Daniel Renda: Chciałbym zarażać pasją innych

2023-11-08 09:08:33(ost. akt: 2023-11-08 09:12:32)
Daniel Renda

Daniel Renda

Autor zdjęcia: Halina Rozalska

Daniel Renda jest nidziczaninem z krwi i kości. Od 12 lat mieszka na stałe w Szkotowie. Ma 45 lat. Jest szczęśliwym mężem i ojcem. Przez całe życie zawodowe pracował w sektorze prywatnym. Od zawsze związany z kulturą. W większości z muzyką i ze sceną muzyczną. Od 1 września jest dyrektorem Gminnego Ośrodka Kultury w Janowie.
Jego największą pasją jest muzyka i granie. Przygodę muzyczną rozpoczął bardzo wcześnie. Zapewne dlatego, że cała jego rodzina była bardzo umuzykalniona.
— Nazwisko zobowiązuje — mówi z uśmiechem pan Daniel. — Pod koniec szkoły podstawowej założyliśmy wraz z bratem zespół TD1. Potem przekształcił się w zespół  TDI, w późniejszych latach powstał zespół Mufa. Graliśmy razem z Piotrem Lejbtem, Arturem Jasińskim i przez pewien czas grał z nami Marcin Bąkowski. Na samym końcu doszedł do nas Maciek Napiwodzki — dodaje.

To dzięki niemu pan Daniel poznał klimat Janowa i jego mieszkańców, a przede wszystkim ich życzliwość i otwartość.

Często w Janowie bywał, zna to środowisko, zna ich gościnność i ich otwarcie na ludzi. — Uczestniczyłem w koncertach, przedstawieniach, dożynkach. Byłem na wystawach koni zimnokrwistych. Na ostatniej grałem na basie z zespołem Maćka, który zaśpiewał własną piosenkę napisaną z okazji tej uroczystości — mówi Daniel Renda. Przez wiele lat grał z Krzysztofem Żukowskim dotychczasowym dyrektorem Gminnego Ośrodka Kultury. Brali wspólnie udział w różnych projektach muzycznych. Znają się od wielu lat.

Wystartował w konkursie na dyrektora GOK
Dotychczas jego życie zawodowe związane było z handlem. Przez prawie 20 lat był przedstawicielem, doradcą handlowym, kierownikiem sprzedaży, ale od dłuższego czasu myślał o zmianie swojego życia zawodowego. — Chciałem znaleźć taką pracę, która łączyłaby się z moją pasją muzyczną, graniem muzyki, występowaniem na żywo, czyli szeroko rozumiana kultura. Gdy dowiedziałem się, że wójt Janowa ogłasza konkurs na stanowisko dyrektora Gminnego Ośrodka Kultury, postanowiłem aplikować. Najpierw jednak skonsultowałem to z rodziną. Dostałem od nich duże wsparcie. Kilka bliskich osób, z którymi podzieliłem się swoim planem stwierdziło, że to dobry pomysł — dodaje. Wtedy złożył w Urzędzie Gminy w Janowie odpowiednie dokumenty. Konkurs przebiegał bardzo rzeczowo i konkretnie. Pan Daniel musiał przygotować studium jak będzie wyglądała działalność placówki przez najbliższe 3 lata, bo na ten czas konkurs został ogłoszony. Trzeba było to wszystko podbudować danymi finansowymi. Udało się i ten konkurs wygrał. — Cieszę się, że komisja konkursowa zaufała mojemu doświadczeniu i mojej wiedzy na temat działalności kulturalnej, zaakceptowała moje plany, moją wizję rozwoju ośrodka, zaufała mojej osobie i postawiła właśnie na mnie — mówi Daniel Renda.
Po złożeniu rekomendacji przez komisję, wójt Grzegorz Napiwodzki podjął decyzję o jego zatrudnieniu. Od 1 września rozpoczął tu pracę.
To co już wcześniej zauważył potwierdziło się. — Są tu niezwykle życzliwi ludzie. Zawsze można liczyć na ich pomoc. I radni, i władze gminy zawsze pomagają — zapewnia.

Pierwsze wyzwanie nowego dyrektora
Jego pierwsze duże wyzwanie to dożynki.  — Tak naprawdę, to odbyły się one po tygodniu mojej pracy. Nie miałem jej aż tak dużo, ponieważ wiele rzeczy załatwił mój poprzednik. Trzeba było o wiele wcześniej zaprosić zespoły, które będą występowały, podpisać z nimi umowy. Potem jeszcze udzielił mi kilku rad, jak wszystko przygotować — wyjaśnia.
Razem z całą załogą GOK- u niemal codziennie robili spotkania, rozdzielali prace, ustalali kto za co jest odpowiedzialny. I się udało. Dyrektor podkreśla, że wszyscy pracownicy GOK jak i jednostki gminne zaangażowały się w to przedsięwzięcie. Mocno wsparli ich sołtysi, seniorzy, koła gospodyń wiejskich, starostowie i wszystkie inne osoby czynnie uczestniczące w tym święcie.
Po dożynkach gminnych były dożynki wojewódzkie, na które pojechało sołectwo Więckowo, bo wygrało konkurs na wieniec dożynkowy. Zgłosili się do GOK-u z prośbą o pomoc. — Oczywiście, nie odmówiliśmy — zapewnia.

Konkretne działania  rozpoczął pod koniec września.
— Krzysztof Żukowski bardzo wiele zrobił w dziedzinie szerzenia kultury. Ja będę kontynuował jego działania. Na początku skupiłem się na sprawach organizacyjnych. Wprowadziłem pewne zmiany w naszym budynku, bo było trochę ciasno. Razem z Kasią i Anetą oraz panią księgową gnieździliśmy się w niewielkim pomieszczeniu obok biblioteki. Przenieśliśmy się więc do większego pomieszczenia tuż przy wejściu do budynku. A to nasze dawne pomieszczenie przeznaczone zostało na salkę dydaktyczną  — mówi.

I ruszyli do pracy
Już od października rozpoczęły się zajęcia fitness dla pań, które odbywały się już wcześniej oraz dla dzieci w wieku przedszkolnym do klas trzecich. — Bardzo cieszymy się, że jest dużo chętnych. Chcemy uruchomić także zajęcia dla dzieci starszych i młodzieży. W listopadzie ruszamy z zajęciami nauki śpiewu. Trwa nabór. Będą to zajęcia raz w tygodniu w Muszakach i w Janowie. Do tego kontynuujemy naukę gry na pianinie. Mamy 15 uczniów — wymienia. Zajęcia odbywają się w salce przy bibliotece.
— Umówiłem się z panią prowadzącą naukę, że w styczniu pokażemy pierwsze efekty podczas koncertu kolęd. Planujemy również koncert z okazji Święta Niepodległości, który odbędzie się 10 listopada. Będzie to koncert piosenki patriotycznej — mówi. Bardzo prężnie działają z Klubem Seniora. Pod koniec listopada planowany jest Bal Andrzejkowy.

Jakie są dalsze plany?
— To przede wszystkim prace wokół budynku i w samym budynku, który ma 800 m2. Znajduje się w nim biblioteka, GOPS i z tyłu siedziba Ochotniczej Straży Pożarnej. Musimy go trochę odświeżyć. Bazę mamy bardzo dobrą, dobre zaplecze kuchenne. Na pewno będziemy pracować nad ogrodzeniem na zewnątrz. Chciałbym zrewitalizować teren za budynkiem, na którym znajduje się grzybek, ponieważ jego potencjał nie jest wykorzystywany do końca. Potrzebny jest remont, zagospodarowanie tego terenu z myślą o przyszłych działaniach typu Dzień Dziecka, Dzień Rodziny, żeby można było postawić np. dmuchańce, czy duży stół do wspólnego biesiadowania. Tym bardziej, że wszystko mamy pod ręką, żeby takie imprezy przygotować. Będzie to również świetne miejsce na koncerty — wylicza pan Daniel.

Będzie potrzeba na to pieniędzy, ale wójt Grzegorz Napiwodzki obiecał pomoc finansową. — Zgłosiliśmy to do budżetu gminy na 2024 rok. Chciałbym także popracować nad zaktywizowaniem mieszkańców Muszak, bo to druga co do wielkości wieś w naszej gminie. Dzięki uprzejmości dyrekcji szkoły od listopada zaczynają się tam zajęcia fitness dla pań i zajęcia wokalne. W planach myślimy też o zajęciach plastycznych. Pod koniec maja, dzięki inicjatywie części mieszkańców, planowane jest odsłonięcie pamiątkowej tablicy mówiącej o niedawnej historii tego miejsca  —  wymienia.

Marzy mu się teatr amatorski
 — Będę śledził różnego rodzaju programy na działania kulturalne. Myślę nad przeprowadzeniem warsztatów teatralnych z aktorem pochodzącym z Nidzicy, a moim kolegą, który wstępnie wyraził zainteresowanie. W ich wyniku mógłby powstać teatr amatorski, ale grający profesjonalnie. Jeśli nie będzie chętnych, to na pewno będziemy korzystać ze spektakli, które on przygotowuje ze studentami. Są to oczywiście plany na przyszłość. Natomiast już zaplanowane są warsztaty bożonarodzeniowe dla osób starszych oraz mam z dziećmi, podczas których będą one wspólnie robiły ozdoby świąteczne. Musimy jeszcze aktywować zajęcia dla młodzieży. Mam już plany, ale potrzebny jest czas na to, żeby wszystko poukładać — podkreśla dyrektor.

Trzeba zarażać naszymi pasjami
— Chciałbym, aby sami mieszkańcy wychodzili z propozycjami, a my pomożemy im na miarę naszych możliwości. Chciałbym być osobą, która zaraża swoją pasją innych. Chciałbym, aby osoby pozytywnie zakręcone zgłaszały się do nas i proponowały zajęcia. My zawsze postaramy się im pomóc — zapewnia Daniel Renda.



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5