Wicestarosta Paweł Przybyłek ostrzega przed oszustami

2021-09-23 14:00:00(ost. akt: 2021-09-23 14:20:20)

Autor zdjęcia: Przemysław Burdyński

Do naszej redakcji docierają zgłoszenia potencjalnych ofiar oszustwa. Chodzi o sms-y informujące o planowanym odłączeniu energii elektrycznej. Chwila nieuwagi może kosztować nas utratę oszczędności.
Takiego sms-a otrzymał także wicestarosta nidzicki Paweł Przybyłek. W wiadomości było napisane:

,,Na dzień 13.08 zaplanowano odłączenie energii elektrycznej! Prosimy o uregulowanie należności https://tg.sv.platnosc-pge-fhdjmd1".

— Tego dnia byłem zmęczony. Przeczytałem sms-a, chodziło o niewielką niedopłatę, dosłownie kilku złotych. Chciałem szybko załatwić sprawę i kliknąłem w link. W ostatniej chwili zorientowałem się, że to oszustwo" — wspomina Paweł Przybyłek.

— Kilka dni po tym zdarzeniu rozmawiałem ze znajomymi. Okazało się, że też dostali takiego sms-a. Niestety, dokonanie przelewu skutkowało utratą oszczędności — dodaje wicestarosta.

Oszuści wykorzystują coraz nowsze metody wyłudzania pieniędzy. Chwila nieuwagi może kosztować nas utratę oszczędności. Dlatego też nigdy nie powinniśmy tracić czujności w świecie wirtualnym.

Na co jeszcze nabierają oszuści internetowi? Komenda Miejska Policji w Olsztynie informowała w ostatnim czasie o kilku nowych metodach. Oto one.

Last minute! Ostatnie sztuki biletów!
Ofertą kupna biletów przez Internet na jedną z imprez zainteresowała się jedna z mieszkanek. Czasu było niewiele, więc trzeba było działać szybko, tym bardziej, że ta oferta wyświetliła się niespodziewanie na jednym z portali społecznościowych, a planowany koncert zbliżał się wielkimi krokami.
Kilka kliknięć, przelew pieniędzy na wskazane konto i… rozczarowanie! Od przelewu minęło kilka godzin, a biletów na wymarzony koncert jak nie było, tak nie ma. Gdy profil ogłoszeniodawcy zniknął z platformy internetowej, to był ostateczny dowód na to, aby uświadomić sobie, że padła ofiarą oszusta.

Szukasz pracy? Musisz poznać naszą ofertę!
Ta oferta skierowana była do osób, które za pomocą sieci internetowej, bez wychodzenia z domu chciałyby podjąć pracę. Zadaniem pracownika miała być wysyłka towaru wystawianego na portalach ogłoszeniowych.

I choć czerwona lampka powinna zaświecić się w chwili podejmowania pracy, gdy jasnym okazało się, że przy realizacji powierzonych zadań niezbędne będzie założenie konta na portalu ogłoszeniowym, a pozyskane ze sprzedaży wirtualnych produktów pieniądze będą księgowane na prywatnym koncie należącym do pracownika.

Od samego początku było wiele niejasności, pracownik nie otrzymał umowy od pracodawcy, nie miał do niego numeru telefonu, a zwracanie gotówki otrzymanej ze sprzedaży jak się okazało "wirtualnych klocków", odbywało się przy wykorzystaniu kodu BLIK.

Na szczęście już po pierwszej transakcji kobieta zorientowała się, że prawdopodobnie ona również stała się ofiarą oszusta, o czym natychmiast poinformowała policję.

Halo, halo - dzwonię z banku w sprawie zabezpieczeń!

Niestety, mimo codziennych apeli wciąż przyjmowane są kolejne zawiadomienia dotyczące oszustów podszywających się za pracowników banków. W tym przypadku oszust posłużył się znaną przynajmniej od kilku lat metodą – przekonała rozmówcę co do swoich "szlachetnych" zamiarów czym zdobyła bezgraniczne zaufanie.

Niestety, finał tej historii jest taki, że oszust zdobył również pieniądze w kwocie 16 tysięcy złotych. Mieszkanka zgodnie z poleceniami oszusta zainstalowała na swoim telefonie niebezpieczną aplikację służącą do zdalnej obsługi pulpitu. Szkoda, że poszkodowana w zdarzeniu kobieta o podejrzeniu oszustwa zorientowała się dopiero po wykonaniu kilku przelewów BLIKIEM oraz jednego przelewem zwykłym.

Zamiast telefonu wysłał paczkę makaronu
Sprawa miała swój początek w lipcu 2021 roku. Wtedy to policjanci otrzymali zgłoszenie o oszustwie internetowym. Z relacji 42-letniego pokrzywdzonego wynikało, że na jednym z portali ogłoszeniowych zamówił telefon komórkowy o wartości ponad 2 tysięcy złotych. Mężczyzna skontaktował się ze sprzedawcą, ustalił szczegóły transakcji, a następnie dokonał przelewu. Po kilku dniach odebrał przesyłkę. Po otwarciu pudełka 42-latka czekało niemałe zaskoczenie – zamiast telefonu otrzymał paczkę makaronu. Kupujący próbował nawiązać kontakt telefoniczny ze sprzedawcą, jednak bezskutecznie, a samo ogłoszenie zostało usunięte.

Wyjaśnieniem okoliczności oszustwa zajęli się policjanci, którzy w trakcie czynności wpadli na trop 29-letniego mieszkańca Zielonej Góry, którego zatrzymali w pobliżu miejsca jego zamieszkania. Mężczyzna był kompletnie zaskoczony wizytą funkcjonariuszy. Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego 29-latek usłyszał zarzut oszustwa, do którego się przyznał. Zgodnie z kodeksem karnym grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności. Sprawa ma charakter rozwojowy. Niewykluczone, że w tej sprawie są pokrzywdzone inne osoby, co jest weryfikowane przez policjantów prowadzących postępowanie.

zl, rp/aj/kh


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5