Świat należy do odważnych!

2020-01-19 17:35:00(ost. akt: 2020-01-20 08:30:45)
Agnieszka Tołłoczko

Agnieszka Tołłoczko

Autor zdjęcia: Archiwum prywatne

LUDZIE|| Agnieszka Tołłoczko, właścicielka gospodarstwa rolnego w Szkotowie, jest jedną z bohaterek serialu dokumentalnego pt. "Specjalistki" realizowanego przez Discovery Channel. Pani Agnieszka mówi, że kręcenie filmu to była niesamowita przygoda w jej życiu.
— Czułam się jakbym była na prawdziwym planie filmowym. Do Szkotowa zajechała ekipa dwoma samochodami. Czterech kamerzystów, reżyser, dźwiękowiec, scenarzysta. Gospodarstwo zamieniało się w istny plan filmowy — mówi Agnieszka Tołłoczko.


Ekipa filmowa do Szkotowa przyjeżdżała kilka razy, bo jest to serial ośmiodcinkowy. Pani Agnieszka będzie w sześciu odcinkach. — W poszczególnych odcinkach pokazane będą różne sytuacje z życia gospodarstwa, zazwyczaj te, gdzie coś się dzieje nagle. Takie sytuacje nie były mocno reżyserowane — zapewnia Agnieszka Tołłoczko.

W kwietniu pani Agnieszka odebrała telefon i usłyszała: "Dzień dobry. Tu Discavery Chanel. — Uuu to nie przelewki - pomyślałam. Usłyszałam, że gdzieś przeczytali artykuł w gazecie o mnie i chcieliby nakręcić program o moim gospodarstwie. Myślałam, że to będzie jakieś jednorazowe spotkanie. Później się okazało, że jest to kilkuodcinkowy serial. Nagrali materiał próbny, który był przekazany dalej do grupy ludzi, wybierających odpowiednie dla nich kandydatki. Po jakimś czasie zadzwonili, że bardzo chcieliby robić nagrania właśnie u nas. Nie zastanawiałam się długo. W końcu świat należy do odważnych — mówi Agnieszka Tołłoczko.
Jak było na planie?

— Przyjeżdżali kilkakrotnie na dwa dni, czasem w momencie najmniej odpowiednim dla pracy w gospodarstwie. Wtedy trzeba było pewne ważne kwestie i prace odłożyć, a zająć się realizacją planu reżyserki. Bardzo miła ekipa, która często się zmieniała. Mieliśmy ciężkie chwile. Lato, skwar 35 stopni, a oni pokonywali kilometry po polu z ciężkimi kamerami na ramieniu, w pyle i skwarze, żeby zrobić jak najlepsze ujęcia. Nagrania trwały od rana do godziny, czasem 20:00, zanim spakowany został ostatni sprzęt — wspomina pani Agnieszka.


I dodaje: — Jest to program nagrany na zasadzie reality show, w którym biorą udział zwykli ludzie, a zarazem niezwykli. Wybrano sześć kobiet w Polsce, które zajmują się stricte męskimi zawodami. Nie boją się odważnych decyzji, które muszą podejmować szybko, nie boją się ciężkiej męskiej pracy. Na co dzień zajmują się dziećmi, rodziną, domem.


— Zostałam rolniczką, bo nie miałam brata i było jakby przewidziane, że przyjdzie taki czas, kiedy będę musiała zająć się gospodarstwem i zastąpić tatę, który wszystko stworzył i dobrze gospodarował, dbał o wszystko. Nie była to dla mnie trudna decyzja, gdyż przez prawie 20 lat u jego boku uczyłam się, przyzwyczajałam do roli rolnika, a raczej rolniczki — dodaje pani Agnieszka.

Dzięki temu doskonale radzi sobie i skutecznie zarządza gospodarstwem, wdraża i efektywnie wykorzystuje wszelkie nowoczesne technologie, ułatwiające codzienną pracę w gospodarstwie.


Pani Agnieszka jest również mamą czwórki dzieci, które są dla niej dużym wsparciem. — Jestem pewna, że nie zamieniłabym tej pracy na żadną inną, mimo że pracy i w domu, i na polu jest bardzo dużo. Ale nie ma rzeczy niemożliwych. Wszystko można ogarnąć — zapewnia.
Dlatego, oprócz zwykłych obowiązków domowych, musi wiele czasu poświęcić na pracę w polu. Zarządza 1000 hektarowym gospodarstwem rolnym w Szkotowie.

— Zajmuję się tylko produkcją roślinną. Jeszcze 10 lat temu była tu również produkcja zwierzęca. Obecnie gospodarstwo nastawia się na specjalistyczną produkcję polskich smacznych i zdrowych odmian sadzeniaków ziemniaka, które wiele lat temu były w produkcji, a zostały jakby wyparte przez zagraniczne odmiany. To będę odmiany takie, jak Żagiel, Ruta, Aster, Aksamitka czy Tajfun, które oprócz smaku są bardziej odporne na choroby, a co za tym idzie będzie można je uprawiać proekologicznie.

— Wymaga to dużego zaangażowania, pracy i wiedzy, ale z pomocą CN Nidzica i ich doświadczeniem w tym kierunku, wszystko nam się udaje. Musieliśmy zainwestować w odpowiednie maszyny, a co za tym idzie zaciągnęliśmy duże kredyty, które trzeba będzie spłacać jeszcze wiele lat — mówi Agnieszka Tołłoczko.
Nie jest łatwo prowadzić tak duże gospodarstwo rolne. — Oprócz codziennych obowiązków, tak jak w moim przypadku, trzeba założyć ubranie robocze, gumaki i iść w pole — mówi pani Agnieszka. Ale to jej codzienne życie, do którego się przyzwyczaiła. — Najtrudniejsze jest podejmowanie decyzji i branie na siebie dużej odpowiedzialności finansowej. Zazwyczaj są to decyzje podejmowane między czymś bardzo ryzykownym i czymś bardziej ryzykownym — mówi.
Dzisiaj zarządzanie gospodarstwem to przede wszystkim wiedza z zakresu rolnictwa, ekonomii, to koordynacja wielu działań jednocześnie, analizowanie i precyzyjne planowanie. — Albo muszę znać się na wszystkim, albo wiedzieć, gdzie wszystko załatwić — mówi.

roz


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5