Zamiast opłatka - czarny chleb

2020-12-25 16:00:00(ost. akt: 2020-12-22 14:41:46)
Zbigniew Wernik był internowany w czasie stanu wojennego

Zbigniew Wernik był internowany w czasie stanu wojennego

Autor zdjęcia: Archiwum prywatne

— Do dzisiaj pamiętam wieczór 16 grudnia 1981 roku. Była godzina 21:00. Ktoś zapukał do drzwi. gdy je otworzyłem, zobaczyłem stojącego milicjanta. Poinformował mnie, że jakiś tam komendant chce ze mną porozmawiać. Pojechałem z nim na komendę. Byli już tam inni członkowie Solidarności. Nikt ze mną nie rozmawiał. Około 1 w nocy dostaliśmy koce i resztę nocy spędziliśmy na tzw. dołku w komisariacie Milicji Obywatelskiej w Nidzicy — wspomina Zbigniew Wernik.
Zbigniew Wernik w 1980 roku był kierownikiem technicznym w Zespole Opieki Zdrowotnej w Nidzicy. Wraz z trzema pracownikami szpitala postanowili powołać Komitet Założycielski Niezależnych Samorządnych Związków Zawodowych Solidarność.

— Zaczęło się od zbierania podpisów wśród załogi i wypełniania ankiet. Na 500 zatrudnionych osób deklarację wstąpienia do związku podpisało ponad 300 osób — wspomina pan Zbyszek. Odbyły się wybory władz związku. — Zarząd chyba był 7-osobowy. Pamiętam, że w Zarządzie byli m.in. Jadwiga Witusik, Ewa Sienicka, Maria Fabjaniak, Stanisław Ustaszewski. Była także 5-osobowa Komisja Rewizyjna. Po 40 latach nazwiska umknęły z pamięci. Tych, których nie wymieniłem przepraszam — mówi Zbigniew Wernik, który został wówczas wiceprzewodniczącym Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" przy ZOZ Nidzica.

W 1981 roku w Nidzicy powstała Międzyzakładowa Komisja, w skład której wchodziły komisje zakładowe z 52 zakładów pracy. Były to m.in. Izolacja, Fabryka Mebli, Farum, PBROL, POM, Mleczarnia, Kombinat Rolny "Łyna", Technikum i ZOZ. Zbigniew Wernik został wybrany przez delegatów na przewodniczącego Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego w Nidzicy, a także uprawnionym przedstawicielem MKZ w celu tworzenia owych kół NSZZ "Solidarność". Pan Zbyszek został także członkiem Regionalnej Sekcji Służby Zdrowia NSZZ w Olsztynie. Rozpoczęła się praca związkowa. Aż nadszedł 13 grudzień 1981 roku.

— Władze komunistyczne ogłosiły stan wojenny. Zaczęły się represje. Do dzisiaj pamiętam wieczór 16 grudnia 1981 roku. Była godzina 21:00. Ktoś zapukał do drzwi, gdy je otworzyłem, zobaczyłem stojącego milicjanta. Poinformował mnie, że jakiś tam komendant chce ze mną porozmawiać. Pojechałem z nim na komendę. Byli już tam inni członkowie Solidarności. Nikt ze mną nie rozmawiał. Około 1 w nocy dostaliśmy koce i resztę nocy spędziliśmy na tzw. dołku w komisariacie Milicji Obywatelskiej w Nidzicy — wspomina pan Zbyszek. Następnego dnia o godzinie 9:00 nyską z Rejonu Dróg, pod opieką uzbrojonych milicjantów, zostaliśmy przewiezieni do Komendy MO w Olsztynie — mówi Zbigniew Wernik.

Cały dzień spędzili na komendzie. Dopiero wieczorem każdemu z zatrzymanych wręczyli decyzje o internowaniu i osadzeniu w Zakładzie Karnym w Iławie. — Moja decyzja ma numer 88. Zostaliśmy umieszczeni w sześcioosobowych celach. Otrzymaliśmy miski, talerze, kubki z aluminium. Ja przebywałem w celi 15 na oddziale III. Byłem razem z dwoma osobami z Gdańska, dwoma z Ostrołęki i Adamem Mikołajczykiem z Nidzicy. Obowiązywał nas regulamin skazanego. Dni były bardzo podobne do siebie: pobudka, śniadanie, półgodzinny spacer, obiad, kolacja.

Żadnych kontaktów z rodziną, żadnych paczek z domu, listów. W celi było bardzo zimno. Mieliśmy tylko cienki koc do przykrycia. Nie mieliśmy ze sobą zapasowych ubrań. Musieliśmy te, które mamy jakoś uprać. Wtedy prosiliśmy o koszule więzienne — wspomina pan Zbyszek. I dodaje, że najgorsze było to, że w celi było wszystko razem i łóżko, i stół do jedzenia, i kibelek. Wszyscy wiedzieli, że czekają ich więzienne Święta Bożego Narodzenia. Święta, które są bardzo rodzinne. W domu spędzali je zgodnie z tradycją. Najbardziej oczekiwanym dniem była uroczysta kolacja wigilijna, dzielenie się opłatkiem, śpiewanie kolęd i wspólne wyjście na Pasterkę.

— To były najsmutniejsze święta w moim życiu. Nie mogłem spotkać się z rodziną. Mimo to postanowiliśmy, że musimy zaakcentować świąteczny czas. Nie mieliśmy opłatka, więc podzieliliśmy się czarnym chlebem, złożyliśmy sobie życzenia, śpiewaliśmy kolędy — wspomina pan Zbyszek. Na kolację zjedli zwykłą więzienna kolację. — Nie pamiętam dokładnie, co dawano nam do jedzenia. Zapamiętałem jedynie okropny zapach kapuśniaku. I to właśnie ten zapach kojarzy mi się z tą Wigilią— wspomina pan Zbyszek. Ich życie nieco się zmieniło po interwencji biskupa Obłąka z Olsztyna i kapelana internowanych Lucjana Gellerta.

— Do lepszego traktowania nas przyczyniły się również nasze akcje. Stosowaliśmy głodówkę, odmawialiśmy spacerów, meldowaliśmy stan ludzi w celi. Pozwolono nam na widzenia z rodziną, pisanie listów, dłuższe spacery, częstsze korzystanie z łaźni. Na wiosnę nawet na grę w siatkówkę. Muszę pochwalić drużynę Chłopaki z Nidzicy, która z Resztą Świata dawała sobie radę — mówi Zbigniew Wernik. W czasie pobytu pana Zbyszka w Iławie dwukrotnie odwiedził go człowiek z SB z Nidzicy.

— Pierwsze spotkanie odbyło się pod koniec stycznia nie trwało długo. Zapytał mnie, czy podpiszę lojalkę. Odpowiedziałem, że nie. Druga wizyta była nieco dłuższa. Odbyła się na przełomie marca i kwietnia 1982 roku. Pytał mnie czy tęsknię za rodziną. Tym razem odpowiedziałem: nie zadawaj pan głupich pytań — wspomina pan Zbyszek. Nadszedł wreszcie 20 kwiecień 1982 roku. — Adam i ja wyszliśmy na wolność. Wróciłem ze świadectwem zwolnienia z internowania, które zostało podpisane przez komendanta ośrodka odosobnienia w Iławie z kartą z depozytu w punkcie a - 285,50 złotych, punkt b brzmiał, że udzielono mi pomocy, której nigdy nie otrzymałem — mówi Zbigniew Wernik.

Miał również obowiązek zameldowania się w komisariacie w Nidzicy. — Tam mnie pouczono, że wystarczy mały wybryk, a z powrotem wrócę do Iławy. Wróciłem do pracy i zacząłem normalnie żyć, ale miałem wrażenie, że "cień" chodzi za mną. Od czasu do czasu odwiedzali mnie "panowie w kapeluszach" — mówi pan Zbyszek.

Halina Rozalska


Obraz namalowany przez internowanych w Iławie
Obrazek w tresci

Zapiski internowanych
Obrazek w tresci

Opaska internowanego Zbigniewa Wernika
Obrazek w tresci

Komentarze (7) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Agatka #3030090 | 88.199.*.* 29 gru 2020 16:00

    Ciekawe za 20lat jak historycy ocenia dzisiejsze wydarzenia ?

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Dziwny ten świat #3028889 | 46.170.*.* 28 gru 2020 10:21

    A utrwalacze PZPR maja się dobrze w Nidzicy w ową noc wigilijną mieli stoły suto zastawione.

    Ocena komentarza: warty uwagi (17) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (4)

    1. . szwej LWP 71-73 #3028594 | 178.235.*.* 27 gru 2020 20:40

      Czarny chleb zamiast opłatka miał KAŻDY szwej LWP (z rekruckiego poboru jesiennego) za czasów komuny. Na Kolację Wigilijną dali 1-go dorsza wędzonego ( ca 0,6 kg) na dwóch i wyjątkowo herbata i 1 twarde, kwaśne jabłko. Zabronione było śpiewanie kolęd i robienie symbolicznych choinek. Przemyconym (też zabronione) ze stołówki CZARNYM chlebem podzieliliśmy się zapijając wodą z kranu. W 1-e Święto konkury obowiązkowe o Świerczewskim, Wasilewskiej, LWP. W 2-e Świeto o Leninie, Dzirżyńskim, sowieckiej armii

      Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

    2. Do Andrzeja #3028151 | 88.199.*.* 27 gru 2020 08:42

      Andrzej co ty robiłeś w Stanie Wojennym ?

      Ocena komentarza: warty uwagi (19) odpowiedz na ten komentarz

    3. sasiedzi #3028144 | 46.186.*.* 27 gru 2020 08:30

      co wy macie w glowie zamiast rozumu?, tradycyjna zawisc i zazdrosc, , wstyd w 81 to sealiscie ze strachu, nikt nie wiedzial co bedzie, ludzi zamykali i pomyscie co Oni wowczas czuli, a tu anonimowi bohaterka, sami potomkowie utrwalaczy wladzy ludowej hejtuja, szacunek dla Pana Zbigniewa

      Ocena komentarza: warty uwagi (17) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      Pokaż wszystkie komentarze (7)
      2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5