Agnieszka Olejnik: Bez historii nie zbudujemy tożsamości

2023-11-24 19:00:00(ost. akt: 2023-11-24 13:22:43)
Agnieszka Olejnik – autorka ponad 30 powieści i  opowiadań. Jej twórczość obejmuje gatunki tak różnorodne, jak powieść obyczajowa, kryminał i romans historyczny. Pisze także dla dzieci i młodzieży. Prywatnie mama trzech synów, zawodowo – nauczycielka języka polskiego i angielskiego. Z pasji – podróżniczka.

Agnieszka Olejnik – autorka ponad 30 powieści i opowiadań. Jej twórczość obejmuje gatunki tak różnorodne, jak powieść obyczajowa, kryminał i romans historyczny. Pisze także dla dzieci i młodzieży. Prywatnie mama trzech synów, zawodowo – nauczycielka języka polskiego i angielskiego. Z pasji – podróżniczka.

Autor zdjęcia: Anna Zielińska

Dziś temat zdrowia psychicznego młodzieży jest podejmowany coraz częściej. Dziesięć lat temu, kiedy powstawała moja powieść „Zabłądziłam”, praktycznie się o tym nie mówiło – wspomina Agnieszka Olejnik, pisarka. Spotkanie z autorką odbyło się w trakcie X Festiwalu Sztuki Czytania w Dywitach.
— Jest pani nauczycielką języka polskiego i angielskiego, mamą trzech synów, ogrodniczką, a na koncie ma już ponad trzydzieści książek. To wynik dobrego zarządzania czasem?
— Recepta jest całkiem prosta. Całkowicie zrezygnowałam z oglądania telewizji, która jest głównym złodziejem czasu. Nie marnuję więc cennych godzin na oglądanie kolejnego serialu, tylko wykorzystuję je na pisanie książek. Ot, cała tajemnica.

— Pierwszą pani książką dla starszych czytelników było „Zabłądziłam”, przejmująco napisana powieść o szesnastoletniej Majce, o jej wchodzeniu w dorosłość, dojrzewaniu i dorastaniu do miłości, także fizycznej; o lękach i niepewności, o radzeniu sobie z demonami przeszłości i niełatwą „dorosłą” teraźniejszością, o odpowiedzialności, popełnianiu błędów. Inspiracją była pani praca w szkole?
— Rzeczywiście tak było. W wielu moich książkach, nie tylko tych adresowanych do młodzieży, pojawiają się historie inspirowane prawdziwymi wydarzeniami. Impulsem do napisania powieści „Zabłądziłam” było nieszczęście, które dotknęło jednego z moich uczniów. Oczywiście losy Majki, które potem opowiedziałam w książce, dość mocno różnią się od tej prawdziwej historii.

— Okazało się, że czytelnicy ocenili, że tematy podejmowane w powieści „Zabłądziłam” były dla nich ważne. To był też ważny głos w dyskusji dotyczącej zdrowia psychicznego młodzieży.
— Dziś temat zdrowia psychicznego młodzieży jest podejmowany coraz częściej. Dziesięć lat temu, kiedy powstawała moja powieść „Zabłądziłam”, praktycznie się o tym nie mówiło. Uznałam wtedy, że to ważne, by podejmować tematy związane z próbami samobójczymi czy nastoletnią ciążą. Jako pedagog dostrzegałam, że trzeba o tym mówić. Do tej tematyki wracałam wielokrotnie, m.in. w innej mojej młodzieżowej powieści – „Mów szeptem”, gdzie z kolei bohaterem jest chłopak w spektrum autyzmu. W moich książkach często wykorzystuję obserwacje ze szkoły, ponieważ czuję, że są to problemy, które powinny być nagłaśniane. Choć zawsze robię to tak, by nikt nie zobaczył w moich historiach prawdziwych wydarzeń, stąd też zmieniam wiele szczegółów. Zawsze też tak prowadzę narrację, by pokazać moim młodym czytelnikom, że można wyjść z każdej, nawet najtrudniejszej, sytuacji.

— Pisze pani powieści młodzieżowe, powieści historyczne, kryminały, książki dla dzieci. O pani twórczości mówi się: „wymykająca się schematom”.
— Moim zdaniem podział na gatunki wynika z potrzeb sprzedażowych. Dziś książka jest towarem, który ma się sprzedać. Można to porównać do sytuacji, w której zamawiamy danie w restauracji i menu musi być przejrzyste, bo jedni chcą potrawę pikantną, inni słodko-kwaśną. Księgarz i wydawca również chcą wiedzieć, z czym mają do czynienia, czy dana powieść ma znaleźć się na półce z kryminałami, czy powieścią obyczajową. Według mnie jednak taka klasyfikacja to syndrom współczesności. Kiedyś czegoś takiego nie było. Wątpię, czy zastanawiano się, na jakich półkach mają stanąć powieści Henryka Sienkiewicza. Dziś, chyba dlatego, że tych książek jest tak dużo, wprowadzono tak skrupulatny podział na gatunki. Większość pisarzy nie lubi jednak zaszufladkowania i tworzy na przykład powieści obyczajowe z nutą kryminału albo kryminały z elementami powieści fantasy.

— Pani nie da się zaszufladkować. Ostatnie pani książki – „Jak dzikie gęsi” i „Gdziekolwiek jesteś” to powieści historyczne, mówiące o II wojnie światowej. Przedstawiają historię narodzin zła. Dlaczego te książki powstały akurat teraz?
— Pisząc te powieści chciałam poniekąd odpowiedzieć na pytanie, które mnie również nurtuje: dlaczego ludzie tak łatwo stają się ofiarami manipulacji? Co sprawia, że zwyczajni, przyzwoici ludzie, stali się zwolennikami nazizmu? Podobne pytania można zadawać współcześnie, na przykład w przypadku Rosji Putina. Moim zdaniem nie ma łatwej odpowiedzi na to pytanie, bo to zjawisko bardzo złożone. Poza oczywistą rolą mediów i propagandy, trzeba wziąć pod uwagę zjawisko zwane „owczym pędem”, chyba najbardziej znane zachowanie związane z psychologią tłumu, kiedy to ludzie podporządkowują się określonym normom bez refleksji, tylko dlatego, by dopasować się, podporządkować. Trzeba naprawdę ogromnej siły i odwagi, by nie iść z nurtem, a pod prąd, by wyrazić swój sprzeciw.

— To tematy, które dziś nie tracą na aktualności?
— Moim zdaniem, niestety, zawsze będą aktualne, bo takie zachowania są głęboko zakorzenione w naturze człowieka jako istoty społecznej.

— W powieści „Gdziekolwiek jesteś” pojawia się wątek związany z Olsztynem.
— To nie tylko Olsztyn, ale również Prusy Wschodnie. W trzecim tomie, który ukaże się wkrótce, piszę o ucieczce miejscowej ludności przed Rosjanami i straszliwych wydarzeniach, które miały wtedy miejsce. O historii, która połączyła losy Mazurów, Warmiaków i mieszkających tu Niemców.

— Czy, pani zdaniem, tylko dzięki znajomości tej historii możemy budować naszą tożsamość?
— Historia wspólnie z kulturą tworzy fundament naszej tożsamości. Co więcej, nie powinniśmy uczyć się historii tak, jak to się dzieje obecnie w szkołach, kiedy uczymy się jej na pamięć, a później szybko zapominamy. Nasze rozumienie przeszłości ma opierać się na faktach, ale też na poznaniu przyczyn i skutków wydarzeń. Powinniśmy mieć umiejętność wyciągania wniosków nie tylko z błędów naszych przodków, ale też z ich zwycięstw. Jakie mechanizmy sprawiają, że naród przetrwał, a jakie, że się rozpadł. I to jest ważne, a nie w którym roku urodził się jakiś król i w którym się ożenił. Takie detale można sobie odpuścić. Każdy człowiek powinien wiedzieć, skąd się wziął i kim jest. Bez znajomości historii tego nie da się osiągnąć.
Katarzyna Janków-Mazurkiewicz

Agnieszka Olejnik – autorka ponad 30 powieści i opowiadań. Jej twórczość obejmuje gatunki tak różnorodne, jak powieść obyczajowa, kryminał i romans historyczny. Pisze także dla dzieci i młodzieży. Prywatnie mama trzech synów, zawodowo – nauczycielka języka polskiego i angielskiego. Z pasji – podróżniczka. W ostatniej serii powieściowej – „Jak dzikie gęsi” oraz „Gdziekolwiek jesteś” (Wydawnictwo FILIA) – umieszcza akcję w czasach II wojny światowej i opisuje losy młodych ludzi z Dolnych Łużyc.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5