Lubi wojskowy dryl i pisze wiersze

2021-12-11 16:00:00(ost. akt: 2021-12-10 11:18:40)

Autor zdjęcia: Halina Rozalska

Fabian Halicki, mieszkaniec Bartoszek, skończył liceum wojskowe w Olsztynie. Chce zostać zawodowym żołnierzem. Czeka na przyjęcie do pracy. Lubi wojskowy dryl i pisze wiersze, które mówią o jego dziewczynie, o miłości do niej. Planuje napisać powieść.
— Dlaczego poszedłeś do liceum wojskowego?
— Decyzję podjąłem w ostatniej klasie gimnazjum. Namówił mnie do tego mój tata. Był wtedy w wojsku, odbywał obowiązkową wówczas służbę wojskową. Nie został w wojsku, czego potem żałował. Ja kończyłem gimnazjum i postanowiłem posłuchać rad taty. Zacząłem szukać liceum wojskowego. Znalazłem je w Olsztynie. Do wyboru tej szkoły przyczyniło się też to, że w ofercie były skoki spadochronowe. To był mój świadomy wybór.

— Zdawałeś egzaminy?
— Tak. Były testy sprawnościowe. Musiałem przebiec 3 kilometry na czas, bieg 4 razy po 10 metrów albo koperta. Ja wybrałem bieg, bo łatwiej go wykonać. Były też brzuszki, pompki, pajacyki. Test zaliczyłem i dostałem się. Nauka trwała 3 lata. Zdałem maturę i złożyłem dokumenty do wojska. Czekam na przyjęcie do zawodowej służby wojskowej w Olsztynie. Mam nadzieję, że wkrótce to się stanie.

— Czego nauczyłeś się w liceum, oprócz wiedzy wojskowej?
— Przede wszystkim dyscypliny, która mi była obca. W domu nie byłem wychowywany surowo, w szkole różnie bywało, ale pozwalaliśmy sobie na jakieś wybryki. A w liceum wojskowym od pierwszego dnia nauki trzeba było dostosować się do regulaminów. Na początku było mi trudno się dostosować. Nie można było się na lekcjach śmiać, przeszkadzać, rozmawiać. Trzeba było się uczyć i to dużo. Poza tym pobudka o tej samej porze, słanie łóżek, rozruch poranny, apel, strzelnica czyli dokładny plan dnia. Wiele się nauczyłem. To był dla mnie inny świat.

— Nie boisz się życia w dyscyplinie wojskowej?
— Nie. Lubię dyscyplinę. Poza tym praca w zawodowej służbie wojskowej wygląda zupełnie inaczej niż w szkole. Ja chciałbym podjąć służbę na granicy polsko - białoruskiej i bronić polskich granic. To byłoby dla mnie duże wyzwanie.

— Dobrze czujesz się jako żołnierz?
— Tak. Nakładam mundur i jakbym grał w grę komputerową. Trzeba się dostosować do wydawanych rozkazów dowódcy.

— Zrobiłeś kurs spadochroniarza?
— Tak. I już nawet skakałem. To niesamowite uczucie. Najlepsze jakie poznałem w życiu. Bardzo ekscytujący był pierwszy skok. Noc przed skokiem ja i moi dwaj koledzy nie spaliśmy. Denerwowaliśmy się. Rano wyruszyliśmy na lotnisko w Pile. Położyliśmy się na łące, żeby odpocząć. W końcu trzeba było przypiąć spadochron i wejść do samolotu. To był wielki stres i obawa. Powoli się wznosiliśmy. Im było wyżej, tym był mniejszy stres. Podziwialiśmy piękne widoki. I wreszcie pułap 1200 metrów. Ustawienie się do skoku. Głęboki wdech i skok. Jak się wyskakuje jest duży nacisk powietrza i nie jest zbyt przyjemnie. Potem leci się super. Podziwia przepiękne widoki. Las, jeziorko, jadący pociąg. Trzeba sterować spadochronem, ale podpowiedzi co zrobić, dostawaliśmy od instruktora z ziemi. 5 minut spadania to super doświadczenie.

— Skąd u Ciebie wziął się talent poetycki?
— Myślę, że z miłości do mojej dziewczyny. A o poezji dowiedziałem się bardzo dużo podczas lekcji języka polskiego w liceum. Mieliśmy wspaniałego polonistę. Ja już w gimnazjum pisałem dobre wypracowania, ale nie były one docenione. W liceum nauczyciel je zauważył. Poza tym podczas lekcji omawialiśmy bardzo dużo wierszy. Analizowaliśmy je bardzo dokładnie. Wyraz po wyrazie, zdanie po zdaniu. Omawialiśmy też środki artystyczne, kompozycję utworu. Zdobyłem na tych lekcjach teoretyczne podstawy do tworzenia poezji. Kiedy poznałem moją dziewczynę, to poczułem, że gotowy jestem do pisania wierszy.

— Skoro inspiracją jest dla Ciebie dziewczyna, to jak się poznaliście?
— To był przypadek. Pojechałem do kolegi z klasy do Olsztynka. Wyszliśmy na spacer. Szliśmy chodnikiem po jednej stronie ulicy. Zauważyliśmy dziewczyny, które szły drugim chodnikiem. W pewnym momencie jedna z nich odwróciła się i uśmiechnęła się do mnie. Bardzo mi się spodobała. Pytałem kolegę, czy ją zna. Powiedział, że nie. Wracaliśmy ze spaceru, a ona siedziała z koleżankami na ławce. Podeszła do mnie i powiedziała: Cześć chłopaku. Odpowiedziałem. Porozmawialiśmy trochę. Wziąłem od niej numer telefonu. Następnego dnia poszliśmy na spacer. Ja musiałem wrócić do domu, ale codziennie rozmawialiśmy przez telefon. Potem zaczęliśmy się spotykać. Nasza miłość trwa do tej pory.

— Kiedy napisałeś pierwszy wiersz?
— Byłem wtedy w drugiej klasie. Była zima, zdalne nauczanie. Wieczór. Grałem w grę komputerową. Rozmawialiśmy z chłopakami. I nagle przyszła mi myśl: napiszę wiersz. Skończyłem grę. I napisałem wiersz. Fajnie mi wyszedł. Nosi tytuł ,,Perła". Tak zaczęło się moje tworzenie poezji.

— Jak u Ciebie przebiega proces tworzenia?
— Najpierw rodzi się w głowie jakieś słowo. Potem kolejne słowa się rodzą. Same przychodzą do mnie. Łapię te słowa i zapisuję.

— O czym piszesz wiersze?
— Piszę wiersze o swojej dziewczynie i dla niej. Są też takie wiersze, które są tylko dla niej i ich nie publikuję. Chcę jej powiedzieć, że ją kocham, że jest wyjątkowa, naturalna, że tęsknię do niej.

— Jak często piszesz wiersze? Od czego to zależy?

— Przede wszystkim od mojego nastroju i od weny. Dopada mnie najczęściej wieczorem, kiedy myślę o swojej dziewczynie Oliwii. Nagle pojawia się w mojej głowie słowo, a potem pozostałe wyrazy. Każdy napisany wiersz najpierw wysyłam jej.

— Zamierzasz kontynuować swoją twórczość?
— Oczywiście. Chciałbym, oprócz wierszy, napisać swoją pierwszą powieść. Można w niej wymyślać postaci, przestrzenie, zdarzenia. Wszystko będzie zależało tylko ode mnie. Myślę, że bohaterką mojej pierwszej powieści będzie moja babcia.


PERŁA
cudowna jak perła
jaskrawa w swym blasku
do tego czysta i szczera
Twoja miłość pożera
tak jak każdy
zaczynałem od zera
teraz Twoja bliskość
mnie wspiera.

PORANEK
poranek
najlepszy z Tobą
tęsknię za Twoją osobą
jesteś mojego życia autorką
najsłodszą pamiątką
jak nowe odkrycia
to tylko z Tobą
piękniejsze tło życia
odnalazłem sens bycia
miłość mą sferę przewyższa
szczere opisy zjawiska

SFERA
kiedy usta się dotykają
serca zespalają
prosty dialog
pojęcia szczere
oczyszczają naszą sferę
miłość zmienia
każdy wychodzi spod cienia

TY
myślę tylko o Tobie
podziwiam Cię !
mam obraz Twojej twarzy w głowie
każdą rzecz
zawdzięczam Twojej osobie
dusza ma kwitnie
jak kwiaty na łące
dziękuję Ci za chwile gorące

ONA
kocham Ją
dostarcza mi tyle szczęścia
co początek kwietnia
żadna pełnia
Ona mnie po prostu spełnia
żadna przepowiednia
jest bezpośrednia
żadne przeszkodzenia
to umysłów zespolenia

MROK
wszystko jest proste
relacje nie będą sporne
o nic nie proszę
wszystko jak we śnie
życie do przodu brnie
brakuje mi trochę miodu
żyje tylko w mroku
nie mam od życia wymogu



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5