Ks. Michał Piotrowski: Boże Narodzenie to święta rodzinne

2021-12-25 10:00:00(ost. akt: 2021-12-26 14:58:55)

Autor zdjęcia: Anna Skuza

Boże Narodzenie to jedno z najważniejszych, zaraz po Wielkanocy, świąt chrześcijańskich i jest obchodzone na całym świecie. Choć wydarzenia paschalne (odnoszące się do śmierci i zmartwychwstania Jezusa), tak historycznie jak i teologicznie, wyprzedzają pamiątkę narodzin Syna Bożego, to jednak ta ostatnia zdobyła sobie w sercach wielu ludzi nad wyraz ważne miejsce.
Warto zwrócić uwagę, że narodzenie Jezusa nie było wydarzeniem nad wyraz efektownym. Święty Łukasz Ewangelista podaje, że noworodka owinięto w pieluszki i złożono w żłobie, a więc w stajni lub oborze, choć najprawdopodobniej była to naturalna grota, która stanowiła zaplecze gospodarcze dla zbudowanego przed nią lub nad nią domu.

Z kolei inni znawcy tamtych czasów sugerują, że mogła to być grota wykuta w skale. Towarzyszące Narodzinom Mesjasza ubóstwo, obojętność, odrzucenie, zamknięcie, lekceważenie, wykluczenie, są obrazem nadal bardzo aktualnym. Bo ile w dzisiejszym czasie samotnych osób, pozostawionych samych sobie, często bez pomocy, wsparcia...?

Święta Narodzenia Pańskiego kojarzą nam się z atmosferą domową, rodzinną. Wiele osób przemierza setki czy tysiące kilometrów, aby wspólnie uczcić tę wielką tajemnicę Wcielenia. Dlatego z obchodami tych świąt związanych jest wiele tradycji.

Kulminacyjnym punktem przeżyć adwentowych, a zarazem wprowadzeniem w misterium Bożego Narodzenia jest Wigilia. Termin „wigilia” pochodzi od łacińskiego słowa „vigilia” i oznacza „czuwanie, czuwanie nocne”, a w naszym przypadku „nocne religijne świętowanie”. Tradycyjnie w Wigilię Bożego Narodzenia zachowywany jest post, stąd na stole wigilijnym nie pojawiają się potrawy mięsne. Pod obrusem kładzie się sianko, które przypomina nam ubóstwo groty betlejemskiej i Maryi, która złożyła nowo narodzonego Chrystusa na sianie w żłobie. Pozostawiając wolne miejsce przy stole, wyrażamy pamięć o naszych bliskich i drogich, którzy nie mogą świąt spędzić razem z nami. To wolne miejsce może oznaczać także członka rodziny, który zmarł lub też pamięć o wszystkich zmarłych z rodziny.

Wieczerza wigilijna to także dzielenie się opłatkiem. Do dziś pozostaje niewyjaśniona geneza tego zwyczaju, odgrywającego bardzo ważną rolę w przeżyciu Bożego Narodzenia przez pojednanie i wzajemne wyrażenie sobie życzliwości. Opłatek jest symbolem Eucharystii, Chleba anielskiego, który podczas Pasterki wszyscy przyjmują. Tak więc Chrystus narodzony jednoczy wszystkich swoich wyznawców.

Opłatek, być może, pochodzi od eulogiów pierwszych wieków, czyli od chlebów błogosławionych w czasie mszy świętej, jak to jest w zwyczaju do dzisiaj u braci prawosławnych. Obok dzielenia się opłatkiem, składamy sobie także życzenia. W dobie rozwoju technologii wypierana jest tradycja wysyłania kartek świątecznych, częściej do siebie dzwonimy, wysyłamy SMS-y lub wiadomości na komunikatorach internetowych. Warto jednak podtrzymywać tradycję wysyłania kartek, zwłaszcza osobom starszym. Czasami ta mała kartka może sprawić ogrom radości w sercu drugiego człowieka...

Zwieńczeniem wieczerzy wigilijnej jest w wielu rodzinach wspólne udanie się na tzw. Pasterkę. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa nabożeństwa nocne należały do stałej praktyki Kościoła. Pamiątką tego jest Msza odprawiana w noc Bożego Narodzenia. Już pierwsze słowa liturgii godzin tego dnia wprowadzają nas w nastrój tajemnicy: „Chrystus narodził się nam. Oddajmy Mu pokłon”. Nie mniej radosnym akordem brzmią czytania i psalmy. Kościół wyraża tak wielką radość z narodzenia Pana Jezusa, że przez osiem dni (oktawa) obchodzi tę uroczystość.
Tajemnica Bożego Narodzenia kryje prawdę o tym, że Syn Boży stał się człowiekiem, aby w ciele ludzkim dokonać zbawienia rodzaju ludzkiego za grzech Adama i za grzechy jego potomków: „A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas”. Nie przestając być Bogiem, Syn Boży stał się człowiekiem. Jako Bóg jest wieczny, nieskończony, wszechobecny i wszechmocny. Jako człowiek jest ograniczony czasem, przestrzenią i mocą. Jako Bóg jest Panem śmierci. Jako człowiek jest jej poddany.

Boże Narodzenie to radość z tego, że Bóg przyjął ludzkie ciało, aby dokonać zbawienia. Chociaż znalazłoby się wielu, którzy chcieliby obchodzić je bez Solenizanta. Najlepiej bez opłatka, bez kolęd i pasterki, i bez jasełek. Żeby przypadkiem dzieci się nie dowiedziały, że kiedyś urodził się Jezus. Świat coraz bardziej chce wymazać Boga z naszego życia... Ile razy podczas rozmów możemy usłyszeć „zbliżają się magiczne święta”, czyli czas, w którym mogę odpocząć od pracy czy innych zajęć. Dzisiejszy świat wymazuje ze swojego dziedzictwa tradycje chrześcijańskie, uważając je za przestarzałe, niemodne. Ale czy o to chodzi?

Tak jak niegdyś Jezus rodzi się w opuszczeniu i odrzuceniu, bo „nie było dla nich miejsca w gospodzie” (Łk 2, 7b), tak również dziś Chrystus rodzi się niechciany wśród różnych niepokojów i wydarzeń ludzkiej codzienności. Ale przychodzi po to, aby nam, słabym ludziom, obciążonym różnymi troskami i problemami, przynieść pokój i nadzieję na lepsze jutro. Przychodzi po to, aby tchnąć w nasze serca i nasze dusze prawdziwe światło i prawdziwe życie.

Niech światło betlejemskiej nocy oświeci drogę dla przychodzącego Pana, abyśmy prawdziwie radowali się z Jego narodzenia.

ks. Michał Piotrowski

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5