Smród i robactwo utrudniają życie

2019-05-20 19:00:00(ost. akt: 2019-05-20 14:18:24)
NIDZICA\\\ Mieszkańcy bloku przy ul. Kościelnej 3 mają powód do narzekań. Od lat borykają się bowiem ze smrodem na klatce schodowej i w swoich mieszkaniach. Na porządku dziennym jest także robactwo. — Tak się nie da żyć — mówią oburzeni.
Mieszkańcy bloku przy ul. Kościelnej 3 winą za taki stan rzeczy obarczają mieszkającą na parterze sąsiadkę.

— Ta pani zajmuje się zbieractwem i hodowlą kotów. Czasami posiada ich kilkanaście. Śmierdzi na klatce schodowej i w naszych mieszkaniach. Nikt nie może sobie z tym poradzić. Lokal jest cały zagracony. W naszych mieszkaniach zalęga się robactwo. Moje dzieci zostały pogryzione- na ciele, twarzy, rękach i nogach — mówi mieszkaniec bloku przy ul. Kościelnej. Inny sąsiad dodaje, że najgorzej jest w okresie letnim.

— I tego się właśnie boimy. Na klatkę trzeba wchodzić na bezdechu, bo można paść trupem. Moim zdaniem taka sytuacja stanowi zagrożenie naszego zdrowia i życia. Nie wiadomo, jakiego typu przedmioty ta pani znosi. A co jeśli wybuchnie pożar? — mówi mężczyzna.

Inna sąsiadka dodaje, że koty "uciążliwej sąsiadki" załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne, nie tylko w jej mieszkaniu, ale także na klatce schodowej i w piwnicy.

— Kupiliśmy mieszkanie w tym bloku kilka lat temu. Teraz czujemy się pokrzywdzeni. Gdybyśmy wiedzieli wcześniej, że spotka nas coś takiego, nigdy w życiu byśmy się tu nie wprowadzili. Tak się nie da żyć — mówi mieszkanka.
Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Nidzicy wielokrotnie podejmował działania mające na celu poprawę warunków mieszkaniowych "uciążliwej sąsiadki".

— Pomogliśmy w uprzątnięciu mieszkania, a także w dokonaniu drobnego remontu, który polegał na odmalowaniu dwóch pokoi, kuchni, łazienki oraz przedpokoju, położeniu paneli w dwóch pokojach. Lokalny przedsiębiorca przekazał 2 okna, które pomogliśmy zamontować w mieszkaniu. Lokatorka nie wyraziła zgody na uprzątniecie jednego z pokoi.

Od pewnego czasu nie przyjmuje pomocy oraz nie wyraża chęci współpracy z pracownikami ośrodka, nie wpuszcza do mieszkania. Jednocześnie informujemy, że MOPS udzieli odpowiedniego wsparcia z zasobów gminy m.in.: poprzez przyznanie pobytu w mieszkaniu chronionym — mówi Danuta Kamińska, dyrektor MOPS.

W tej sprawie wielokrotnie interweniował też Zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej „Odbudowa”, który poinformował o występujących problemach związanych z przetrzymywaniem dużej ilości (około 10 szt.) kotów w lokalu mieszkalnym w budynku przy ul. Kościelnej 3.

— Zwierzęta są przetrzymywane w warunkach urągających podstawowym zasadom utrzymywania zwierząt. Naszym zdaniem dalsze przebywanie zwierząt w tych warunkach stwarza zagrożenie ich zdrowia, jak również zagrożenie epizootyczne.

Właścicielka lokalu mieszkalnego od wielu lat, mimo monitów, interwencji podejmowanych przez pracowników Spółdzielni, pracowników MOPS-u w Nidzicy nie utrzymuje swojego lokalu w należytej czystości. W konsekwencji w klatce budynku zalęgło się robactwo (karaluchy). Fetor dochodzący z mieszkania daje się zaś we znaki innym członkom w tej części budynku. W przeciągu kwartału odbyły się 3 dezynsekcje lokali mieszkalnych w klatce, w której usytuowane jest mieszkanie — mówi prezes Joanna Szczepkowska. Dodaje, że sprawa ciągnie się od 2006 roku.

— Wszystkie instytucje mają związane ręce. Niejednokrotnie powiadamiane o fakcie były: Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna, Komenda Powiatowa Policji, Powiatowy Lekarz Weterynarii oraz Burmistrz Miasta Nidzicy, Prokuratura Rejonowa w Nidzicy. Postępowanie to od wielu lat czyni korzystanie z innych lokali uciążliwym. Ona sama nie tylko nie zmienia swojego postępowania, ale twierdzi, że nie jest uciążliwym sąsiadem — dodaje prezes spółdzielni. Niestety, pomimo podejmowanych prób nie udało nam się porozmawiać z samą zainteresowaną.

Komentarze (9) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. i co #2735245 | 95.40.*.* 20 maj 2019 20:52

    nikt nie jest w stanie nic zrobić :PPPPPP

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Dzięcioł #2735369 | 88.199.*.* 20 maj 2019 21:38

    Co za idioci wyłączyli co drugą lampę na ul 1 maja mickiewicza i wyborskiej. Po co stawiać te latarnie energooszczędne Panie Burmistrzu? Po to żeby oszczędzać i połowa z nich się nie świaciła? tylko w Nidzicy takie cyrki

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  3. biedne kotki #2735498 | 77.111.*.* 21 maj 2019 04:34

    bo chcą do ludzi

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  4. Zniesmaczona #2735505 | 81.190.*.* 21 maj 2019 06:21

    Zastanawiające jest to że obrońcy praw zwierząt potrafią zabrać psa z podwórka na wsi gdy zobaczą że jego warunki są nieodpowiednie a tutaj nikt nie potrafi odebrać kotów starszej osobie która zagraża życiu całej klatki.....

    Ocena komentarza: warty uwagi (16) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. smutna #2735701 | 178.213.*.* 21 maj 2019 11:39

      smutno mi jest przede wszystkim z tego powodu iż wszystkie porządki u tej Pani byly robione kosztem innych tzn z zasobów Opieki społecznej. Pani nawet jednym palcem nie pomogła gdy inni sprzatli i to bardzo sprzatali, a jeszcze w nagrodę za to ,że jest brudasem i nie potrafi utrzymać ani czystości w domu ani przy zwierzętach dostaje za darmo i okna i "mały remoncik" od opieki.Dlaczego osoby biedne ale dbajace o ład takiego remonciku nie dostaną?

      Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      Pokaż wszystkie komentarze (9)
      2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5