W Nidzicy grasują oszuści i naciągacze!

2020-02-22 16:10:00(ost. akt: 2020-02-22 16:05:53)

Autor zdjęcia: Materiały policji

Do naszej redakcji dociera mnóstwo sygnałów od zrozpaczonych mieszkańców, którzy podpisali umowy z przedstawicielami firmy, podszywającej się pod Energę. Jedną z ofiar nieuczciwych praktyk jest pani Monika, która zgodziła się podzielić swoją historią.
W październiku zeszłego roku, w domu pani Moniki, zjawił się młody mężczyzna. — Przedstawił się jako przedstawiciel firmy dostarczającej prąd - Energa Obrót i gaz PGNiG.

Twierdził, że celem jego wizyty jest uaktualnienie danych. Powiedział, że dane muszą być uzupełnione, ponieważ siedziba firmy przenosi się do Olsztyna, a jak tych danych teraz nie zaktualizujemy, to będę musiała razem z moją 80-letnią mamą stawić się osobiście w Gdańsku, by to uczynić. Był bardzo przekonujący, sprawiał naprawdę dobre wrażenie — zaznacza kobieta.

Pani Monika podkreśla, że przedstawiciel, który przedstawił się jako pan Adrian, gorąco zapewniał ją, że w żadnym razie nie podpisuje nowej umowy. — Mówił, że dostawca się nie zmieni, że dostawcami prądu i gazu będą wciąż Energa-Obrót i PGNiG. Pan był bardzo wygadany i szybko omotał mnie, sprawiając że całkowicie mu zaufałam — wspomina kobieta. Mężczyzna spisał dane pani Moniki z dowodu i z rachunków.

— Podałam mu wszystkie dane, podpisałam papiery, ponaglana brakiem czasu, byłam pewna, że podpisuję papiery uaktualniające dane. Następnie pan Adrian powiedział, że jest początkującym pracownikiem i że zadzwoni do swojego zwierzchnika, żeby sprawdzić czy wszystko się zgadza. Poprosił, bym potwierdziła telefonicznie, że rzetelnie wywiązał się ze swojej pracy, argumentując, że dzięki temu przedłużą mu umowę. Serce mi zmiękło, pomyślałam młody, początkujący chłopak, czemu miałabym mu nie pomóc — mówi ze smutkiem pani Monika.

Jak wspomina, mężczyzna przekazał jej słuchawkę i poprosił, by odpowiadała twierdząco na pytania. — Były one szybkie i niewyraźne. Odpowiadałam na nie twierdząco, gdyż miały dotyczyć pracy przedstawiciela, ale szczerze mówiąc niewiele rozumiałam. Rozmowa była krótka i zwięzła — wspomina kobieta.

Mężczyzna nie zostawił żadnej wizytówki, nie pokazał identyfikatora, a na podany przez niego numer telefonu nie można było się dodzwonić. Co gorsza, nie zostawił też żadnej kopii umowy z naniesionymi rzekomo aktualnymi danymi. To wszystko jednak nie wzbudziło podejrzeń pani Moniki.

Kobieta w pełni zaufała przedstawicielowi, a dzięki dobremu sercu, poniekąd chciała mu pomóc. Nie zdawała sobie wówczas jeszcze sprawy, że padła ofiarą perfidnej manipulacji.

Lampka ostrzegawcza zaświeciła się po raz pierwszy, gdy do jej domu przyszedł przedstawiciel Energii, by spisać liczniki.

Nawiązała do tematu uaktualnienia danych. Pracownik odpowiedział jej, że przedstawiciele Energi nie chodzą po domach, by aktualizować dane i że pewnie padła ofiarą oszustwa. W styczniu pani Monika otrzymała informację, że ma już nowego dostawcę prądu i gazu.

— Dostałam też pierwsze rachunki. Trzykrotnie wyższe niż dotychczas. Za gaz płaciłam 40 złotych, teraz jest to 120 złotych. Wyszczególnionych jest mnóstwo opłat dodatkowych. Do firmy nie można się dodzwonić. Wciąż nie otrzymałam żadnej umowy od nowego dostawcy, nie znam jej warunków, nie posiadam wglądu w jej treść. Teraz już wiem, że zostałam oszukana i wkręcona w nieświadome podpisanie umowy, być może też jakieś pełnomocnictwo, bo prawdopodobnie ta rzekoma telefoniczna ocena pracy była ustnym oświadczeniem woli. Chciałabym przestrzec wszystkich przed popełnieniem takiego błędu — zaznacza pani Monika.


Przed nieuczciwymi praktykami przestrzega Justyna Bukowska- powiatowy rzecznik praw konsumentów.

— W związku z pojawiającymi się sygnałami dotyczącymi możliwości stosowania nieuczciwych praktyk konsumenckich przez przedstawicieli przedsiębiorstw np. świadczących usługi sprzedaży energii elektrycznej apeluję do konsumentów o ostrożność w zakresie zawierania umów z przedstawicielami firm, którzy przychodzą do domu konsumenta.

Każdorazowo należy pamiętać o tym, aby upewnić się z przedstawicielem jakiej firmy rozmawiamy, dokładnie czytać przedłożone przez przedstawiciela dokumenty. Mamy prawo poprosić o pozostawienie wzoru umowy w celu rozważenia złożonej oferty oraz ewentualnego, późniejszego zawarcia umowy. Zwracajmy uwagę na wysokość opłat handlowych oraz wszelkie dodatkowe koszty. Należy także pamiętać, iż co do zasady mamy 14 dni na odstąpienie od umowy zawartej poza lokalem przedsiębiorstwa bez konieczności ponoszenia dodatkowych opłat z tego tytułu — zaznacza Justyna Bukowska.
zl

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. ed #2876105 | 83.13.*.* 26 lut 2020 12:07

    A ile płatnych ogłoszeń naciągaczy i oszustów na tym portalu. Cudowne metody na robaki, na odchudzanie, na uczenie się języków itd

    odpowiedz na ten komentarz

  2. zzz #2873879 | 88.199.*.* 22 lut 2020 17:59

    A dlaczego policja nie moze znalesc takich naciagaczy po numerze konta ?

    Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5