Dobre relacje to tajemnica sukcesu

2020-10-24 17:20:00(ost. akt: 2020-10-24 21:46:52)

Autor zdjęcia: Archiwum prywatne

Artur Pacuszka, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 im. Mikołaja Kopernika, został nagrodzony za swój trud, zaangażowanie, kompetencję i profesjonalizm Brązowym Krzyżem Zasługi, przyznanym przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudę.
— Został Pan odznaczony Brązowym Krzyżem Zasługi. Czym dla Pana jest to wyróżnienie?

— 13 października dowiedziałem się, że 14 w trybie pilnym mam stawić się u wojewody. Nie wiedziałem dokładnie w jakim celu, chociaż byłem świadomy, że będzie to uroczystość z okazji Dnia Edukacji Narodowej. Wiedziałem też, że dostanę jakieś odznaczenie. Dopiero na miejscu dowiedziałem się, że tego dnia będzie to odznaczenie najwyższe. Gdy je odebrałem, byłem bardzo wzruszony. Dla mnie to wielki zaszczyt i wyjątkowe wyróżnienie. Jest to także wyróżnienie dla całej społeczności szkolnej i lokalnej, z którą szkoła współpracuje. Sam Pacuszka niewiele może. Nic nie osiągnąłbym bez bardzo dobrej współpracy z nauczycielami, rodzicami, wspaniałymi uczniami, z pracownikami administracji i obsługi. A także z organami nadrzędnymi - z Gminą Nidzica, z Warmińsko- Mazurskim Kuratorium Oświaty, Każda z tych instytucji ma różne wizje i różne oczekiwania wobec szkoły. Nawet najlepszy dyrektor, w pełni zaangażowany, pełen pasji nie poradzi sobie, gdy nie ma wsparcia zaangażowanych współpracowników oraz rodziny. Tak najbardziej to oni wiedzą, ile trudu i wyrzeczeń za tym odznaczeniem się kryje.  

— Co składa się na ten trud?
— Szkołą, z chwilą na sen, trzeba zajmować się ciągle, 24 godziny na dobę. Dla mnie zawód nauczyciela, bo nim jestem, to wielka pasja. Pasja to zamiłowanie i ciągłe, trwałe zainteresowanie. 

— Zainteresowanie w sensie administracyjno - zarządczym, czy innym?

— Ja zawsze będę nauczycielem, funkcja dyrektora jest mi powierzona. Tak naprawdę dyrektorem dzisiaj jestem, ale jutro mogę nim nie być. Dlatego na pierwszym miejscu zawsze stawiam relacje uczeń - nauczyciel - rodzic. To jest ważne. Jeżeli zbudujemy właściwe relacje i interakcje, to szkoła będzie dobrze funkcjonowała. Dobre relacje są tajemnicą sukcesu udanego nauczania. Oczywiście problemy są i będą się pojawiały, ale po to jesteśmy, by je móc rozwiązać w dialogu, we wzajemnych rozmowach. 

— Dyrektorem został Pan we wrześniu 2011 roku. Jak wtedy wyglądała szkoła?
— Zawsze będę się wypowiadał w samych superlatywach o moich poprzednikach. Byłem wtedy nauczycielem wychowania fizycznego w tej szkole. Przede mną dyrektorem był pan Andrzej Arcyz, wcześniej ś.p pan Longin Dąbrowski i każdy z nich na owe czasy, w których był dyrektorem chciał, aby ta placówka naprawdę funkcjonowała jak najlepiej, by wyglądała jak najlepiej i myślę, że wszyscy dyrektorzy mają wspólną cechę - angażują się w pracę na sto procent, żeby poprawić warunki pracy nauczycielom, uczniom poprawić warunki nauki i rozwoju własnych pasji, zainteresowań. 

— Co zmieniło się w szkole od kiedy Pan objął funkcję dyrektora?
— Gdy ja przyszedłem w 2011 roku były pewne możliwości, pojawiła się bardzo dobra współpraca z radnymi rady miejskiej, z burmistrzem Nidzicy która do tej pory trwa. Wykorzystałem te możliwości. Szkoła przeszła wiele remontów począwszy od dachu, poprzez parkingi, remont sali gimnastycznej, pomieszczeń sal dydaktycznych, korytarzy, kuchni, szatni. Jeśli chodzi o wygląd, to można powiedzieć, że w wielu miejscach nie jest to już ta sama placówka. Ostatnia duża inwestycja to budowa bieżni lekkoatletycznej. 23 października będzie oficjalne otwarcie. To efekt bardzo dobrej współpracy z Centrum Usług Wspólnych, z dyr. Joanną Dobroń, z panem burmistrzem Jackiem Kosmalą i bardzo duża pomoc przewodniczącego komisji oświaty w radzie miejskiej Andrzeja Arcyza, który bardzo zabiegał o tę bieżnię.

— Największe inwestycje według Pana, to...
— Remont dachu. To była duża i kosztowna inwestycja. Remont sali gimnastycznej i wszystko, co zadziało się wokół szkoły. Parkingi, utwardzona droga do szkoły, chodnik. Od ulicy Kraszewskiego też jest droga i chodnik dla dzieci. W remonty szkoły włączyli się też rodzice. Dzięki współpracy z Radą Rodziców udało się rozpocząć remont świetlicy. To rodzice wyszli z propozycją zbiórki publicznej. Remont jeszcze trwa. Zakończy się pod koniec października. Wyremontowaliśmy także szatnię główną. Tu muszę powiedzieć, że wielki udział w tym remoncie miała poprzednia przewodnicząca Rady Rodziców pani Joanna Dobroń. Wraz z Joanną Zielińską projektowały wygląd tej szatni. Teraz mamy naprawdę XXI wiek w tym pomieszczeniu. Remont kuchni i stołówki to też ogromna inwestycja.

— Skąd taka mobilizacja rodziców?
— Coraz częściej wygląda to tak, że rodzice sami przychodzą i zgłaszają swoje pomysły i chcą współpracować. Współpraca pomiędzy radą rodziców, dyrekcją szkoły i gronem pedagogicznym opiera się na wzajemnym partnerstwie, pełnym zaufaniu i szacunku. Wszelkie przedsięwzięcia są podejmowane wspólnie, uzgadniane, w przypadku różnicy stanowisk – na zasadzie kompromisu.
Działania rady rodziców konstruktywnie wspierają pracę nauczycieli i pomagają w realizacji statutowych zadań szkoły. Również uczniowie angażują się w różne akcje poprawy warunków. Był konkurs na projekt korytarza. Uczniowie, jeżeli widzą swój wkład w to, co zostało zrobione, bardziej to szanują, dbają o porządek, nie niszczą tego.

— Plany na przyszłość?
— Budowa pełnowymiarowej sali gimnastycznej przy szkole. Szkoła z oddziałami o profilu sportowym powinna taką salę mieć. Mamy największą liczbę godzin wychowania fizycznego, realizujemy bardzo dużo projektów sportowych, mamy osiągnięcia sportowe.  Uczestniczymy w wielu rozgrywkach. Tej szkole taka sala się należy. Mogę zdradzić, że pracujemy już nad projektem takiej sali sportowej. Chcemy połączyć to z termomodernizacją całego budynku. 

 — Od marca do czerwca szkoła pracowała w trybie zdalnym. Byliście na to przygotowani?
 — Nie mogę powiedzieć, że na 100% byliśmy przygotowani. Ta decyzja nas zaskoczyła. Myślę, że żadna placówka nie była na to przygotowana. Był to trudny dla nas czas. Takie zero-jedynkowe przejście z nauczania stacjonarnego na zdalne nauczanie wymaga czasu, ponieważ trzeba na nie przygotować nie tylko uczniów, ale i nauczycieli. Potrzebne są im nowe kompetencje cyfrowe, znajomość aplikacji do nauczania zdalnego. Nie zmarnowaliśmy tego czasu. Nauczyciele przeszli odpowiednie szkolenia. I w razie potrzeby będą dobrze przygotowani do ewentualnego nauczania zdalnego. Na szczęście, nie ma jeszcze takiej decyzji jeśli chodzi o szkoły podstawowe. Miejmy nadzieję, że nie będziemy musieli tak uczyć.

 — Uważa Pan, że zdalne nauczanie jest gorsze. Dlaczego?
 — Nasi uczniowie od marca do końca roku szkolnego uczyli się na odległość. Nie było to dla nich dobre. Widać to gołym okiem teraz, w nowym roku szkolnym. Przede wszystkim pojawia się dużo problemów z uzależnieniem uczniów od komórek. Pojawiają się problemy w relacjach między samymi uczniami. Teraz musimy się z tym zmierzyć. Chcemy, żeby dzieci wróciły do normalności. Dziecko rozwija się społecznie poprzez relacje koleżeńskie jeden na jeden, w grupie a nie w kontaktach na odległość, przez internet. Relacje z rówieśnikami pomagają także wyćwiczyć umiejętności interpersonalne, tak potrzebne w dorosłym życiu. Odbija się to też na poziomie nauczania.

— Jeśli jednak przyjdzie uczyć zdalnie, to jak szkoła jest przygotowana?
 — Jesteśmy lepiej przygotowani niż w marcu. Już mówiłem, że nauczyciele zostali przeszkoleni w poruszaniu się w jednej z wielu aplikacji nauczania zdalnego. Postanowiliśmy, że chociaż jedną godzinę przeznaczymy na szkolenie dzieci. Nauczymy ich umiejętności łączenia się zdalnego. Robimy to po to, aby ta ewentualna nauka zdalna, była przeprowadzana bez zakłóceń. Mamy także do wypożyczenia uczniom ok. 40 laptopów do nauki zdalnej. W pierwszej kolejności dostaną je rodziny wielodzietne. Mamy już przygotowaną listę takich uczniów i umowy o użyczenia sprzętu.

 — Co z uczniami, którzy nie mają dostępu do internetu, bo na pewno tacy są?

 — Tak, są tacy uczniowie, co okazało się w marcu. Po prostu, jak wtedy, przygotujemy pakiety edukacyjne. Odbierali je rodzice i po wykonaniu zadań przez uczniów karty pracy wracały do szkoły. Nauczyciele je odbierali i oceniali. Nie będzie innego wyjścia. Nie możemy pozwolić na to, aby jakiś nasz uczeń wypadł z systemu edukacji. 

 — Jak funkcjonuje szkoła w czasie pandemii?
 — Są oczywiście stosowane powszechnie obowiązujące obostrzenia. Wprowadzone zostały procedury przeciwdziałania zakażeniu COVID - 19. Budynku szkoły nie rozciągniemy. Dlatego nie możemy podzielić klas na mniej liczne, ale poprosiliśmy uczniów, żeby na przerwach, we wspólnych przestrzeniach, nosili maseczki. I noszą je. Nie ma buntu. Jeśli uczeń, ze względu na stan zdrowia, nie może nosić maseczki, to go z tego obowiązku zwalniamy. Wystarczy nam oświadczenie rodziców. Ufamy im. Ograniczamy do niezbędnego minimum wstęp na teren szkoły osób trzecich. Obecnie do szatni wchodzą tylko rodzice klas pierwszych i zerowych. Dzieci z szatni same idą do klas. Zależy nam na tym, aby i nauczyciele, pracownicy administracji i obsługi oraz uczniowie byli zdrowi. Wielu nauczycieli jest starszych czyli najbardziej narażonych na niebezpieczeństwo zakażenia. Musimy także dbać o zdrowie pracowników administracji i obsługi, to oni mają kontakt ze wszystkimi uczniami, częsty kontakt z rodzicami. Nie jesteśmy jednak całkowicie zamknięci. Można zadzwonić i umówić się na spotkanie w szkole. 

 — Jak reagujecie, gdy uczeń źle się poczuje?
 — Gdy nauczyciel zauważy, że z dzieckiem dzieje się coś niepokojącego, to kierujemy je do pielęgniarki. Dzwonimy do rodziców, którzy zabierają dziecko do domu. Muszę tu pochwalić rodziców za to, że nie puszczają do szkoły dzieci, które są przeziębione,  mają podwyższoną  temperaturę, kaszel. Na szczęście, do tej pory nie mieliśmy w szkole żadnego przypadku potwierdzonego koronawirusa. I oby było tak dalej. Zawdzięczamy to także naszym uczniom i ich rodzicom.


Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Ase #2992292 | 5.60.*.* 25 paź 2020 17:34

    Gratulacje ! Funkcjonowanie szkoły na dobrym poziomie to Pana zasługa. Jako rodzic trzeciego dziecka chodzącego do tej szkoły mam prośbę, prosze ograniczyć promowanie nauczycieli skupiających się bardziej na chwaleniu się np na szkolnym facebooku niż na nauczaniu. Niektóre Panie szczególnie najmłodszych uczniów w 2 miesiące napisały więcej artykułów niż inni nauczyciele przez kilka lub kilkanaście lat solidnej pracy na dobrym poziomie. Mniej lansu, a więcej nauki, bo w starszych klasach wszystko wyjdzie. Życzę powodzenia w realizacji zamierzonych celów w tych ciężkich czasach.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. Ok #2991643 | 10.10.*.* 24 paź 2020 19:28

    Wielkie gratulacje. Oby więcej takich dobrych wiadomości

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5