Pan Jarosław dostał nową kosę spalinową

2019-06-21 13:00:00(ost. akt: 2019-06-21 10:30:59)

Autor zdjęcia: Halnia Rozalska

NASZA INTERWENCJA\\\ Pan Jarosław od roku walczy o naprawę kosy spalinowej. Po czwartej awarii ponownie chciano ją oddać do naprawy. Nie zgodził się i dostał się nową.
Do naszej redakcji z prośbą o pomoc zgłosił się mieszkaniec Nidzicy. Otóż, pan Jarosław około rok temu kupił w jednym ze sklepów w Nidzicy kosę spalinową.
— Mam niedużą działkę. Chciałem utrzymać ją w należytym stanie, więc kupiłem kosiarkę. Ku mojemu zdziwieniu już podczas pierwszego koszenia popsuła się — mówi mieszkaniec Nidzicy.

Kosa spalinowa była na gwarancji. Zaniósł więc ją do sklepu, żeby w ramach gwarancji została naprawiona. Kosiarka została przyjęta i odesłana do serwisu w celu naprawy. Wtedy popsuła się linka. Naprawioną kosiarkę pan Jarosław otrzymał. Zaczął kosić i ponownie się zepsuła. Tym razem poszedł gaźnik.

— Zapłaciłem za gaźnik, bo uznano, że to z mojej winy, chociaż ja niczego sam nie ruszałem — mówi. Została naprawiona, ale po jej uruchomieniu i próbie koszenia znowu poszła linka.

—To była już trzecia naprawa. Na szczęście przedłużono również gwarancję na kolejny rok, ponieważ kosiarkę po naprawie otrzymałem już po sezonie i jej nie używałem — dodaje pan Jarosław.

W tym roku chciał skosić trawę, ale ponownie nic z tego nie wyszło, bo kosiarka przestała działać. Mimo że kosę spalinową kupił rok temu, to ani razu nie udało się skosić nią trawy.

Popsuta kosiarka trafiła do sprzedawcy. Zaproponowano panu Jarosławowi naprawę na miejscu w sklepie, ale się nie zgodził.

— Ja nie chciałbym już, żeby kosiarka była naprawiana bez końca. Jest sezon letni i jest mi potrzebna do pracy. Znowu mam czekać na naprawę nie wiadomo ile czasu. Może aż sezon się skończy. Naprawiona przeleży zimę, a wiosną znowu się popsuje — mówi pan Jarosław.

O wyjaśnienie sytuacji, razem z panem Jarosławem poprosiliśmy kierownik sklepu, w którym została zakupiona kosiarka. Pani Sylwia potwierdziła, że kosiarka po raz czwarty została przyjęta do naprawy.

Wyjaśniła, że to nie sklep odpowiada za wadliwość towaru, a jego producent.
— My jesteśmy pośrednikiem, który pomaga przejść przez proces reklamacyjny, a w niektórych przypadkach serwis dostawcy kontaktuje się bezpośrednio z klientem. Tak było w tym przypadku. Z serwisu otrzymaliśmy informację, że klient zgodził się na kolejną naprawę — mówiła kierownik sklepu.

Pan Jarosław zaprzeczył.
— Serwisant skontaktował się ze mną. Zadzwonił i najpierw kazał mi popatrzeć w instrukcję obsługi. Powiedział, że mogę sam naprawić. Nie zgodziłem się, bo jeśli samemu się naprawia, to traci się gwarancję. Pan z serwisu zaproponował kolejną naprawę. Nie zgodziłem się — zapewnia pan Jarosław.

Wówczas kierownik sklepu podjęła decyzję, że ze względu na wadliwy model da panu Jarosławowi nową kosiarkę, a z serwisem załatwi sprawę sama. I rzeczywiście, pan Jarosław dostał nowiutką prosto z półki kosę spalinową. Mam nadzieję, że ta nie będzie psuć się tak często.



Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. mieszkaniec #2751177 | 178.235.*.* 22 cze 2019 22:12

    tak to jest jak chce się kasę przyoszczędzić i kupuje się kosiarkę z marketu a nie firmową i tyle w temacie

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. "Nie zgodził się i dostał się nową" #2750537 | 94.254.*.* 21 cze 2019 13:24

    tyle w temacie

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5