Krwi nie da się zastąpić

2022-12-25 16:00:00(ost. akt: 2022-12-20 14:06:59)

Autor zdjęcia: Halina Rozalska

Początki przygody z krwiodawstwem były w ramach korzyści z dnia wolnego. Dopiero po odbyciu służby inaczej już na to patrzyłem. Postrzegałem to jako pomoc drugiemu człowiekowi, bo łączy nas krew — mówi Tomasz Kucmus z Kozłowa, Honorowy Dawca Krwi.
— Został pan odznaczony Odznaką Honorowy Dawca Krwi Zasłużony dla Zdrowia Narodu. Co to dla pana znaczy?
— To odznaczenie czekało na mnie 2 lata. To przez pandemię i brak spotkań w gronie krwiodawców. To takie symboliczne uhonorowanie za dar życia, dar krwi. Miły akcent.

— Pamięta pan dzień, w którym po raz pierwszy oddał pan krew?

— Tak, było to dokładnie 26 października 1999 roku w Warszawie, gdy pełniłem zastępczą zasadniczą służbę wojskową. Każdy dostawał za oddanie krwi dzień wolny od służby. Skorzystałem z tego. Tak więc początki przygody z krwiodawstwem były w ramach korzyści z dnia wolnego. Dopiero po odbyciu służby inaczej już na to patrzyłem. Postrzegałem to jako pomoc drugiemu człowiekowi, bo łączy nas krew. Święty Jan Paweł II mówił: ,,Oddawać własną krew, dobrowolnie i bezinteresownie to gest o wysokiej wartości moralnej i obywatelskiej. To dar Życia..." I tak do tego podchodzę do dziś. Przez ponad 20 lat oddałem ponad 40 litrów pełnej krwi. I nadal będę oddawał dopóki tylko zdrowie będzie.

— Dlaczego warto oddawać krew?
— Krew jest lekiem, którego nie da się zastąpić. Decyzja o oddaniu krwi, staniu się krwiodawcą, to początek drogi do zyskania ogromnej satysfakcji, że moja krew uratuje życie drugiego człowieka. Bo przecież warto i trzeba pomagać. Poza tym oddawanie krwi to także poczucie własnego bezpieczeństwa. Moja krew jest każdorazowo badana. Mam zapewnioną bieżącą kontrolę zdrowia. Czuję się bezpieczny.

— Czy każdy może zostać krwiodawcą?
— Aby zostać dawcą krwi trzeba spełnić następujące warunki: wiek 18-65 lat, dawca powinie być zdrowy, musi mieć oznaczenie hemoglobiny (kobiety min. 12,5, mężczyźni 13,5) oraz badanie lekarskie. Wszystko odbywa się w punkcie krwiodawstwa. Mężczyźni mogą oddawać krew co 2, kobiety co 3 miesiące.

— Jak zachęciłby pan 18-latków do oddawania krwi?

— Jest to pomaganie innym ludziom. Może kiedyś ja będę potrzebować krwi. Oddawanie krwi to ratowanie zdrowia i życia człowiek. Trzeba pamiętać, że dobro zawsze wraca. Są też profity: czekolada jako ekwiwalent kaloryczny, zwolnienie z pracy lub szkoły, zwrot kosztów dojazdu do punktu krwiodawstwa, który znajduje się budynku ośrodka zdrowia przy ul. Traugutta 13. Personel profesjonalny, bardzo miła atmosfera.

— Nie obawia się pan, że oddawanie krwi zaszkodzi pańskiemu zdrowiu?
— Nigdy nie obawiałem się, że oddawanie krwi zaszkodzi mojemu zdrowiu. W czasie pandemii też oddawałem krew, bo nie było wstrzymania poboru krwi. Tylko trzeba było stosować się do ogólnie panujących obostrzeń. Nigdy nikt mi nie odradzał oddawania. Ja wręcz zachęcam do oddawania krwi jako Ambasador Honorowego Krwiodawstwa.

— Zdecydował się pan tylko na oddawanie krwi?
— Nie. Dodatkowo jestem też zarejestrowany w bazie potencjalnych dawców szpiku oraz świadomym dawcą moich tkanek i narządów do przeszczepienia po mojej śmierci. I znowu o tym mówił Święty Jan Paweł II, że to akt miłości, szlachetności, to decyzja o wielkiej wartości etycznej, aby bezinteresownie ofiarować część własnego ciała z myślą o zdrowiu i życiu drugiego człowieka.



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5