Wszyscy mieszkańcy Czech w maskach

2020-03-29 16:00:00(ost. akt: 2020-03-26 09:01:39)
Agnieszka z Czech

Agnieszka z Czech

Autor zdjęcia: Krzysztof

— Od czwartku mamy nowe obostrzenia dotyczące robienia zakupów, noszenia masek i wychodzenia z domu. Za nienoszenie maseczek można zapłacić karę 20.000 koron (3.300 zł) — mówią nidziczanie Krzysztof i Agnieszka, mieszkający w Stribro.
Zarówno Polacy, mieszkający w Czechach, jak i Czesi przestrzegają wszystkich zaleceń władz. — Niektóre z nich są bardzo restrykcyjne, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że ich celem jest powstrzymanie rozprzestrzeniania się tego wirusa — mówią Agnieszka i Krzysztof.

Obostrzenia wprowadzane są w różnych dziedzinach życia. Na ulice mogą wychodzić tylko ci, którzy idą do pracy oraz wychodzą po zakupy. — Wszyscy muszą mieć na twarzy maseczki lub chustki czy szaliki. Za nieprzestrzeganie tego nakazu można zapłacić karę 20.000 koron, to 3.300 złotych — mówi Krzysztof. Po zakupy może wyjść tylko jedna osoba z rodziny. — Do tego mamy określone godziny robienia zakupów w sklepach spożywczych, aptekach i drogeriach.
Od 20 marca zmieniono zasady robienia zakupów. Osoby starsze mogą je robić w godzinach od 7: 00 do 9:00

Nadal nie można wychodzić bez maseczek, osoby, które ich nie mają nie są nigdzie wpuszczane.
— Jak tłumaczył premier Babiš, ma to na celu ochronę osób starszych, które są najbardziej narażone na rozprzestrzenianie się nowego typu koronawirusa — dodaje Krzysztof. W innym czasie osoby starsze nie powinny robić zakupów. — Są także zalecenia, żeby osoby powyżej 70 roku życia nie wychodziły z domów. Również mieszkańcy domów opieki, osoby niepełnosprawne, starsze, chore na demencję nie mogą opuszczać tych placówek — dodaje. Ponadto w sklepach wszystkie koszyki są dezynfekowane po każdym użyciu. — A uchwyty, drzwi są dezynfekowane co najmniej raz na godzinę — dodaje Agnieszka.

— My obydwoje pracujemy, codziennie dojeżdżamy do pracy kilka kilometrów. W naszym zakładzie też są obostrzenia, zwłaszcza higieniczne. Obowiązuje również noszenie maseczek, dokładne mycie rąk, zachowanie odpowiedniej odległości od siebie — mówią.

Sytuacja w Czechach zmienia się z dnia na dzień. Jak mówi Agnieszka, jeszcze 19 marca była w pracy, a już 20 marca zakład, w którym pracuje został zamknięty na razie na 4 tygodnie. — Siedzę w domu, Krzysiek na razie chodzi do pracy — mówi. Agnieszka pracuje w zakładzie powiązanym z firmami niemieckimi BMW. — 20 marca zamknięto w Niemczech fabrykę, więc i moja firma, produkująca fotele do samochodów, wstrzymała produkcję — wyjaśnia Agnieszka. Jak będzie z wynagrodzeniem? Agnieszka otrzymała urlop na 3 tygodnie, więc dostanie 100% wypłaty.

Za pozostały czas zamknięcia fabryki dostanie 100% wypłaty zasadniczej, bez premii i godzin nadliczbowych. — Mam nadzieję, że po tych 4 tygodniach fabryka wznowi pracę i wszystko wróci do normy — mówi.
W Stribro są puste ulice, place zabaw, parki.

— Ludzie są troszkę zagubieni, nie wiedzą co będzie dalej. Najgorzej mają cudzoziemcy np. Rumuni, Serbowie, Bułgarzy, Polacy, Ukraińcy, bo na czas wolny, a przede wszystkim na święta nie mogą dojechać do domu do rodzin. My też do Nidzicy na te święta nie dojedziemy — mówi.



Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. ech... #2896284 | 178.235.*.* 30 mar 2020 12:45

    Żeby nosić maseczki to trzeba mieć gdzie je kupić. W Polsce problem mają z tym nawet szpitale. Brawo rząd.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. ale jaja #2895868 | 81.15.*.* 29 mar 2020 17:32

    a nam pisowki rząd wmawiał, że są niepotrzebne

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5