Prosto z Londynu
2020-01-20 08:29:42(ost. akt: 2020-01-20 13:25:10)
Spotkanie z polonijnym działaczem i autorem licznych prac, rodowitym londyńczykiem - Wiktorem Moszczyńskim.
W końcówce minionego roku, a więc w przeddzień Święta Niepodległości, w jednej z bardziej renomowanych warszawskich księgarni - im. Bolesława Prusa, odbył się w piątek, ósmego, wieczór autorski. Jeden z cyklicznych już w jej wnętrzach, można więc powiedzieć - tradycyjnych wieczorów, promujących ukazujące się nowe publikacje książkowe. Ze strony księgarni, organizowała i opiekę nad wieczorkiem sprawowała menadżer d.s. marketingu Agnieszka Kania.
Tym razem, zaprezentowano wydana przez toruńską Oficynę Wydawniczą Kucharski, książkę –„Ogłaszam alarm dla polskiego Londynu”.
Tym razem, zaprezentowano wydana przez toruńską Oficynę Wydawniczą Kucharski, książkę –„Ogłaszam alarm dla polskiego Londynu”.
Będącą jednym wielkim wyborem felietonów i artykułów Wiktora Moszczyńskiego, wcześniej opublikowanych na szpaltach prasy polonijnej wychodzącej w W. Brytanii, tj. Dziennik Polski i Tydzień Polski. Ten zbiór publicystyki, nadzwyczaj aktualny, powstał właściwie „na dniach” bo chronologicznie pomiędzy roku 2011 do dziś.
Sam autor, pochodzący z „Józefiaków”, w połowie lat 60-tych minionego wieku, jako młody student, odwiedził nawet gminę Janowie Kościelny. Kto wie, może jeszcze kiedyś raz pojawi się w tych okolicach. Tematyka przez autora w nich poruszana, jest jak najbardziej bieżąca. Obejmuje z jednej strony życie polityczne W. Brytanii, a z drugiej sprawy emigracyjne. Zarówno życie Polonii tej starej jak i tej nowej, często we wzajemnych relacjach odległych wzajemnie od siebie, czasem znajdujących wzajemny, wspólny mianownik.
Poruszony jest także, istotny zwłaszcza dla tej ostatniej Nowej Emigracji, temat jakim jest oczywiście Brexit. I próba zachowania własnej pozycji w niespójnej, obarczonej formalizmem biurokratycznym, polityce władz brytyjskich. Co dla żyjących tam Polaków w różnym stopniu spełniających aktualne czy przyszłe warunki administracyjne związane z legalnym statusem jest szczególnie istotne.
W sumie, uzbierało się tego sporo. Pieczołowicie zgromadzonego materiału starczyło na 518 stronic. A wszystko to napisane, piękną bazującą jeszcze na przedwojennej polszczyźnie, bardziej barwnej i urokliwej niż współczesny, spłycony zwłaszcza w mediach masowych język.
W sumie, uzbierało się tego sporo. Pieczołowicie zgromadzonego materiału starczyło na 518 stronic. A wszystko to napisane, piękną bazującą jeszcze na przedwojennej polszczyźnie, bardziej barwnej i urokliwej niż współczesny, spłycony zwłaszcza w mediach masowych język.
Niestety, sam właściciel wydawnictwa dr M.J. Kucharski, mimo zapowiedzenia się nie przybył. I co tu dużo mówić – stracił. Przede wszystkim wprowadzenie w temat, jakim było odczytanie fragmentów z promowanej książki, poprzez małżeństwo wspaniałych aktorów scen i filmu polskiego - Barbarę i Jacka Bursztynowiczów.
Pani Barbara znana choćby z popularnego serialu Klan, tym razem wcieliła się w postać moderatora. I trzeba przyznać, iż z tej swojej nowej roli wywiązała się znakomicie. Prowadząc rozmowę, w której skutecznie rozwinęła niektóre poruszone przez autora wątki, a nawet rozwinęła o kolejne tematy, nie wchodzące może w zakres tematyczny książki, jednakże związane ze współczesnością życia Polonii w Wielkiej Brytanii.
W sumie wieczór, był udany i temat okazał się na tyle interesujący, że kilkugodzinne spotkanie okazało się minąć niepostrzeżenie.
Michał Piotr Moszczyński
Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Roczna prenumerata e-wydania Gazety Olsztyńskiej i Naszej Gazety Nidzickiej tylko 199 zł.
Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
Ten tekst napisał dziennikarz obywatelski. Więcej tekstów tego autora przeczytacie państwo na jego profilu: moszczynski
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez