Zlot miłośników bólu i słońca

2019-07-04 13:00:00(ost. akt: 2019-07-04 12:56:53)

Autor zdjęcia: Andrzej Marcjanik

"Zlot miłośników bólu i słońca" - to chyba dobrze oddaje charakter tych zawodów.
"Zlot miłośników bólu i słońca" - to chyba dobrze oddaje charakter tych zawodów. Szósta już edycja rozszerzyła ilość kategorii do pięciu pozwalając na start sztafetowy, rodzinny, mini, średni i ultra.

Mi dane było drogą losowania wystartować na dystansie średnim. Oznacza to dwukrotne zdobycie Śnieżki w limicie 3h na pierwsze, oraz 7 na dwukrotne wejście co daje 36km na 2000m przewyższeń.

Przygotowanie było nie najgorsze (sporo biegałem w słońcu), a samą górę znałem - od zeszłego roku znacząco poprawiłem też technikę z kijami (znalazłem zamocowanie na plecaku!). Celowałem więc w 5h - w roku 2018 była to pierwsza pięćdziesiątka końcowa (250 osób liczy lista startowa) i tego chciałem.
Sobota. Bezchmurnie. Praży z nieba. 27 stopni - odczuwalne nie wiem ile. Dużo. Myślę więc przede wszystkim, by się nie odwadniać.

Start. Pierwsze kilka km i już problem. Okazuje się że kije idą w ruch po 4km. Tutaj jest tylko w górę - nie ma płasko. Matko jedyna! Bardzo ciepło i mimo iż to dopiero 9 smażę salceson z brzucha. Tempo jak tempo - staram się zgodnie z planem pierwsze wejście zrobić ok 30min szybciej niż drugie.

Po ok godzinie wbiegam na grań Karkonoszy. Niebo jak wspomniałem bezchmurne - widać całe Czeskie góry. Śliczne. Nagle wyrasta zza krzaczorów obserwatorium. Wygląda niesamowicie, jak statek kosmiczny. Podejście czarnym szlakiem naprawdę oddaje piękno tego miejsca. Punkt pomiarowy na szczycie po 1:30 a potem ekspresowy zbieg. Chcę coś nagrać telefonem, ale nie ma czasu - na zbiegu lecę jak intercity. 1000m w dół całkowicie nie kontroluję stóp - nogi same obierają miejsce lądowania. Uważam mocno by nie uszczęśliwić jakiegoś ortopedy. Albo protetyka.

PK2 w Karpaczu osiągam po 2:15, szybki serwis i po 2:20 atak drugi. Ciężko jest. Podejście jest od strony czerwonego szlaku - jest on niemalże pionowy na ostatnich 2km przed schroniskiem Dom Śląski, a następnie trasa wiedzie przez kamienne schody od strony obserwatorium.

Boli bardzo - na zbiegach zyskałem sporo ale czwórki krzyczą że zostały skrzywdzone dosadnie. Podejście na szczyt zajmuje sporo - o wiele więcej niż wypadało. Słońce, ból i kamienne schody. Bawię się fantastycznie! Po 4:05 wchodzę po raz drugi na szczyt i na ile mogę sprężam się na punkt żywieniowy.

Tam serwis ekspres - arbuz do oporu - zbędny balast porzucony - izotonik pod kurek (bo cola lepi się już do wszystkiego) i lecimy. Na wyjściu z Domu Śląskiego mam ok 6km i ok 40min do 5h i mety. Zbiegać jednak nie mogę, popuszczam na ile mogę ale nie idzie. Dobiegają mnie chłopaki z dystansu ultra, z którymi robiłem drugie podejście. Jak zające prowadzą mnie na całym zbiegu. Piję co mogę i lecę - wiem, że na zapałki, ale jest możliwe.

Ciężko mi ocenić odległość do końca (lenistwo - nie zgrałem tracka), ale znam mniej więcej teren - kieruję się zegarkiem i jego czasem od włączenia. Znów tak jest - znów nie liczy się nic. Tylko ten zegarek - to że chce mi się pić - i to że to zaraz się skończy. Fantastyczne uczucie.

Wyrasta rynek w Karpaczu - lecę jak samolot. Widzę balon mety na ok 10s przed końcem 5h. Wpadam jak pocisk na metę w asyście dzieciaków. Strzał szczęścia powala. Cudowne. Niesamowite. 4:59:59! Fantastyczne przeżycie. Polecam serdecznie.

Czas 4:59:59 przełożyły się na msc. 30 open i 10 w m30. Dystansu średniego (36km / 2000m+ ) nie ukończyło 29% startujących (69 z 231 osób). Miejcie ludzie hobby - to fantastyczne.

Maciej Wasilewski


Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

Ten tekst napisał dziennikarz obywatelski. Więcej tekstów tego autora przeczytacie państwo na jego profilu: NidzicaBiega

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5