Przedsiębiorcy liczą straty. Zamawiając jedzenie na wynos, pomagamy

2020-11-16 19:00:00(ost. akt: 2020-11-16 12:46:39)
fot.2 Restauracja Ordo na Zamku w Nidzicy

fot.2 Restauracja Ordo na Zamku w Nidzicy

Autor zdjęcia: Dawid Stachurski

Pandemia koronawirusa uderzyła w wiele sektorów gospodarki. Z ogromną siłą dotknęła też przedsiębiorców, prowadzących usługi gastronomiczne. Jak radzą sobie nidziccy przedsiębiorcy? Nieciekawie...
Restauracje, kawiarnie, bary i puby zostały zamknięte i wszystko wskazuje na to, że ta sytuacja nie szybko się zmieni. Jedzenie możemy zamawiać wyłącznie na wynos i z dostawą. Pierwsza decyzja rządu o zawieszeniu działalności restauracji i innych punktów gastronomicznych z powodu epidemii koronawirusa została ogłoszona 13 marca. Po tygodniach całkowitego zamknięcia przedsiębiorcy mogli otworzyć swoje lokale z zachowaniem wszelkich środków ostrożności, przestrzegając reżimu sanitarnego. Nadzieja na lepsze prysła jak bańka mydlana, gdy rząd zdecydował się na ponowne zamknięcie lokali. Czy nasi lokalni przedsiębiorcy dają sobie radę?

W Nidzicy część lokali gastronomicznych została zamknięta, część prowadzi sprzedaż na wynos.

Wszyscy czekają na pomoc ze strony rządu oraz liczą, że mieszkańcy będą u nich kupować jedzenie na wynos. To pomoże im przetrwać. Wspierajmy lokalsów!


Restauracja Biała i Pizzeria Adria
fot. Mariusz Zalewski
Obrazek w tresci

— Branża gastronomiczna została po raz drugi dotknięta zamknięciem. Straty mamy bardzo duże, w granicach 70%. W marcu otrzymaliśmy pomoc. Teraz jeszcze nic nie wiadomo. To jest tragedia. Prowadzimy zamówienia dań na wynos. Pracownicy pracują krócej. Biała czynna jest tylko do godz. 16. Przyjmujemy zamówienia i rozwozimy jedzenie. Oferujemy naszym klientom danie dnia. Zamówień nie jest dużo, a koszty się nie zmieniły. Trzeba zrobić opłaty, zapłacić pracownikom. Nie będę ich zwalniał, bo są bardzo dobrzy. Uważam, że zamknięcie lokali gastronomicznych nie jest słuszne. Jak otworzyliśmy lokale po pierwszym zamknięciu, dbaliśmy bardzo o przestrzeganie wszystkich obostrzeń sanitarnych. Stoliki były ustawione w odpowiednich odległościach, oddzielone jeden od drugiego. Nasi klienci też stosowali się do reżimu sanitarnego. Czekamy na to, co będzie dalej — mówi właściciel Mariusz Zalewski.


Restauracja Ordo na Zamku
Dawid Stachurski
Obrazek w tresci

— Restauracja ORDO na Zamku w Nidzicy w drugiej fali pandemii musiała przejść w zdalne przyjmowanie zamówień i dostarczanie ich do domów i firm. Utrzymaliśmy wszystkie miejsca pracy. Obroty restauracji i hotelu spadły o 80%, zaś koszty związane z prowadzeniem działalności są takie same. Aby zabezpieczyć i utrzymać miejsca pracy w tej liczbie pracowników, którą posiadamy na chwilę obecną, a są to wykwalifikowani i bardzo dobrzy kucharze, jak i kelnerzy, restauracja przeszła w tryb zdalny — mówi kierownik restauracji Dawid Stachurski.

Karczma pod Gołębiem
Archiwum Karczmy pod Gołębiem
Obrazek w tresci

— Branża gastronomiczna po raz pierwszy została zamknięta w marcu. Wtedy jakoś daliśmy radę przetrwać. Latem odrobiliśmy trochę straty. Na Mazury przyjechało wielu turystów, którzy zajeżdżali do nas na jedzenie. A tu nagle drugi lockdown w październiku. Zdecydowałam, że zamykamy na ten czas restaurację. Nie będziemy przygotowywać jedzenia na wynos, ponieważ nigdy tego nie praktykowaliśmy. Mieszkańcy Nidzicy nie są przyzwyczajeni do tego typu naszej działalności. Poza tym nie mamy samochodu do rozwożenia ani kierowcy. Musielibyśmy zakupić auto i zatrudnić kierowcę. Pracownicy na razie przebywają na urlopach. Mam nadzieję, że się to wkrótce skończy i wrócimy do normalnej pracy. Czekam na kolejne decyzje rządu — mówi właścicielka Katarzyna Pawłowska.

Na wprowadzanych przez rząd obostrzeniach straciły także firmy związane z organizacją wesel. W kolejnych zarządzeniach, wprowadzających obostrzenia epidemiczne, ograniczano liczbę gości weselnych.

Salonik u Kasi
fot. Katarzyna Bogdańska
Obrazek w tresci

— Moja firma nie została zamknięta, ale ograniczenie liczby osób na uroczystościach weselnych spowodowało, że ponoszę starty w granicach 70%. W mojej branży wytworzył się chaos i zamęt. Niektóre klientki pozamawiały wcześniej suknie i dekoracje sali, a kiedy okazało się, że wesele nie będzie takie, jak sobie wymarzyły, po prostu przełożyły śluby i wesela na 2021 rok. Te, które chciały brać ślub w marcu, przełożyły uroczystość na jesień. Okazało się jednak, że liczba gości weselnych może być niewielka. Nie wiadomo, co będzie w grudniu. Tak naprawdę, to czekamy z tygodnia na tydzień na kolejne informacje. Dla mnie najważniejszy zawsze był listopad i grudzień. Organizowałam wyprzedaże, których teraz nie będzie. Te modele sukien zostaną i będą już w następnym roku stare i stracą na wartości. W grudniu natomiast były dni otwarte, podczas których zdobywałam najwięcej zamówień na kolejny rok. Jeśli się one nie odbędą, to zamówień nie będzie dużo. Na szczęście, tylko nieliczne moje klientki zrezygnowały z zamówienia. Pozostałe odbiorą suknie dopiero wtedy, kiedy będą brały ślub. Podczas pierwszego kryzysu bardzo pomogły tarcze antykryzysowe. Pomoc finansowa była naprawdę duża. Jak będzie teraz, jeszcze nie wiem. Staram się jakoś przetrwać. W listopadzie pracujemy zdalnie. Istnieje możliwość spotkania po wcześniejszym uzgodnieniu telefonicznym. Dbam o swoje klientki, pracowników i siebie — mówi właścicielka Katarzyna Bogdańska.


Komentarze (16) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. wszyscy #3007398 | 10.10.*.* 16 lis 2020 21:42

    tracą kase na szczęście nieliczni życie

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

  2. Nie wszyscy #3007401 | 10.10.*.* 16 lis 2020 22:02

    Bracia Golcowie przytulają dwa miliony on PISowskiego rządu

    Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. Ann #3007409 | 10.10.*.* 16 lis 2020 22:14

      A co mają powiedzieć ludzie zwolnieni z pracy ? Pomyślcie i napiszcie też o biednych ludziach.

      Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

      1. Może ? #3007476 | 10.10.*.* 17 lis 2020 07:42

        Dobrego pracodawca trzyma za wszelką cenę, słabego przy takiej okazji się pozbywa

        Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz

      2. przekwalifikowac sie #3007562 | 10.10.*.* 17 lis 2020 09:19

        inne branze potrzebuja pracownikow, nikt nie jest przyspawany na wieki, np, na budowach sa braki i to duze, powodzenia

        Ocena komentarza: warty uwagi (12) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (16)
      2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5