosował. Miał rodzinę, dzieci i musiał ją jakoś wykarmić. Odradzałem mu, ale mnie nie posłuchał. Źle zakopał wnętrzności i psy je wyciągnęły. Jak Niemcy to zobaczyli, szybko doszli do tego, kto zabił — wspomina Antoni Mazurowski. Drugi brat, Feliks zmarł w Nidzicy w wieku 69 lat, najmłodsza siostra Feliksa ma 91 lat i podobnie jak Antoni mieszka w Dobrzyniu.

Kiedy wybuchła wojna, Antoni Mazurowski był jedną z ofiar nocnej łapanki. Został pojmany przez Niemców i wywieziony na przymusowe prace w cegielni we Wschodnich Prusach. Więźniowie byli bici, pracowali w głodzie, szerzyły się choroby, robactwo. Po 1,5 roku Antoni Mazurowski postanowił uciec.

Ukrywał się przez 11 miesięcy. Został schwytany w Niedzielę Palmową i osadzony w łagrze w Działdowie. Z Działdowa został wywieziony za Królewiec, skąd następnie trafił do okopów w Litwie, Łotwie. Podobnie jak inni więźniowie był głodzony i bity przez Niemców.

W nocy byli musztrowani, wydawano komendy: padnij! powstań!, jednocześnie okładając osadzonych kijami brzozowymi. Podczas przymusowej pracy byli bici łopatami nawet za nieprawidłowe, zdaniem Niemców, schylenie się podczas pracy. Gdy nadeszła upragniona wolność, Antoni Mazurowski przemierzył pieszo 150 kilometrów. Do domu. Miał wtedy 25 lat.

Po wojnie poznał dziewczynę, z którą ożenił się w sierpniu 1945 roku. Jak mówi, była zdolna, skończyła przed wojną 7 klas, o co w tamtych czasach nie było łatwo. Wspólnie wyjechali do Elbląga. Za chlebem. Pan Antoni pracował jako kierownik mleczarni, mieli też mieszkanie.

— W Elblągu mieszkało wtedy wielu Ukraińców. Nie mogliśmy odnaleźć się tam obyczajowo. I tęskniliśmy za rodzicami — wspomina pan Antoni. W Elblągu urodziła się druga córka państwa Mazurowskich. Do Dobrzynia sprowadzili się w 1952 roku. Tu urodziły się dwie kolejne córki i syn.

— Nie było już w Dobrzyniu wolnych domów, dlatego początkowo mieszkaliśmy z dziećmi u rodziców. Nidzica liczyła wówczas 5 tysięcy mieszkańców — wspomina pan Antoni. Początkowo pracował na gospodarstwie, następnie w mleczarni, po czym przez 13 lat zajmował się handlem. Prowadził sklep w Dobrzyniu, następnie w Wietrzychowie i Frąknowie. Żona pana Antoniego pracowała wówczas w sklepie w Łynie. Oboje starali się, by dzieci uzyskały dobre wykształcenie. Żona pana Antoniego zmarła 6 lat temu. W małżeństwie przeżyli 67 lat.

Antoni Mazurowski wspomina, że przed wojną Święta Wielkanocne były weselsze niż dziś. — Nie było samochodów, rowerów, do kościoła chodziliśmy całą kolumną. Dużo tańczyliśmy, bawiliśmy się. Nikt się nie uczył, nie mieliśmy telewizorów — wspomina pan Antoni. Przed Wielkanocą mama Antoniego Mazurowskiego nie spała dwie noce. Trzeba było wszystko przygotować. Przynieść mąkę, zabić świniaka, upiec ciasto, pieczywo.

— Nie było tak, jak dziś, że idzie się do sklepu i wszystko się ma. Takie rzeczy trzeba było przygotować samemu. Mieliśmy swoje kiełbasy, kaszanki. Pewne rzeczy były uproszczone, ale było wesoło. Ojciec był trochę muzykalny, umiał śpiewać. Pamiętam, że zawsze na święta mieliśmy karton pieczonych ciastek. Jajka gotowaliśmy w cebuli, żeby nabrały koloru. Stukaliśmy się jajkami, wygrywało te, które było najmocniejsze — mówi Antoni Mazurowski.

Pan Antoni wspomina, że do koszyczka wkładało się, podobnie jak dziś, po trochu chleba, sól, chrzan, mięsko i inne swoje wyroby. A na Niedzielę Palmową nie kupowało się palem, tylko brało się trzcinę, kwiaty i z tak zrobioną wiązanką szło się do kościoła.

Antoni Mazurowski 10 kwietnia skończył 100 lat. Z życzeniami urodzinowymi przybyli do niego przedstawiciele władz lokalnych, KRUS-u, ksiądz, sołtysi oraz rodzina. Goście odśpiewali 200 lat. — I chyba te 100 kolejnych lat będę jeszcze żył — śmieje się pan Antoni.

Antoni Mazurowski ma 5 dzieci, 10 wnucząt, 11 prawnucząt i 2 pra pra wnucząt. Jak zapewnia, nic go nie boli, a choroby, które ma są opanowane. Kiedy miał 87 lat był wraz żoną na weselu na Śląsku, gdzie bawił się i tańczył. Jak zapewnia, receptą na długowieczność jest radość.

— Trzeba być wesołym, gościnnym, rodzinnym, dużo rozmawiać z ludźmi i nie smucić się — zapewnia Antoni Mazurowski. Wszystkim, którzy pragną długowieczności polecamy radę pana Antoniego!

zl


Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

Komentarze (7) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. mat #2721282 | 88.156.*.* 23 kwi 2019 19:52

    teraz wiadomo, kto tak zapuścił Elbląg

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. Pyza #2720981 | 89.228.*.* 23 kwi 2019 13:37

    Dziadek Antek to dziadek antek ! Nie ma drugiego takiego!

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  3. Ja #2720698 | 88.199.*.* 23 kwi 2019 08:51

    Pozdrawiam Pana serdecznie,życzę zdrówka i opieki Anioła Stróżą.Mój Ojciec przeszedł taką męczarnię jak Pan.Dzięki dobrym kolejarzom wrócił do domu.Zmarł w 1997 roku.

    odpowiedz na ten komentarz

  4. olsztynianin #2720643 | 88.156.*.* 23 kwi 2019 06:59

    a czuby z po-psl I popodobni dalej donoszo konfidenci na POLAKOW dla niemcow i pijakow chołoty z unji

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-6) odpowiedz na ten komentarz

  5. Mario #2720540 | 83.31.*.* 22 kwi 2019 20:49

    Niemiecka gazeto dlaczego cisza w tym Waszym biuletynie PO na temat pobicia przez Biedronia Matki i aferze z Waszym kolejnym pupilkiem Ludmilom Kozlowski z Otwarty Dialog która w oskarżona jest o pranie brudnej kasy od ruskich ... tak jej broniliście jak ja Nasz rząd wywalił z kraju a u Was cisza

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    Pokaż wszystkie komentarze (7)
    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5