Spaloną dłoń trzeba było amputować

2019-09-22 16:00:00(ost. akt: 2019-09-19 15:22:15)

Autor zdjęcia: Archiwum prywatne

To były najtragiczniejsze dni w jej życiu. Przez 20 minut na jej ręce leżała płyta nagrzana do 130 stopni Celcjusza. — Przez 45 lat miałam rękę, a teraz od 2 miesięcy jej nie mam — mówi Anna Grędziszewska ze Szkotowa. Teraz zbiera pieniądze na protezę. Pomóżmy jej.
Tego dnia nigdy nie zapomni, bo on zmienił jej całe życie. 8 lipca, jak zawsze, pojechała do pracy do Olsztyna. Nic nie zapowiadało tragedii, jaka ją spotkała.

O godzinie 14 stanęła przy pakowaczce próżniowej rolowej Tiromat Compakt. Po godzinie zmieniła stanowisko pracy i zaczęła obsługiwać maszynę pakującą parówki w dwupaki. Potem dostała polecenie zmiany ustawień maszyny na dużego hot doga.

Robiła to setki razy. Nigdy nie miała z tym problemu. Jak zwykle wyłączyła maszynę na pulpicie sterowniczym przyciskiem stop, zdjęła pokrywę zabezpieczającą maszynę przed powtórnym uruchomieniem. Wzięła nóż i odcięła folię, żeby wymienić wkładki aluminiowe regulujące pojemność opakowania w matrycy zgrzewającej. Wyciągnęła pierwszą wkładkę i odłożyła na maszynę.

— Włożyłam rękę po drugą płytkę. Maszyna zrobiła "psssyt" i płyta zgrzewająca nagrzana do 130 stopni Celcjusza docisnęła mi rękę do samego opakowania. Poczułam niesamowity ból. Krzyczałam pomocy, ratunku — opowiada pani Anna.

Natychmiast pojawili się koledzy i koleżanki. Jedna z nich wcisnęła przycisk zabezpieczający, ale płyta nie podnosiła się. Pojawili się mechanicy i próbowali uwolnić rękę pani Anny, ale nic nie pomagało, nawet odcięcie przewodów od siłownika nie spowodowało odblokowania urządzenia zgrzewającego.

— Myślałam, że umrę z bólu, cały czas krzyczałam i płakałam. Przyjechała karetka. Chyba kilka razy podali mi morfinę na uśmierzenie bólu — mówi ze łzami w oczach pani Ania. Przyjechała też straż pożarna i strażacy rozcięli maszynę od dołu i udało się uwolnić rękę.

— Cała dłoń aż za nadgarstek była spalona, gruba jak bania i bardzo bolała — dodaje pani Anna. Kobieta została odwieziona do szpitala MSW w Olsztynie. Tam zajęto się nią bardzo szybko. Przeprowadzono wszystkie badania, konsultacje. Ręka była coraz bardziej sina.

— I w końcu lekarz powiedział, że rękę trzeba będzie amputować. To był dla mnie szok. Nie zgodziłam się. Miałam nadzieję, że stanie się cud i uda się uratować dłoń. Robiono mi kolejne badania. Niestety, rokowania były złe — dodaje.

Badania TK wykazały brak drożności tętnicy łokciowej i tętnicy promieniowej na poziomie nadgarstkowych końców analogicznych kości przedramienia. Nie było możliwości uratowania dłoni i nadgarstka. I wtedy nadszedł ten najtragiczniejszy dzień - 11 lipca.

— Lekarze wytłumaczyli mi, że nie ma innej możliwości jak amputacja, że będzie coraz gorzej, że im dłużej będę czekała, to więcej ręki będą musieli uciąć. Nie miałam wyjścia. Zgodziłam się na amputację — opowiada pani Anna. To była najtrudniejsza decyzja w jej życiu.

— Tyle lat miałam sprawną rękę, a teraz... zastanawiałam się jak sobie poradzę — mówi.

Tego samego dnia dokonano amputacji lewej dłoni wraz z nadgarstkiem.
Kolejne 2 miesiące były jednym wielkim koszmarem. Pani Anna 16 lipca została wypisana ze szpitala. Rana po amputacji goiła się szybko i ładnie. Ważne, że już nie bolało tak bardzo.

— Ale ja tę dłoń czułam i czuję do tej pory, próbuję prostować palce, zginać w nadgarstku, chociaż wiem, że dłoni nie mam. Dziwne to jest uczucie. Bardzo długo ciągle płakałam. Myślałam, że nie poradzę sobie bez dłoni, że nie będę potrafiła nic zrobić. Pocieszałam się, że to lewa ręka, więc będzie mi łatwiej, bo jestem praworęczna — opowiada pani Anna. I teraz jeszcze czasami płacze, ale w ukryciu, żeby mąż i mama nie widzieli.

Powoli oswajała się z brakiem dłoni, zastanawiała się jak być całkowicie samodzielną osobą, jak do tej pory. Oczywiście mąż bardzo jej pomaga, ale musi iść do pracy. Pani Anna zmobilizowała się, doszła do wniosku, że ani płacz, ani rozczulanie się nad sobą nic nie pomogą, że trzeba żyć.

Powoli zaczęła robić w domu niemal to wszystko, co przed wypadkiem. W końcu to tylko ręka. A ona przecież żyje i musi się przystosować do zmienionych warunków. Gotuje obiady, sprząta, pierze.

— Najtrudniej jest obierać warzywa, ale i z tym sobie poradziłam. Mam obieraczkę. Przedramieniem przyciskam ziemniaka i jakoś daję radę. Wychodzi mi to coraz lepiej. Zawsze znajdzie się jakiś sposób, który samemu trzeba wymyślić — dodaje.

Powoli wraca jej dobry humor. Mimo tej tragedii jest pogodna, wesoła, lubi pożartować i stara się cały czas uśmiechać jak przedtem.

— Wszystkich potrafiłam rozweselić, dodać otuchy. I cieszę się, że ta radość pozostała we mnie — mówi. Nadal uwielbia jeździć samochodem. Doskonale daje sobie radę, tylko jeździ wolniej niż przedtem.

— Bez samochodu się nie ruszam. Teraz sama sobie się dziwię, że nie chciałam iść na prawo jazdy. Gdyby nie namowa i zapisanie mnie na kurs przez panią Agnieszkę, to nie poznałabym radości z jazdy autem. 11 razy zdawałam egzamin na prawo jazdy i pewnie dzięki temu daję sobie radę bez jednej dłoni — śmieje się.

I dodaje: — Zwróciłam uwagę na to, że ludzie mi się z zaciekawieniem przyglądają i oglądają tę moją niecałą rękę. Ale nie ma się co im dziwić. Zawsze miałam rękę, a teraz nie mam — powtarza.

Pani Ania chciałaby mieć protezę, żeby było jej łatwiej. — Marzy mi się taka proteza nowoczesna, poruszana siłą mięśni przedramienia. Taka, żebym mogła poruszać palcami — mówi. Niestety, takie protezy są bardzo drogie i nie stać pani Anny na zakup tak nowoczesnej protezy. Dlatego zbiera pieniądze na rehabilitację i protezę. Pomóżmy jej w tym.

roz


Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Kochani tu jest link do zbiórki ...dziękuję z #2794501 | 5.173.*.* 22 wrz 2019 16:08

    https://zrzutka.pl/tgbunk

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5