Księżniczka Tereska i Książę Aleksander

2020-06-06 16:00:00(ost. akt: 2020-06-07 20:45:58)
Czytelnicy Naszej Gazety Nidzickiej wybrali Małą Księżniczkę i Małego Księcia 2020. W naszym powiecie zostali nimi 15-miesięczna Tereska Fijak i 8-miesięczny Aleksander Filipowicz. O tym jacy są, rozmawiamy z ich rodzicami.
Tereska Fijak w maju skończyła 15 miesięcy. Rodzice zgłosili ją do konkursu, bo chcieli, żeby ich córeczka miała pamiątkę na całe życie, bo może już nigdy nie będzie miała okazji wziąć udziału w takim plebiscycie. — Uważamy także, że zasługuje na ten tytuł, bo jest cudownym dzieckiem — mówią rodzice Ania i Mariusz.

Razem z rodziną śledzili wyniki głosowania i cierpliwie czekali na ostateczne rozstrzygnięcie.

— Informacja oficjalna o zwycięstwie Tereski była jednak dla nas zaskoczeniem, bo do tytułu pretendowało wiele kandydatek. Oczywiście, cieszyliśmy się bardzo. Poinformowaliśmy o tym naszą rodzinę, znajomych i podziękowaliśmy im za oddane głosy — mówi pani Ania.

Tereska jest bardzo ciekawa świata, wszystko ją interesuje, wszystkiego chciałaby dotknąć, zobaczyć. Jest bacznym obserwatorem. — Nie potrafi usiedzieć w jednym miejscu. Jej najlepsza zabawa to gra w berka. Wtedy jest w swoim żywiole. Musimy jej bardzo mocno pilnować, żeby nic sobie nie zrobiła — dodaje tata. Rodzice śmieją się, że ma dar znikania.

— Nawet jak bawi się w pokoju zabawkami, to wystarczy spojrzeć w inną stronę, a jej już nie ma — mówi ze śmiechem mama. Już sama bardzo dobrze chodzi, wręcz biega. Chodzić zaczęła jak miała 9 miesięcy. Jest też małą modnisią. Lubi przeglądać się w lustrze.

— Staje przed nim i rozmawia ze swoim odbiciem, poprawia włosy, sukieneczkę — dodaje mama. Bardzo chętnie chodzi z tatą na zakupy. Bacznie rozgląda się po półkach, sama wybiera to, co lubi i wkłada do koszyka, a tata nie potrafi jej odmówić i kupuje to, co córeczka wybierze.

Tereska ma pięcioro rodzeństwa, 2 siostry i 3 braci, z których 2 to 3,5-letnie bliźniaki. Rodzeństwo od dawna traktuje ją jak księżniczkę.
— Wszyscy jej ustępują, na wszystko pozwalają — mówi tata. A ona jest cwana i to wykorzystuje, a przede wszystkim wzoruje się na bliźniakach. Robi to, co oni.
Dziewczynka wstaje bardzo wcześnie rano, robi wszystkim domownikom pobudkę. — Siada na łóżku, rozgląda się, patrzy jak tata wychodzi do pracy i... ponownie zasypia — opowiada mama. Mała Księżniczka nigdy nie grymasi przy jedzeniu, wszystko jej smakuje, nawet krewetki. Lubi także słodycze.


Tereska jest bardzo pogodnym i uśmiechniętym dzieckiem
Obrazek w tresci


Małym Księciem 2020 został 8-miesięczny Aleksander Filipowicz. Jego rodzice Weronika i Piotr, o konkursie dowiedzieli się z facebook'a naszej gazety.
— Postanowiliśmy zgłosić synka do konkursu, bo chcieliśmy się przekonać, czy uda mu się uzyskać tytuł Małego Księcia. Olek jest naszym pierwszym długo oczekiwanym dzieckiem. To takie nasze oczko w głowie — mówi pani Weronika. I dodaje, że warto było, bo synek został przez Czytelników wybrany. — Bardzo z tego powodu się cieszyliśmy. Cała rodzina prawie skakała z radości i mieliśmy wrażenie, że Olek też się cieszył — opowiada mama.

O zwycięstwie na pewno zadecydowały głosy babci i Oli oraz znajomych. —Chciałabym im za wysłane sms-y serdecznie podziękować, bo walka była zacięta do samego końca.

Mały Książę uwielbia siedzenie na rękach u mamy lub babci. Lubi być podrzucany do góry. Głośno się wtedy śmieje. Zasypia też na rękach. Jest wówczas bardzo szczęśliwy. — Od małego tak go przyzwyczailiśmy i teraz trudno go odzwyczaić — tłumaczy mama. Nie ukrywa, że czasami jest to męczące. — Nadopiekuńczość czasami nie popłaca. Byłam na każde jego "piknięcie" i jęk, ale czego nie robi się dla ukochanego synka — śmieje się pani Weronika.

Olek jest bardzo energiczny, wesoły, zawsze uśmiechnięty, zadowolony, prawie w ogóle nie płacze.
Zaczął już raczkować. — Na czworakach porusza się bardzo szybko. Trzeba go mocno pilnować — dodaje pani Weronika. Interesuje go wszystko, co ma w zasięgu wzroku i rączki. Wszystko dokładnie ogląda. Olek bardzo lubi bawić się różnymi zabawkami. — Uwielbia na czworakach gonić za piłką. Jest wtedy tyle radości i śmiechu — opowiada mama.

Ma także swoją ulubiona zabawkę, z którą prawie się nie rozstaje. Jest to drewniany miś, przypominający grzechotkę. Wszystko, co wpadnie mu w ręce bierze do buzi, jakby chciał sprawdzić jak dana rzecz smakuje. Olek je już specjalnie dla niego przygotowywane zupki, smakują mu jogurty, pije soczki. Najbardziej lubi zupę pomidorową i koperkową. — Podczas jedzenia robi takie śmieszne, fajne minki, nie marudzi, nie wybrzydza — mówi mama.

Całe noce przesypia bez budzenia się i płaczu. Lubi także przebywać na świeżym powietrzu i obserwować świat. — Mieszkamy w domku jednorodzinnym, więc nie mamy problemu z wychodzeniem na podwórko. Na lato chcemy zrobić mały plac zabaw, żeby synek mógł bezpiecznie się bawić. Często spotyka się z kuzynem Oliwierem, który jest w podobnym wieku.

— Czasami trwa walka o zabawkę, którą najczęściej przegrywa Olek, ale nie rozpacza, tylko bierze inną zabawkę i spokojnie się nią bawi — dodaje mama. I dodaje: Olek jest bardzo kochanym dzieckiem przez całą rodzinę, a babcia świata poza nim nie widzi.

Olek najbardziej lubi drewnianego misia

Obrazek w tresci


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5