Na pewno będę odwiedzał Nidzicę

2021-07-11 16:00:00(ost. akt: 2021-07-11 11:06:04)

Autor zdjęcia: Zuzanna Leszczyńska

NASZA ROZMOWA|| O pracy w Nidzicy, awansie zawodowym, zainteresowaniach rozmawiamy z Krzysztofem Mierzejewskim, który ponad 3 lata był komendantem Powiatowej Straży Pożarnej w Nidzicy. Obecnie pełni funkcję zastępcy komendanta wojewódzkiego w Olsztynie.
— Od czerwca jest Pan zastępcą  warmińsko-mazurskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP. Czy był Pan taką decyzją zaskoczony?

— Każdy awans jest ogromnym wyróżnieniem, gdyż uważam, że wiąże się z uznaniem dla wkładu pracy i zaangażowania w realizację zadań służbowych, a już szczególnie jeśli chodzi o tak ważne stanowisko służbowe, jakim jest zastępca  warmińsko-mazurskiego komendanta wojewódzkiego PSP. Awans przyjąłem jako ogromne wyróżnienie dla mojej dotychczasowej służby. Byłem ogromnie zaskoczony, gdyż informacja o mojej nominacji dotarła do mnie dość niespodziewanie. Później wszystko potoczyło się bardzo dynamicznie. Podobnie było z objęciem stanowiska Komendanta Powiatowego PSP w Nidziccy 3 lata temu. Z drugiej strony na to ważne stanowisko zostałem nominowany spośród wielu wspaniałych funkcjonariuszy, pracujących w jednostkach organizacyjnych na terenie całego województwa warmińsko - mazurskiego. Nominacja była ogromnym zaskoczeniem, wyróżnieniem i honorem.

— Czy ma Pan teraz więcej obowiązków?

— Obowiązków w związku z objęciem nowego stanowiska jest zdecydowanie więcej ze względu na zdecydowanie większy obszar funkcjonowania Komendy Wojewódzkiej w stosunku do Komendy Powiatowej, bo przecież bierzemy pod uwagę obszar województwa w stosunku do obszaru powiatu. Natomiast rodzaj i specyfika zadań wygląda bardzo podobnie.

— Jakie plusy wiążą się z nowa pracą?

— Plusów jest bardzo wiele. Najważniejsze to możliwość dalszego rozwoju mojej osoby w pracy zawodowej przede wszystkim ze względu na zakres obowiązków służbowych i zadań, jakie zostały mi przydzielone. Zakres przydzielonych zadań jest bardzo trudny i zarazem ważny, gdyż ma ogromny wpływ na szeroko rozumiany rozwój ochrony ppoż co przekłada się bezpośrednio na bezpieczeństwo mieszkańców całego regionu. Mam tego pełną świadomość. Nie jest to jednak dla mnie nic nowego, gdyż zajmowałem się tym przez większość swojej pracy zawodowej. Oczywiście ostatnio w mniejszym wymiarze.

— Jak wspomina Pan ponad 3-letnią pracę w Nidzicy?

— Ponad 3 lata mojej pracy w Nidzicy to czas, który minął jak sen i pozostanie na zawsze w mojej pamięci zapisany w samych superlatywach. Poznałem w tym czasie wielu przyjaznych i życzliwych ludzi zarówno zwykłych mieszkańców jak i osoby sprawujące funkcje publiczne, z którymi miałem przyjemność i zaszczyt pracować na co dzień. Dziękuję wszystkim za miłe przyjęcie i wsparcie mojej osoby, gdy obejmowałem stanowisko komendanta powiatowego jak i życzliwe i wzruszające pożegnanie, gdy służba wyznaczyła mi nowe zadania i spowodowała, że opuściłem powiat nidzicki.

— Co udało się przez ten czas zmienić w PSP Nidzica?

— Zmian w komendzie na przestrzeni ostatnich 3 lat było bardzo wiele i zmieniło się niemalże wszystko. Wymienię tylko główne ich kierunki, bo wymienić poszczególnych zmian nie sposób ze względu na ich ilość. Najważniejsze to: poprawa warunków socjalnych JRG oraz komendy, reorganizacja systemu szkolenia funkcjonariuszy oraz strażaków OSP, wymiana sprzętu i doposażenie JRG w nowoczesny sprzęt, kompleksowy remont placu oraz terenu wokół komendy, powstanie sali edukacyjnej dla dzieci i młodzieży.


— Największa akcja ratownicza  w ciągu tych 3 lat?

— Akcji spektakularnych w ostatnich latach nie odnotowaliśmy. Niestety, w tym czasie było dużo zbyt dużo zdarzeń z tragicznym finałem. Zdarzenia z ofiarami śmiertelnymi są najtrudniejsze i na zawsze zapadają w pamięci.

— W naszej pierwszej rozmowie z kwietnia 2018 roku, kiedy został Pan Komendantem Powiatowym PSP w Nidzicy, mówił Pan, że będzie dążył do modernizacji sieci jednostek OSP. Co w tej sprawie udało się osiągnąć?

— Modernizacja jednostek OSP w ostatnim czasie przebiegała bardzo dynamicznie i efektywnie. Wszystkie jednostki OSP powiatu nidzickiego w ostatnim okresie pozyskały dużo sprzętu, który znacząco wpłynął na poprawę wyposażenia. Zostały wykonane poważne remonty strażnic. Realizacja tych zadań możliwa była dzięki wielu dotacjom takim jak dotacja Komendanta Głównego, programowi Ministra Sprawiedliwości oraz wielu projektów rządowych.


— Czy udało się zwiększyć liczbę jednostek OSP, o czym Pan wspomniał w pierwszym wywiadzie ?

— W pierwszym wywiadzie mówiłem o zwiększeniu ilości jednostek włączonych do KSRG. Niestety, nie udało się tego zrealizować. Uważam, że główną przyczyną była pandemia, która uniemożliwiała normalne funkcjonowanie. Jednostki, które aspirują do włączenia w struktury KSRG muszą spełnić szereg wymagań formalnych i operacyjnych. Podstawowe wymagania, jakie należy spełnić, to odpowiedni pojazd, jego wyposażenie oraz odpowiednia ilość ratowników, posiadających wymagane przeszkolenie. Wspominany okres uniemożliwił realizacje najważniejszego z działań, jakim są szkolenia oraz organizacje kursów dla adeptów pożarnictwa zasilających szeregi jednostek OSP.


— Jak układała się współpraca z samorządami w powiecie nidzickim?

— Współpraca z samorządami układała się wręcz wzorowo. Dzięki dużemu ich zaangażowaniu i wsparciu finansowemu udało się zrealizować bardzo dużo. Większość wyżej wymienionych zakupów sprzętu, zakupów samochodów, zrealizowanych remontów możliwa była dzięki wsparciu właśnie samorządów oraz dotacji rządowych. W tym miejscu pozwolę sobie gorąco podziękować wszystkim, którzy wspierali inicjatywę i przyczynili się do rozwoju ochrony ppoż. na terenie powiatu nidzickiego, za przychylność wszystkim projektom, jakie udało się zrealizować.

—Podczas tych ponad 3 lat pobytu pracy w Nidzicy, codziennie dojeżdżał Pan z Olsztyna do Nidzicy. Czy policzył Pan ile kilometrów przez ten czas Pan zrobił ?

— Mieszkam na stałe w Olsztynie, więc praca w Nidzicy związana była z codziennymi dojazdami. Nie stanowiło to dla mnie absolutnie żadnego problemu wręcz przeciwnie te kilkadziesiąt minut w czasie dojazdu spędzałem na przemyśleniach, planowaniu dnia pracy oraz słuchaniu radiowych audycji. W obecnym czasie wiele osób przemieszcza się do pracy, pokonując znaczne dystanse i stało się to po prostu codziennością. Ile przebyłem kilometrów hm ... Zapewne wiele, ale nigdy tego nie liczyłem.


— Polubił Pan Nidzicę? Będzie Pan odwiedzał nasze miasto i nidzickich strażaków?

— Czy polubiłem Nidzicę? Oczywiście, że tak. I to z wielu względów. Po pierwsze, ze względu na zamieszkujących tu i na terenie powiatu życzliwych, pogodnych, otwartych i przyjaznych mieszkańców oraz walory wizualne i historyczne miasta. Po drugie, na przestrzeni tych lat pracy zawodowej, zawiązałem wiele znajomości koleżeńskich i przyjaźni. To dla mnie bardzo ważne i nie zamierzam tego absolutnie tracić, więc przy każdej okazji będę odwiedzał miasto i jego mieszkańców, by móc obserwować dalszy jego rozwój. Bardzo kibicuję wszystkim, którym leży na sercu rozwój miasta, bo ostatni czas pokazał jak bardzo się ono zmieniło. Sam również postanowiłem się w to zaangażować. Stąd też była moja determinacja, żeby przeprowadzać remonty, by również obiekty Straży Pożarnej mogły godnie reprezentować miasto.

— Jak zapamięta Pan nidzickich strażaków?

— W aspekcie służbowym cięgle jestem ich przełożonym, choć teraz na odległość. W tym służbowym stosunku na pewno zdarzy mi się ich odwiedzić. Natomiast w kwestii czysto koleżeńskiej zawsze mogą na mnie liczyć i wiem, że ja na nich również. Przez te lata przetrwaliśmy wiele trudnych chwil, jak to w służbie, jednak zawsze potrafiliśmy się porozumieć także w aspekcie pozasłużbowym. Swobodny, konstruktywny, partnerski dialog spowodował, że wspólnie udało nam się stworzyć drużynę, która grała do jednej bramki. Na pewno, jak będę w okolicy, odwiedzę mury Straży Pożarnej i jej pracowników.

— Co zmieniło się w Pana życiu osobistym?

— Awans w moim życiu nie zmieni wiele, bo nadal będzie wiele pracy. Mam nadzieję, że będę miał więcej czasu, te 2 godzinki na dobę, które umykały mi w czasie dojazdu, dla siebie i swoich pasji i zainteresowań. Ale czas pokaże, czy tak właśnie się stanie.

—Jakie są Pana pasje i zainteresowania?

— Moje zainteresowania ewaluowały na przestrzeni lat i było ich wiele. Jestem otwarty na świat i na to co mnie otacza i bardzo mnie interesuje. Jest jednak kilka zainteresowań, które są od zawsze i się nie zmieniają. Najważniejsze to wędkarstwo, sport, motoryzacja, komputery w aspekcie hardware oraz software w szczególności GNU/Linux oraz macOS i oczywiście pożarnictwo to dawniej i dziś.



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5