Na panią Basię zawsze można liczyć

2023-02-12 16:00:00(ost. akt: 2023-03-05 18:39:43)

Autor zdjęcia: Halina Rozalska

Barbara Jankowska od ponad 20 lat prowadzi salon fryzjerski. Ma swoje stałe klientki, które są zadowolone z jej usług. — Na panią Basię zawsze można liczyć. Pomoże wybrać kolor włosów i fryzurę — mówi jedna z nich.
Pani Basia skończyła szkołę w Nidzicy. W trakcie nauki uczyła się swojego zawodu w zakładzie fryzjerskim u pani Kowalewicz. Zaraz po ukończeniu nauki odważyła się pracować na własna rękę.

1września 2000 roku otworzyła swój pierwszy salon fryzjerski.
— Zaczynałyśmy we trzy młode fryzjerki w salonie przy Placu Wolności — wspomina Barbara Jankowska.

Zakupiła najpotrzebniejszy sprzęt.
— Najtrudniejszą sprawą było zdobycie klientek. Wówczas w Nidzicy było już kilka salonów fryzjerskich. Wiedziałam, że muszę być dobrą fryzjerką, dobrze wykonywać swoją pracę, to panie zaczną do mnie przychodzić. Zdobywałam coraz więcej klientek. Jedna drugiej polecała moje usługi. Teraz mam ich bardzo dużo — mówi pani Basia.

Do tej pory pamięta pierwsze strzyżenia, pierwsze koloryzacje. Najbardziej zwracała uwagę na obcinanie włosów, bo gdyby coś nie wyszło, to nie da się tego naprawić.

— Dlatego zanim zabrałam się za obcinanie włosów, bardzo dokładnie ustalałam z klientką, jakiej fryzury oczekuje. Zdarzały się sytuacje, że wiedziałam, że wybrana przez nią fryzura nie będzie pasowała do jej twarzy. Wtedy proponowałam inne fryzury. Z reguły klientki zmieniały wówczas zdanie. Jeśli ich nie akceptowały, to obcinałam włosy według ich życzenia. Potem przychodziły i prosiły, żeby coś poprawić, zmienić, ale cięcia nie da się poprawić. Włosów dokleić nie można — wspomina pani Basia.

Z biegiem czasu nabierała doświadczenia, pewności siebie. Przybywało klientek.

Przede wszystkim ciągle podwyższa swoje kwalifikacje. Jak mówi, trzeba być na bieżąco ze wszystkimi nowinkami w świecie fryzjerskim. Jeździ na jednodniowe szkolenia, które pozwalają jej poznać najnowsze sposoby strzyżenia, koloryzacji, farby do włosów.

Gdy zaczynała pracę nie było aż tyle różnorodnych farb, lakierów i sprzętu.
— Obecnie mamy tak wiele przeróżnych kosmetyków do włosów, że każdy zakup trzeba dokładnie przemyśleć i znać jego skład oraz działanie. Na rynku pojawia się coraz więcej kosmetyków, które nie ingerują tak bardzo w strukturę włosa, nie niszczą go — mówi pani Basia.

Ważne jest również to, czy panie są alergikami. Zdarza się to dosyć często.

— Dlatego, jeśli po raz pierwszy do mojego salonu przychodzi klientka, to ją o to pytam. Moje stałe klientki już znam, więc wiem jaki kosmetyk, farbę mogę zastosować — dodaje.

Na uczulenia jest już sposób.

— Jeśli panie mają problemy skórne, czy są na coś uczulone, to mam specjalną odżywkę, którą spryskuję skórę głowy i ona zabezpieczy ją przed podrażnieniem skóry. Staram się również dobrać najodpowiedniejszą farbę do włosów. Najtrudniej jest przemalować włosy na blond — dodaje.

Na szczęście obecnie królują kolory wytonowane: zimne blondy, zimne brązy, blond a la toffi, blond truskawkowy wpadający w róż połączony z fioletem.

— Jak zaczynałam pracę, to modne były trwałe ondulacje o barankowym skręcie, włosy przed ułożeniem trzeba było nawinąć na wałki, posadzić klientkę pod suszarką, odczekać, żeby wyschły i dopiero zaczynało się tapirowanie, układanie włosów, upięcia, a na koniec lakierowanie. Fryzury, żeby się dłużej utrzymały trzeba było dobrze polakierować. Często robiła się skorupa na włosach. Nie można było nic na to poradzić, bo takie były lakiery — tłumaczy.

Obecnie wszystkie kosmetyki do włosów są o wiele lepsze i jest z czego wybierać. Zmieniły się także fryzury. Modne były różnego rodzaju upięcia, jak np. koki, wysoko upięty koński ogon. Modne były także balejaże, pasemka w odcieniu miedzianym, czerwonym, burgundowym w połączeniu z ciemnym kolorem.
— Włosy wyglądały bardzo kolorowo — dodaje.

Obecnie fryzury są naturalne, nietapirowane, układane na szczotkę. W modzie są fale, delikatne loki, łamane fale oraz proste włosy o różnej długości oraz fryzurki krótkie.

— Dobór fryzury jest bardzo ważny. Zależy od tego jaką twarz ma klientka: owalną, kwadratową, okrągłą czy w kształcie trójkąta. Do każdego kształtu powinna być inna fryzura — mówi.

Sporo pań nadal robi trwałą, ponieważ pomaga ona utrzymać fryzurę przez dłuższy czas. Ale skręt robi się na grubszych wałkach, żeby był luźny, żeby wyglądał jak naturalny skręt.

— Przychodzą do mojego salonu także młodzi chłopcy, którzy robią trwałą, bo chcą mieć fryzurę jak bohater z serialu Rodzinka.pl — mówi.

Jej salon przez te 22 lata ciągle był doposażany w coraz nowocześniejszy sprzęt fryzjerski. Na początku miała kilka stojących suszarek do włosów, pod którymi panie siedziały przez nawet godzinę, żeby włosy wyschły. Zaczęły wchodzić także suszarki ręczne, które powoli wypierały kręcenie włosów na wałki.

Teraz ma infrazon, który pomaga we wszystkim.
— Można w nim podgrzać włosy, na które nałożona jest farba, żeby przyspieszyć koloryzację, można włosy nawilżyć, przeprowadzić ozonowanie, wysuszyć naturalnie kręcone włosy i zachować ich naturalność — wymienia.

Ma również najnowocześniejsze prostownice, falownice i suszarki ręczne, duży wybór szczotek do modelowania włosów, nożyczek oraz maszynkę do strzyżenia, dzięki której bardzo dobrze obcina się włosy na prosto.

Nie zmieniło się natomiast podejście pani Basi do klientek.

— Jest bardzo miła, sympatyczna, zawsze doradzi. Ja czuję się w jej salonie bardzo dobrze. Jestem jej stałą klientką — mówi jedna z nich.

Pani Basia stara się również tak umawiać klientki, żeby nie czekały zbyt długo w kolejce. Przyznaje, że czasami zdarzają się opóźnienia, ale klientki mogą w tym czasie poczytać kolorową prasę, przejrzeć gazety z modnymi fryzurami, porozmawiać ze sobą.

Pani Basia czasu dla siebie ma niewiele. Odpoczywa głównie w niedzielę. Jej pasją jest gotowanie i pieczenie ciast. Najczęściej po południu w niedzielę lub w sobotę wieczorem przygotowuje obiady na cały tydzień.

— Rodzina mówi, że gotuję bardzo dobrze i wszystkim moje dania smakują zarówno zupy jak i drugie dania. — mówi.

Ogląda również telewizję. Najbardziej lubi filmy kryminalne.

Poza tym ma dwa pieski yorki, z którymi wychodzi na spacery.
— Czasami budzą mnie o 4 rano. Muszę wstać i z nimi wyjść — dodaje.

Przegląda prasę fachową oraz sprawdza grafik na następny tydzień. — Czasami, jak klientka odwoła umówioną wizytę, muszę go ustawić na nowo — dodaje.


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5