Nidziccy nauczyciele boją się zwolnień

2016-02-02 07:00:00(ost. akt: 2016-02-01 17:40:30)

Autor zdjęcia: Archiwum

Wygląda na to, że w przyszłym roku szkolnym w gminie Nidzica będą tylko 3 klasy pierwsze. Jeżeli tak się stanie, to pracę może stracić 8 nauczycieli nauczania początkowego.
Przypomnijmy, że od września wchodzi w życie reforma szkolna. 6-latki nie będą już musiały obowiązkowo iść do szkoły. Teraz o tym czy dziecko pójdzie do szkoły czy do przedszkola zdecydują rodzice, a w pewnych sytuacjach opinia wydana przez poradnie psychologiczno-pedagogiczne.

Dla samorządów stanowi to problem, bo może okazać się, że zabraknie miejsc w przedszkolach lub, że trzeba będzie zwalniać nauczycieli. Okazuje się też, że wybór rodziców ma aspekt czysto finansowy.

Nie będzie pracy
dla ośmiu nauczycieli

Teraz w gminie Nidzica jest 11 klas trzecich, w tym 8 w Nidzicy oraz po jednej w szkołach w Napiwodzie, Łynie i Rączkach. W klasach tych pracuje 11 nauczycieli nauczania początkowego, którzy uczą tylko w klasach 1-3.

Gdyby zachowano stare prawo, to od września tego roku zaczęliby pracować z 6-latkami, które poszłyby do pierwszych klas. Teraz jednak nie wiadomo ilu rodziców na to się zdecyduje.

— Jeśli przyjmiemy wariant najbardziej pesymistyczny, to we wrześniu 2016 roku do klas pierwszych w szkołach pójdą tylko te 6-latki, które w tym roku szkolnym dzięki opinii psychologiczno-pedagogicznej pozostały w przedszkolach — mówi Małgorzata Sawicka, dyrektor nidzickiego Zespołu Obsługi Oświaty i Sportu.

— Takich dzieci w całej gminie Nidzica jest tylko 63. Biorąc pod uwagę, że klasy pierwsze powinny liczyć maksimum po 25 osób, to powstaną tylko 2 pełne oddziały i jeden liczący zaledwie 13 osób. — Jeżeli tak się stanie, to nie będzie pracy dla 8 nauczycieli — wyjaśnia,

Wiązałyby się z tym wysokie koszty, bo nauczycielom trzeba będzie wypłacić 9-miesięczne odprawy. — Są to głównie nauczyciele dyplomowani, którzy pokończyli dodatkowe studia, aby profesjonalnie pracować z dziećmi — dodaje dyrektor.

Mogą powtarzać
pierwszą klasę

Dzisiaj nie wiadomo jeszcze ilu rodziców zdecyduje się wysłać swoje 6-latki do szkół, a ile do przedszkoli. Stąd istnieje taka możliwość, że rodzice 6-latków podejmą decyzję o puszczeniu swoich pociech do pierwszej klasy.

Wówczas liczba oddziałów może się zwiększyć. Jednak zgodnie z nowym prawem dzieci 6-letnie będą mogły pójść od września do klasy pierwszej pod warunkiem odbycia rocznego przygotowania przedszkolnego.

Jeśli nie będą go miały, konieczna będzie pozytywna opinia psychologiczno-pedagogiczna. Rodzice 6-latków, którzy w tym roku szkolnym posłali je do klasy pierwszej, mogą podjąć decyzję o powtarzaniu przez nich klasy.

— Będą oni mieli czas na złożenie takiego wniosku do 31 marca. Dziecko, które na wniosek rodziców pozostanie na drugi rok w klasie pierwszej, nie będzie podlegało klasyfikacji rocznej, a tym samym promocji do klasy drugiej.

Do końca roku szkolnego będzie zobowiązane kontynuować naukę w klasie lub korzystać z wychowania przedszkolnego — wyjaśnia Małgorzata Sawicka.

Może zabraknąć
miejsca dla 3-latków

Dzisiaj samorządy próbują wstępnie oszacować ilu 6-latków trafi do szkół. Problemem jest bowiem nie tylko liczebność klas w szkołach, ale też liczba miejsc w przedszkolach.

Zgodnie z prawem dzieci 4-6-letnie mają zagwarantowane miejsce w przedszkolu. Odpowiadają za to władze gmin. — Prawo do wychowania przedszkolnego oznacza, że samorząd musi je zapewnić dziecku, jeśli o to wystąpią rodzice — mówi dyrektor ZOOiS.

Najprawdopodobniej zwiększy się znacznie liczba dzieci objętych wychowaniem przedszkolnym, może zabraknąć miejsca dla 3-latków — dodaje.

Aspekt finansowy
nowego prawa

Na dziecko w przedszkolu subwencja roczna wynosi zaledwie 1370 zł., a na ucznia w szkole w gminie Nidzica to średnio około 7 tysięcy złotych. Dlatego gmina będzie się starała zachęcić rodziców 6-latków, aby zapisywali swoje pociechy do szkoły.

— Szkoły na terenie naszej gminy są bardzo dobrze przygotowane do prowadzenia zajęć edukacyjnych z 6-latkami. O korzyściach rozpoczęcia kształcenia w wieku 6 lat pozytywnie wypowiadają się specjaliści — tłumaczy Małgorzata Sawicka.

— Daria Jakulewicz - Hryniewiecka, psycholog dziecięcy twierdzi, że dziecko z natury jest istotą ciekawą i entuzjastycznie nastawioną do zdobywania wiedzy. Taką gotowość zyskuje wcześniej niż nam się wydaje.

Większość 6-latków może poradzić sobie w szkole, ale pod warunkiem, że otrzymają odpowiednie wsparcie ze strony nauczyciela, a program i forma, w jakiej przekazywana będzie wiedza, zostaną dostosowane do ich potrzeb i możliwości rozwojowych. — A nasze szkoły są do tego przygotowane — dodaje dyrektor Sawicka.





Komentarze (47) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. rodzic #1922367 | 46.171.*.* 2 lut 2016 07:19

    Spójrzcie jeszcze na tą sytuacje ze strony dziecka, rodzica . ".... pod warunkiem, że otrzymają odpowiednie wsparcie ze strony nauczyciela, a program i forma, w jakiej przekazywana będzie wiedza, zostaną dostosowane do ich potrzeb i możliwości rozwojowych ...." dobrze powiedziane, ale z realizacją już jest kiepsko. Jeżeli dziecko przed pójściem do szkoły jest rzeczywiście ciekawe wiedzy, to dzięki przesadnie ambitnym i nadgorliwym nauczycielom, którzy przesadnie obładowują dzieci nadmiarem wiedzy, przestaje takie być. Znam to swojego przypadku, ledwo dziecko poszło do szkoły było chętne nauki, samo ciągnęło do odrabiania lekcji, teraz jest wręcz przeciwnie. Ze szkoły przynosi tyle lekcji, że nie ma już czasu na odpoczynek, zabawę i nie jest to tylko w ciągu tygodnia lecz również w weekendy i przerwy świąteczne - bo nauczyciel chce nadgonić program. Wprowadzona dwa lata temu reforma zabrała naszym dzieciom dzieciństwo, ten utracony rok pozwoliłby na rozwiniecie się dziecka. Ale trafiło się kilku mądrych i stwierdziło że dzieci dadzą radę.... tak, dadzą, ale pod jednym warunkiem, dostosujcie jeszcze program nauczania do wieku i rozwoju psychicznego dziecka.

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. rodzic_1 #1922381 | 145.237.*.* 2 lut 2016 07:53

      Problem tkwi w nauczycielach. Żeby im się zechciało chcieć pracować na lekcjach a nie wysyłać dziecko do domu, niech rodzic sobie radzi. Współczuję rodzicom z dziećmi, które mają jakieś problemy. To już musi być istna masakra. Są ciągle szkoły, gdzie ciepła posadka tak rozleniwiła nauczycieli, że nauczanie już dawno przestało być pasją, ważnym społecznie zadaniem.

      Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

      1. rodzic2 #1922592 | 176.71.*.* 2 lut 2016 12:36

        Zgadzam się z komentarzem poniższym.dzieciom zadaja tyle ze szkoda gadać na lekcjach zrobia z 1zadanie a 5 następnych do domu swoich nie skrzywdzą i nikogo nie zwolnią pani sobie z tym poradzima za sobą miasto

        odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (5)

        1. Rodzic 6 latka #1922617 | 31.61.*.* 2 lut 2016 13:16

          Jeśli przez cały rok mówi się dziecku ucz się bo nie zdasz do kolejnej klasy, to tylko idiota by zosyawił je w tej samej klasie.Moja opinia jest taka,że to nauczyciele nie są przystosowani do nauczania dzieci 6 letnich.Chcieliście dobrze to macie dobrze ja nie pizwolę skrzywdzić swojego dziecka bo KTOŚ STRACI POSADĘ.

          Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

          1. RR #1922893 | 91.226.*.* 2 lut 2016 18:49

            nadchodzi ,,dobra zmiana''

            Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

          Pokaż wszystkie komentarze (47)
          2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5